Logo Przewdonik Katolicki

Charyzmaty czy formalna struktura?

Małgorzata Bilska
fot. A. Robakowska/PK

Rozmowa z ks. Krzysztofem Wiśniewskim - ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy, wykładowca teologii dogmatycznej; delegat biskupa ds. formacji katechumenów i diecezjalny egzorcysta

Ruch charyzmatyczny w Kościele uważa się za najbardziej dynamicznie rozwijający się nurt chrześcijaństwa na świecie. Niestety, bywa on trudny do opanowania. Właśnie kolejny znany charyzmatyk, ks. Daniel Galus, został suspendowany. Jak rozeznać, że ktoś ma powołanie od Boga do bycia liderem?
– Ludzie, którzy otrzymali od Boga impuls do tego, by innym przewodzić w wierze, mocniej przeżywają świadomość wybrania. Jeśli chrześcijanin ma poczucie bycia wybranym przez Boga, to dobrze. Jest to istotny składnik chrześcijańskiej tożsamości: nie należę już do siebie, ale do Pana, który wybrał mnie do ewangelizacji świata. Święty Paweł pisał listy „do świętych, wybranych przez Boga”. Boże wybranie rozpoznajemy po tym, że ktoś przyjmuje je jako dar, ze zdumieniem i wielką pokorą, świadomy własnej słabości: dlaczego ja?
Wybór musi być potwierdzony przez Kościół. 14 maja wspominamy św. Macieja, który zastąpił Judasza w gronie Dwunastu. Wybrano go losowo, spośród kandydatów spełniających podane przez apostołów kryteria, powierzając los Duchowi Świętemu. Ważność wyboru potwierdził autorytet apostołów. Zawsze tak było! Dziś jest to autorytet biskupów Kościoła.

Charyzmatycy inaczej traktują autorytet. Ludzi przyciągają niezwykłości – mowa językami, uzdrowienia itd. Wydaje im się, że Bóg „zatwierdza wybrańca” przez takie cuda.
– Do czego wybrany jest chrześcijanin? Do wiary w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Do zjednoczenia życia z Tym, którego zaliczono w poczet złoczyńców: ze Straceńcem, mówiącym niesłychane rzeczy. Jezus objawił, że zwycięska jest miłość, która obumrze. Zatriumfował po śmierci.
Chrześcijanie są powołani do obwieszczania światu sekretu Paschy Chrystusa. Jak? Zanurzeni w Tajemnicy Pana pozwalają, by Ewangelia spełniała się w nich. Dają świadectwo prawdzie, że można umrzeć – i się żyje. Jezus mówi: Jeśli ziarno wpadłszy w ziemię nie obumrze, nie przyniesie plonu. Zyska życie ten, kto je straci.

Kara nałożona przez autorytet może dać początek życiu?
– To dobry kierunek myślenia. Dziełem, jakie mamy do wykonania, nie jest założenie tej czy innej wspólnoty, ale pozwolenie Bogu, aby działał przez nas. Dzieła Boże Bóg czyni, nie my. Jeśli w uległości serca na to Mu pozwolimy, naszym szczerym „Amen”. Problem w tym, jak rozeznać, że czyni coś Bóg.

Jest sporo pseudouzdrowień, fałszywych objawień. Zły duch też to potrafi…
– Człowiek Chrystusowy przeżywa życie i działanie paschalnie. Zgadza się na umieranie z Chrystusem. Tego zły duch nie potrafi. Chrześcijanin akceptuje to, że na jego oczach zainicjowane dzieło może bezpowrotnie ginąć. Jeśli dzieło jest Boże – zmartwychwstanie. Kiedy brak nam odwagi paschalnej, bronimy dzieła na wszelkie sposoby: bo jest moje i towarzyszą mu nadprzyrodzone zjawiska. Kryterium rozeznawania ewangelicznej autentyczności jest zdolność do urzeczywistniania misterium paschalnego.

Bez poddania próbie trudno to ocenić.
– Dlatego dzieło musi mieć swoją historię.

Potrzeba czasu?
– I wielkiej cierpliwości. Zaufania do Boga.

Kłopoty z ks. Galusem trwały ponad 10 lat. Co powiedzieć ludziom, którzy doświadczali tam „autentycznych” emocji? Cudów?
– Duch Święty jest cudowny, obdarza charyzmatami. W ten sposób motywuje ludzi do tego, żeby tworzyli wspólnotę Kościoła. Charyzmaty zachęcają ludzi do zawierzenia się Bogu. Są „podpałką”, która ma rozpalić miłość tak, aby byli w stanie oddać życie. Na początkowym etapie Bóg pociąga nas przez doświadczenia zmysłowe; zachwyt, zaciekawienie. Uczuć nie można lekceważyć. To jednak tylko zaproszenie do rozwoju, a on musi być integralny. Kościół obserwuje wspólnoty. Czasem ingeruje. Może widzi błędy w rozwoju.
Pojawia się dylemat, co jest ważniejsze: charyzmaty czy struktura? Każdy żywioł musi mieć ramy. Przez analogię do ciała widać, że ono żyje wtedy, gdy krew – biblijny obraz życia – płynie w żyłach. Krew poza żyłami oznacza wylew, paraliż, śmierć. Charyzmaty są jak krew w organizmie Kościoła. Wtedy może on żyć.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki