Logo Przewdonik Katolicki

„Bądź wola Twoja…”

kard. Stefan Wyszyński
fot. Archiwum PK

Fragment pochodzi z książki Ojcze nasz. Niech Modlitwa Pańska stanie się naszym chlebem powszednim, Wydawnictwo Świętego Wojciecha 2020

Podobnie jest z miłością. Mówiąc po ludzku, Bogu, tak jak nam wszystkim, potrzebna jest jakaś miłość. Bóg pragnie, aby Go ktoś miłował. Może to uczynić tylko istota zdolna do miłości, człowiek. Dlatego Bóg chce zachować człowiekowi pełną wolność, bo tam, gdzie nie ma wolności, nie ma miłości. Nie można miłować z przymusu. Bóg zawsze perswaduje, odsłania nam, przez wiarę i objawienie, swoje różne przymioty. Człowiek może je dostrzec lub nie. Może je uznać lub nie, przyjąć lub nie. Takie granice stawia Bóg swej wszechmocnej miłości, wszechpotężnej woli i absolutnej mądrości, aby człowiek, czerpiąc z przymiotów Bożych – przez swój ograniczony rozum, maleńkie serce i słabiuchną wolę, sam i w sposób całkowicie wolny skierował się ku miłości, prawdzie i woli Bożej.
Zapewne, Bóg przychodzi z pomocą nadprzyrodzoną naszym przyrodzonym właściwościom. Wspiera nasz rozum przez wiarę; wspiera naszą wolę przez łaskę; wspiera naszą miłość przez nadprzyrodzoną miłość. Człowiek może jednak i te pomoce Boże odrzucić, a więc i tutaj zagwarantowana jest całkowita wolność.
Wobec takiej „konstrukcji” człowieka pozostaje tylko jedno: postawa, którą Chrystus w delikatny sposób określił słowami: „Bądź wola Twoja”. Człowiek powinien się modlić o wypełnienie się woli Bożej. Niech będzie wola Twoja, Panie! Wielu ludzi w normalnych warunkach życia i pracy nie modli się o spełnienie woli Bożej. Dopiero w sytuacjach trudnych, gdy nie ma już innego wyjścia, człowiek woła: „Bądź wola Twoja!”, ale czyni to na ogół bardzo oględnie i ostrożnie, aby Pan Bóg przypadkiem go nie wysłuchał!

Książkę można kupić tutaj

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki