Charakter naszego czynu zależy od przewagi jednego lub drugiego. Jeżeli jest mniej więcej równy udział rozumu i woli, to nasz czyn jest zazwyczaj doskonały. Jeżeli więcej jest miłości niż woli, to czyn jest bardzo dobry, chociaż może troszkę egzaltowany. Jeżeli przeważa wola, a nie dopisuje miłość, czyn może być dobry, ale widać na nim pewien dobrowolny przymus. Mówi się wtedy o kimś, że wzięła nad nim górę wola, ale twarda wola; że ma ciężką rękę itp. Jeżeli przeważa rozum, racja, czyn bywa zazwyczaj chłodny, zimny, bezwzględny.
Doskonały czyn to synteza i wypadkowa symbiozy rozumu i woli, rozumności i wolności.
Dopiero gdy tak widzimy tę sprawę, możemy ją ustawiać właściwie w stosunku do słów modlitwy „Bądź wola Twoja”. Ty jesteś Rozumem, Mądrością i Prawdą. Miłością i Miłosierdziem. Tym wszystkim przeniknięta jest Twoja wola. Przyjmując ją, rzucam się we wszystko, co jest w Tobie. Chrystus Pan, ucząc nas takiej prośby, chce nas rzucić w Boga, bo wie, że to jest dla nas naprawdę dobre. A chce dla nas tego, co najlepsze, bo nas kocha. Syn Boży wyrósł z istoty Ojca, wyszedł z woli Ojca, która jest miłością, dobrocią i radością. W Ojcu, w absolutnej z Nim jedności, raduje się szczęściem wiekuistym i tego samego – aż tak wielkiego dobra – pragnie dla nas. Dlatego tak nas namawia, abyśmy się rzucili w istność Ojca, z której On wyszedł. Tam się z Nim w pełni spotkamy. On sam nas prowadzi ku temu spotkaniu. Prowadzi ku Ojcu, który jest Miłością, Mądrością i Dobrocią.
Książkę można kupić tutaj