5 września obchodziliśmy w Kościele Dzień Solidarności z Uchodźcami i Migrantami. Niezależnie od tego cały czas pomaga im Caritas Polska. Jakie są najpilniejsze potrzeby uciekinierów z Afganistanu, bo to o nich jest dziś najgłośniej? Jak możemy im pomóc?
– Ludzie ci są być może w najważniejszej podróży swojego życia. Mam nadzieję, że jesteśmy tylko przystankiem na ich drodze, że powrócą do swojej ukochanej ojczyzny. Człowiek uciekający przed wojną wyrusza często w krótkich spodenkach i sandałach, nie mając ze sobą niemalże nic. A zatem potrzeby to wszystkie podstawowe dobra, jakie pozwalają mu przeżyć: dach nad głową, wyżywienie, artykuły higieniczne, pomoc sanitarna i medyczna. W taki sposób Caritas Polska będzie wspierać ich we współpracy z Caritas Pakistan, bo to właśnie do tego kraju w pierwszej kolejności trafiają Afgańczycy.
W Polsce uchodźcom pomagamy od lat. Oprócz podstawowych potrzeb zapewniamy też często edukację, pomoc prawną, językową itp. Długofalowe wsparcie i asymilacja są bardzo ważne. 5 września miała miejsce zbiórka na rzecz migrantów i uchodźców „w realu”, na terenie całej Polski. Ona trwa przez cały czas na stronie: caritas.pl/afganistan. Zebrane pieniądze będą wykorzystane na zaspokojenie przede wszystkim potrzeb, które wymieniłem. Najważniejsze jest jednak otworzenie serc. W modlitwie prośmy Boga, by uśmierzał lęk, strach przed nieznanym. On wynika z braku osobistego spotkania.
Był Ojciec niedawno na Lesbos. Jak wygląda sytuacja na wyspie?
– Wolontariusze Caritas Polska byli na Lesbos przez sześć tygodni. Wiedzieliśmy, że te spotkania nie będą łatwe, jednak to doświadczenie nas przerosło. Usłyszeliśmy historie o dziesiątkach ludzkich dramatów, które przeżyli ludzie tacy jak my. W ciągu kilku chwil stracili wszystko! W swoim kraju byli nauczycielami, lekarzami, murarzami; mieli domy i przyjaciół. Dziś są tzw. beneficjentami, skazanymi na czyjąś łaskę i dobrą wolę. Siedzą w obozie w trudnych warunkach, czekając na wyrobienie dokumentów, niektórzy już trzy lata. Spotykaliśmy rodziny z dziećmi, które miały kilka lat. Niektóre z nich całe życie spędziły w obozach, na ulicy. Mimo to nie tracą nadziei na lepsze jutro.
Media koncentrują się na sytuacji przy granicy z Białorusią, podczas gdy uchodźcy trafiają do nas – legalnie – różnymi drogami (np. w nocy z 3 na 4 września 114 osób przyleciało do Poznania). Wiecie, ilu Afgańczyków znajduje się w Polsce?
– Liczba osób, które trafiają do ośrodków Caritas Polska, cały czas się zmienia. Ważne jednak, żeby w każdym zauważyć drugiego człowieka, brata i siostrę. Nie tylko grupy, znane z mediów jako dane statystyczne. To są osoby, nie liczby.
Ostatnio odwiedziłem ośrodek dla uchodźców w Lininie. Bardzo szybko udało się zorganizować wolontariat w tym miejscu. Mamy dla nich wiele pomysłów: gotowanie międzykulturowe, zajęcia taneczne, sportowe, gry planszowe czy zajęcia językowe. Wolontariusze chcą najpierw poznać tych, do których przychodzą. Dać im przestrzeń do opowiedzenia swoich historii; zobaczyć, czego potrzebują. Chciałbym, abyśmy wszyscy ich bliżej poznali. Wtedy pod stereotypem, uproszczonym obrazem uchodźcy, zobaczymy konkretne osoby. Chcemy, aby te działania były długofalowe.
Czy macie możliwość pomocy tym, którzy tkwią przy białoruskiej granicy? Reżim Łukaszenki wykorzystał ich do celów politycznych, kontekst jest ważny. Tyle że miłość bliźniego jest apolityczna…
– To bardzo piękne zdanie. Lubię powtarzać, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca, bo to otwiera zupełnie inną perspektywę. Gdyby na tej granicy stał Bono, Goran Bregović lub Cristiano Ronaldo, to czy nasza postawa byłaby inna? Warto sobie postawić to pytanie.
Jako Caritas Polska jesteśmy gotowi, aby pomóc – zawieźć żywność, odzież, dostarczyć pomoc medyczną, ale musimy działać w granicach prawa. Na ten moment nie jest to możliwe. Nawet próby wsparcia przez współpracę z Caritas Białoruś nie odniosły skutku. To jest dramat. Czuję smutek i ogromną bezsilność. Widzę, jak niewiele mogę dla nich zrobić. Proszę Boga o znak, aby powiedział mi, jak mam się w tej sytuacji zachować jako człowiek i jako kapłan.