KS. HENRYK SEWERYNIAK: Jedźmy dziś do Kafarnaum, podzielonego na część prawosławną i katolicką.
MONIKA BIAŁKOWSKA: Podzielonego? Dlaczego?
HS: Kiedy Palestyńczycy sprzedawali tam ziemię, część wykupili franciszkanie, część prawosławni i tak już zostało. Kiedy dojechałem do prawosławnego Kafarnaum z dość nowocześnie, ale pięknie wymalowaną cerkwią, zobaczyłem mnicha, który siedział i moczył sobie nogi w jeziorze Genezaret. Wokół pełno było pływającej i krzyczącej młodzieży. Mnich sobie siedział, a za nim była łąka, cała zawalona ruinami. Dopiero gdzieś za murem widziałem katolicką część, uporządkowaną, z odrestaurowaną synagogą, z domem Piotra. Podszedłem do tego mnicha i zapytałem, dlaczego tego rumowiska nie uporządkują. Dlaczego nie prowadzą tam prac archeologicznych, dlaczego nie odsłaniają zabytków, które pewnie leżą pod ziemią. I wiesz, co mi odpowiedział? Że Jezus u Mateusza i Łukasza mówił do Kafarnaum, że „aż do Otchłani zejdzie”.
MB: Spełniły się słowa Jezusa – to po co te resztki ruszać?
HS: I rzeczywiście nie ruszają. Wszedłem tam – trawa rośnie wysoka, trudno jest chodzić, co chwilę napotykasz na jakieś kamienie, ruiny… A jednocześnie patrzysz na to, co za murem, i widzisz, że to też tak kiedyś wyglądało.
MB: Ale jak Księdza znam, to się nie skończyło na chodzeniu po ruinach!
HS: Kiedy przyjechałem do Kafarnaum pierwszy raz, byłem tam z moją siostrą. Powoli zmierzchało… Poszliśmy do jej znajomego zakonnika – franciszkanina. On najpierw wyśmiał mnie, kiedy usłyszał, że chcę pisać o archeologii Ziemi Świętej, a jestem pierwszy raz w Kafarnaum. A potem zabrał moją siostrę na kawę, a mnie pozwolił samemu, już po zamknięciu wszystkiego, iść do domu Piotrowego.
MB: Samemu? Po zamknięciu? Obstawiam, że wszedł Ksiądz tam, gdzie nie wolno!
HS: Przyznaję, miałem szczęście! Resztki domu św. Piotra znajdują się dziś pod dość koszmarną konstrukcją, zaprojektowaną przez włoskich architektów. Konstrukcja w zamyśle miała przypominać odwróconą łódź, tyle że pomysłodawcy nie mieli pojęcia, jak łódź z czasów Jezusa wyglądała.
MB: Przecież ją znamy. Wiemy, jak te łodzie wyglądały, jedna się zachowała nawet!
HS: O tej łodzi mógłbym opowiadać kolejne pół godziny. Tak, jest w Ginosar, zachowała się w szlamie, przechowywana jest w sterylnych warunkach. Watykan chciał ją nawet wypożyczyć na obchody Jubileuszu Roku Świętego w 2000 r.
MB: Co za pomysł! Przewiezienie średniowiecznego miecza dwieście kilometrów to jest logistyczny problem i zagrożenie dla zabytku, a gdzie mówić o łodzi, mającej dwa tysiące lat!
HS: Dlatego nigdzie nie pojechała. Wracając do domu Piotra: jeśli chce się zobaczyć najwcześniejszy ze wszystkich kościół chrześcijański i to miejsce, w którym Jezus na pewno się zatrzymywał, najpierw trzeba wejść do kościoła. Po prawej stronie miniemy resztki ośmiokątnego kościoła z V w. A potem, przed ołtarzem znajdziemy w posadzce ośmiokątną kratę. Jeśli spojrzy się w dół, zobaczyć można to właśnie miejsce. Dom Piotra. Ale domyślasz się, że kiedy zostałem w tym miejscu sam, to z zewnątrz przeskoczyłem przez mur i wszedłem do środka tego domu.
MB: Dużo się z niego zachowało? Czy raczej trzeba to sobie wszystko mocno wyobrażać?
HS: To pomieszczenie jest bardzo proste. Kiedy archeolodzy zaczynali je badać na początku XX w., odsłaniali poszczególne warstwy, aż doszli do tego, co pochodzi naprawdę z I w. Oczywiście po drodze trafili również na późniejsze zabytki, na ślady tego, co było w tym miejscu w III – IV w. Zabudowany teren nie był mały, kiedy go ogrodzono w III w., zajmował prawie sto metrów. To na tym terenie właśnie wzniesiono gdzieś w połowie IV w. pierwszą ośmioboczną bazylikę, ale jednocześnie wyraźnie dbano, żeby zachować to, co było pierwotne.
MB: Wracam do pytania: co w takim razie zachowało się z tego, co pierwotne?
HS: Przede wszystkim podłoga z wielkich kamieni. Kiedy się na niej staje, natychmiast przypomina się kobieta z przypowieści, szukająca zgubionej drachmy. W szczelinach, szparach między kamieniami rzeczywiście nie było to łatwe. Ale oprócz podłogi w tym domu znaleziono też haczyki rybackie. Znaleziono kociołki, których rybacy używali, gdy wypływali na Jezioro Galilejskie. Widać, że nie był to tylko dom mieszkalny, ale coś, co dziś nazwalibyśmy siedzibą przedsiębiorstwa rybackiego.
MB: Jeśli to rzeczywiście był dom św. Piotra, pierwsi chrześcijanie musieli o niego zadbać. Na pewno nie zapomnieli, że to jest ważne dla nich miejsce.
HS: Oczywiście, że nie zapomnieli. Ślady wskazują na to, że być może już pod koniec I w. przekształcono ten dom w miejsce kultu. Umocniono dach. Otynkowano ściany – to jedyne miejsce w Kafarnaum, gdzie mamy tynk na ścianach! Tynkowano wówczas tylko budowle publiczne o specjalnym przeznaczeniu. Tu na tym tynku pojawiły się graffiti z symbolami i z napisami w różnych językach: aramejskim, syryjskim, greckim, po łacinie: to może świadczyć, że było to miejsce pielgrzymkowe, do którego przybywali ludzie różnych języków. Są tam wymalowane drzewa, kwiaty, figi i owoce granatu. Są monogramy Chrystusa, aklamacje „Amen” i „Kyrie eleison”. Jest tajemniczy napis „Romae Bo… Petrus”, który według jednego z badaczy ma oznaczać łacińskie: „Piotr, obrońca Rzymu”. Z tego czasu znaleziono też na przykłady fragmenty lamp herodiańskich, a nie znaleziono już żadnych naczyń domowych. Widać wyraźnie, że dom zmienił swoje przeznaczenie.
MB: Dom rybaka w Kafarnaum, w którym Jezus często bywał. Od początku otoczony kultem. Wygląda na to, że trudno to miejsce pomylić z innym.
HS: Wiadomo, że Piotr w pewnym momencie przeniósł się do Kafarnaum, prawdopodobnie ze względu na swoje małżeństwo. Tam zamieszkał on, mieszkała też jego żona i teściowa. W pobliżu domu jest synagoga, tzw. biała synagoga. Wygląda na to, że Jezus właśnie z tego domu Piotra zrobił sobie taką bazę wypadową. Stamtąd przez jezioro łatwo mógł się dostać na drugi brzeg, gdzie też przez jakiś czas działał. Tam zatrzymywały się liczne karawany. Stamtąd niedaleko było do Cezarei Filipowej. Dlatego kiedy Mateusz mówi, że „Jezus przyszedł do swojego miasta”, ma na myśli nie Nazaret czy Betlejem, ale właśnie Kafarnaum.
MB: Ale wygląda, że zapamiętane zostało nie tylko ze względu na Jezusa.
HS: My, katolicy – zwłaszcza teologowie fundamentalni! – chcielibyśmy tu powiedzieć, że przynajmniej dom Piotra zapamiętany został ze względu na samego Piotra, że tak właśnie rodził się kult jego pierwszeństwa, prymatu. Może takie twierdzenie ma jakieś podstawy? Ważne jest, żeby zapamiętać, że właśnie tam, w Kafarnaum – w czasie, kiedy nie został nawet jeszcze ustalony Nowy Testament – przez rokiem 100 istniał kult Jezusa jako Pana i Zbawcy i kult św. Piotra. I że żadnego innego domu w tym regionie Galilei archeologowie, pielgrzymi i najstarsza tradycja nie utożsamiają z domem Piotra.