Logo Przewdonik Katolicki

Synodalność. Kościół na nieznanych wodach?

ks. Artur Stopka
fot. Franco Origlia/Getty Images

9 i 10 października w Watykanie zainaugurowany zostanie planowany na dwa lata „proces synodalny”. Wielu jest zaskoczonych. A przecież papież Franciszek od dawna sygnalizował, że synodalność jest drogą Kościoła w tym tysiącleciu.

Gdy w marcu 2018 r. Międzynarodowa Komisja Teologiczna, ustanowiona przez papieża Pawła VI przy Kongregacji Nauki Wiary, opublikowała dokument zatytułowany „Synodalność w życiu i misji Kościoła”, wielu nie zorientowało się, że to bardzo ważny sygnał i że trzeba się tematem zacząć intensywnie interesować. W Polsce publikacja przeszła właściwie bez echa. Do tego stopnia, że nawet nie powstało oficjalne tłumaczenie dokumentu.
 
Sprawy nabrały przyspieszenia
W maju br. do publicznej wiadomości przekazany został „Dokument dotyczący procesu synodalnego” zatwierdzony przez papieża Franciszka. Media donosiły zgodnie, że XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów pod zaplanowanym wcześniej hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, rozpocznie się w październiku 2021 r. i potrwa do października 2023 r. Okazało się, że zgromadzenie synodalne w Rzymie odbędzie się nie, jak przewidywano, w październiku 2022 r., lecz rok później. A Synod będzie nie jednorazowym wydarzeniem, odbywającym się w Watykanie, lecz złożonym z trzech faz procesem, który obejmie cały Kościół.
Na stronie Konferencji Episkopatu Polski znalazły się informacje pozwalające w skrócie prześledzić planowany przebieg wydarzeń. Podano, że proces synodalny zostanie zainaugurowany oficjalnie przez papieża w Rzymie 9 i 10 października. Tydzień później, 17 października, nastąpi inauguracja w Kościołach partykularnych.
 
Biuro Prasowe informuje
„Pierwszy etap procesu ma miejsce na szczeblu lokalnym i potrwa do kwietnia przyszłego roku” – wyjaśniało Biuro Prasowe KEP. Dodało, że zgodnie z ogłoszonym przez sekretarza Synodu dokumentem, celem tej fazy synodalnej jest „konsultacja całego Ludu Bożego”. Dalej można przeczytać, że sekretariat Synodu przygotuje kwestionariusz i vademecum z propozycjami, jak przeprowadzić konsultacje w każdym Kościele partykularnym. Każdy biskup będzie musiał mianować osobę odpowiedzialną za przebieg synodu na szczeblu diecezjalnym oraz za kontakt z konferencją biskupów. „To właśnie w ramach lokalnych episkopatów podjęte będzie ostateczne rozeznawanie i wypracowana zostanie synteza, którą należy przesłać do Rzymu” – tłumaczyło Biuro Prasowe polskiego episkopatu.
Objaśniało również, że na podstawie tych syntez zostanie opracowany przez sekretariat Synodu w Watykanie pierwszy dokument roboczy, Instrumentum laboris, który będzie stanowił podstawę do rozeznania i spotkań przedsynodalnych na szczeblu kontynentalnym. „Ta druga faza synodu odbędzie się od września przyszłego roku do marca roku 2023” – podano, zaznaczając, że każde spotkanie kontynentalne wypracuje własny dokument końcowy, który zostanie przesłany do Watykanu. Tam na ich podstawie zostanie przygotowany drugi dokument roboczy dla zgromadzenia synodalnego, które odbędzie się w Rzymie w październiku 2023 r.
 
Nie chodzi o demokrację
Te podstawowe wiadomości dotyczące przebiegu Synodu zostały na stronie polskiego episkopatu uzupełnione krótkim omówieniem wypowiedzi sekretarza generalnego Synodu Biskupów, kard. Mario Grecha. „Jak zapewnia kard. Grech, nie chodzi tu o demokrację czy jakiś populizm, lecz o realizację pradawnej zasady, że pod dyskusję wszystkich powinno zostać poddane to, co dotyczy wszystkich”. Wynika to z faktu, że Kościół jest Ludem Bożym i to właśnie ten lud na mocy chrztu jest „aktywnym podmiotem życia i misji Kościoła”.
Można powiedzieć, że w maju na stronie KEP znalazła się w pigułce najbardziej podstawowa wiedza o zbliżającym się procesie synodalnym. Jednak wiele wskazuje na to, że nawet ta minimalna, elementarna dawka informacji nie dotarła do wszystkich, których dotyczy. W rezultacie spora część katolików w naszym kraju w kwestii rozpoczynającego się już wkrótce całego cyklu działań Kościoła przypomina bohaterów czwartej części sagi o piratach z Karaibów. Wygląda na to, że znaleźli się „na nieznanych wodach”.
 
Papież dawno mówił
Wbrew pozorom, papież Franciszek w kwestii synodalności nie zadziałał w tym roku z zaskoczenia. Już wcześniej sygnalizował, że zamierza tę kwestię postawić w Kościele na poważnie. Niczego nie ukrywał. Kluczowe znaczenie ma jego przemówienie wygłoszone 17 października 2015 r. podczas uroczystości upamiętniającej 50. rocznicę ustanowienia Synodu Biskupów. To właśnie wtedy do zgromadzonych w watykańskiej Auli Pawła VI osób (w tym do uczestników XIV Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów poświęconego rodzinie) powiedział jasno i bez owijania w bawełnę: „Droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”.
Według Franciszka to, czego domaga się od nas Pan, w pewnym sensie jest już w całości zawarte w słowie „synod”. Jak wyjaśniała już na łamach „Przewodnika Katolickiego” Monika Białkowska, słowo „synod” pochodzi od greckiego sin hodos, co oznacza „iść razem” i pierwotnie odnosiło się po prostu do Kościoła jako wspólnoty tych, którzy wspólnie idą drogą, którą jest Chrystus. Żyjący na przełomie IV i V stulecia św. Jan Chryzostom powiedział nawet, że „Kościół i Synod są synonimami”.
 
Coś więcej niż słyszeć
Przemawiając sześć lat temu na rocznicowym spotkaniu papież wskazywał, że Kościół synodalny to Kościół, który słucha, ze świadomością, że słuchać „to coś więcej niż słyszeć”. Tłumaczył, że chodzi o wzajemne słuchanie, przez które każdy może się czegoś nauczyć. „Lud wierny, kolegium biskupów, Biskup Rzymu: jeden wysłuchuje innych; a wszyscy wsłuchują się w Ducha Świętego, «Ducha Prawdy», aby poznać to, co On «mówi (...) do Kościołów»” – wyjaśniał krok po kroku. Mówił też, że synodalność pozwala lepiej zrozumieć kapłaństwo hierarchiczne. Dowodził, że jeśli zrozumiemy, iż Kościół nie jest niczym innym jak „wędrowaniem razem” owczarni Bożej po ścieżkach historii na spotkanie z Chrystusem Panem, to zrozumiemy również, że w jego łonie nikt nie może być „wynoszony” ponad innych. „Przeciwnie, w Kościele konieczne jest, żeby ktoś «się uniżył», by oddać się na służbę braci w drodze” – powiedział Franciszek.
Jeśli ktoś zna cytowane wyżej przemówienie papieża z 2015 r., nie jest zaskoczony ogłoszonymi w maju br. trzema etapami procesu synodalnego. Franciszek przedstawił je już wtedy, wskazując równocześnie, że „kolegialność biskupia” i „Kościół w pełni synodalny” to dwa różne wyrażenia.
 
Nie jesteśmy pustynią
Prof. Aleksander Bańka, polski delegat na otwarcie procesu synodalnego, powiedział, że liczy na przebudzenie w Kościele. „Liczę, że ludzie, którzy kochają Kościół, którzy żyją jego problemami, dzięki procesowi synodalnemu poczują się wysłuchani, zrodzi się w nich doświadczenie, że mają wpływ, że ich głos nie niknie w tłumie” – wyznał w wywiadzie dla KAI. Wyraził też nadzieję, że przy okazji wypłynie wiele dobrych inicjatyw, które w Kościele w Polsce już mamy. „Nie jesteśmy pustynią, która jest ogołocona z wszelkiego dobra” – stwierdził stanowczo, dodając, że jest bardzo wiele ciekawych, dobrych, twórczych inicjatyw, które powstają oddolnie.
Ks. Grzegorz Strzelczyk, który m.in. był sekretarzem II Synodu Archidiecezji Katowickiej, na łamach najnowszego numeru kwartalnika „Więź” podzielił się przekonaniem, że do zrozumienia synodalności jeszcze daleka droga. Mogą ją ułatwić dwie pomoce przygotowane przez sekretariat Synodu: „Dokument przygotowawczy XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów” oraz „Vademecum Synodu o synodalności”. Obydwie ogłoszone na początku września br. publikacje są dostępne za darmo w internecie na stronach KEP. Każdy może do nich sięgnąć i posługując się nimi jak podręcznikiem oraz przewodnikiem, włączyć się świadomie w zainicjowane przez papieża Franciszka przedsięwzięcie. Bez obawy zagubienia „na nieznanych wodach”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki