Chociaż wielu ostrzegało, choć służby wywiadowcze wielu państw Zachodu alarmowały, że to nastąpi, jednak, gdy wydarzyło się już to, co po ludzku było trudno wyobrażalne, trwamy w zadumie, jak bardzo zmienił się nasz świat. Zdumiewa więc skala agresji. Po raz pierwszy od II wojny światowej w Europie jeden kraj zaatakował drugi, spuszczając na niego bomby, rakiety, wysyłając doń czołgi i wielotysięczną armię. Agresja ze strony Władimira Putina jest więc nie tylko złamaniem prawa międzynarodowego, rozmaitych konwencji i zasad, ale też przede wszystkim wywróceniem porządku, który wyłonił się najpierw pod wpływem wielkiej wojny z udziałem Hitlera i Stalina, a potem po upadku zbudowanego przez tego drugiego sowieckiego imperium.
Ale też i reakcja na tę agresję zmienia wszystko w świecie, który dotychczas znaliśmy. Zachód naprawdę pokazał jedność, nakładając na Rosję i samego Putina sankcje. Współdziałanie Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej jest tu zupełnie precedensowe. Różnice polityczne czy różnice w punktach widzenia przestały w obliczu tej agresji mieć znaczenie.
Niektórym na Zachodzie jeszcze wciąż trudno się otrząsnąć z zauroczenia Putinem, ale proces ten przebiega naprawdę szybko. Prezydent USA nałożył na Rosję naprawdę największe sankcje w historii. Ale historyczne decyzje podjęły też Niemcy i Unia Europejska. Berlin w ciągu czterech dni zmienił swoją politykę wschodnią, która wyznaczała całą ich politykę zagraniczną i bezpieczeństwa od pięciu dekad, a która polegała na przekonaniu, że ktokolwiek nie rządzi na Kremlu, należy go tak silnie gospodarczo związać z Zachodem, aż stanie się jego częścią. Niemcy, pamiętając, że same ledwie 77 lat temu były totalitarną dyktaturą, zmieniły się we wzór demokracji, uważały, że demokratyzacja Rosji też będzie możliwa. Ale teraz uznały, że Putin te szanse odrzucił. Najpierw więc zerwały z zasadą niedostarczania broni Ukrainie, potem ogłosiły zmianę polityki energetycznej, która opierała się na wygaszaniu atomu i inwestowaniu w import gazu z Rosji. Ale najpoważniejsza była chyba trzecia zmiana. Niemcy, które od II wojny światowej trochę wstydziły się własnej armii, ogłosiły wielki plan jej dofinansowania, by stać się wzorowym państwem NATO i wzmocnić potencjał obronny sojuszu.
Ale historyczne decyzje podjęła też Unia Europejska. Po raz pierwszy w historii postanowiła kupić broń i przekazać ją Ukrainie, by zwiększyć jej szanse na obronę przed rosyjską agresją. Wysłanie wojsk przez państwa NATO na Ukrainę nie wchodzi w tej chwili w rachubę, bo moment, w którym rosyjscy żołnierze zaczęliby walczyć z wojskiem NATO, oznaczałby początek światowego konfliktu, III wojny światowej. Z wysyłaniem broni jest inna sytuacja. Dlatego Unia ogłosiła – co też jest decyzją historyczną – że państwa członkowskie przekażą Ukrainie swoje myśliwce, by Ukraińcy mogli podjąć z Rosją walkę w powietrzu.
Agresja zbrojna zawsze jest złem. Ale niekiedy przynosi długofalowe efekty, które zmieniają stare wzorce, zasady i sposób myślenia. Nie wiemy, ani ile ta wojna będzie jeszcze trwać, ani jak będzie straszna i okrutna, ale wiemy już dziś, że Putin już teraz – gdy piszę te słowa piątego dnia wojny – bezpowrotnie zmienił Zachód.