Nam wszystkim zostawił Chrystus, jako program, modlitwę zgody zamkniętą w słowach: „Bądź wola Twoja”, sobie natomiast zostawił jakby możliwość wyjścia, prosząc: „Jeśli można – niech odejdzie ten kielich”. Jest w tym głęboka psychologia człowieczeństwa Chrystusowego i naszego. Chrystus Pan dobrze wie, że gdybyśmy nawet prosili: „Niech odejdzie ten kielich” – to jednak lepiej dla nas, gdy wypełni się wola Boża. Chrystus pragnie dla nas tego, co najlepsze. Chociaż sam przeszedł przez doświadczenie i pewnego rodzaju pokusę, prosząc: „Jeśli można, niech odejdzie”, ostatecznie zgodził się na wszystko, czego Ojciec chciał. Pragnął nam powiedzieć: chociaż możecie prosić o odsunięcie czegoś tak, jak ja prosiłem w Ogrójcu lepiej dla was, gdy się zgodzicie na to, czego chce mój Ojciec, bo On jest samą Miłością i Dobrocią, Miłosierdziem i Prawdą, Mądrością i Wszechwiedzą. Tylko On wie, co jest dla was najlepsze. Trzeba więc zaufać Jego woli, oprawionej we wspaniały wieniec przymiotów Bożych.
W ten sposób rozwiązuje się rzekoma trudność i sprzeczność między modlitwą Chrystusa, którą On nam zostawił, a Jego zachowaniem się w Ogrójcu. Wiemy, że Chrystus przyjął kielich i poddał się całkowicie woli Ojca. Wypełnił ją, jak zapowiedział: „Przyszedłem, aby czynić wolę Twoją, Ojcze”. Na Kalwarii zaświadczył z krzyża: „Wykonało się!”. Wykonało się wszystko, czego Ojciec chciał.
Książkę można kupić tutaj