Logo Przewdonik Katolicki

Służyć, bo Bóg służył

Leonard Bielecki OFM
fot. Unsplash

Dlaczego idąc za Bogiem, chcemy ciągle myśleć po ludzku?

Bardzo trudny tekst. Dla nas, którzy żyjemy w czasach prawa „do”, wolności „od”, słowa naszego Pana, powtórzę: Pana, są tak odległe, że wydawać się może – wręcz niemożliwe do wprowadzenia w życie. Historia ludzkich postaw nieustannie zatacza swoje koła. Czy tak bardzo różnimy się od Adama i Ewy? Dlaczego mi nie wolno, przecież widzę, że jest dobre. „Spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy” (Rdz 3, 6). Demoniczna sztuczka, stara jak świat. Nieposłuszeństwo Bogu. Ba, stwórzmy, nowy, lepszy świat. Architektura rodem z Babel.
Na kanwie ludzkich sporów, męskich ambicji, Pan, nasz Pan, odkrywa kolejne karty. Kiedy wchodzisz w relację z Bogiem, On odsłania przed Tobą tajemnicę istnienia. To niezwykle intrygujące. Spoglądać na świat choć trochę tak jak Bóg. Poznać, jaki jest nie tylko Jego plan, ale również być współuczestnikiem, wspólnikiem. Czy to proste? Pewnie wielu chciałoby widzieć, rozumieć więcej, bardziej, głębiej. Kiedy Bóg wprowadza nas w swoją przestrzeń, trzeba przyjąć też inne prawa, totalnie inne zasady gry. „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana” (Iz 55, 8).
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem te słowa, wzdrygnąłem się. Wstrząsające. Czułem, że coś musi być na rzeczy, ale logiczne myślenie było bezlitosne. Bł. Jerzy Matulewicz, biskup wileński, reformator zakonu marianów, organizator domu dla blisko 200 bezdomnych, osieroconych podczas wojny dzieci, później wizytator apostolski na Litwie, współtwórca konkordatu mawiał: „Jeżeli wolno prosić, to daj Panie, abym w Twoim Kościele był jak ścierka, którą wszystko wycierają, a po zużyciu wyrzucają gdzieś w najciemniejszy, ukryty kąt. Niech i mnie tak zużyją i wykorzystają, aby tylko w Twoim Kościele przynajmniej jeden kącik był lepiej oczyszczony, aby tylko w Twoim domu było czyściej i schludniej”. Jezu, pomyślałem, czy aż tak? Tak totalnie, absolutnie, tylko na Twoją chwałę, dla budowania Twojego Królestwa?
Zerknijmy jeszcze raz do Ewangelii. Czy to właśnie nie jest, przekraczające tak bardzo ograniczone myślenie ziemskie, wezwanie do postawienia na głowie naszych ludzkich ambicji? Ciekawe, a może i oczywiste, że wielkość człowieka mierzy się siłą miłości, która musi się rozdawać.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki