Spotkania organizowane przez Wspólnotę z Taizé od ponad czterdziestu lat, co roku w innym mieście europejskim, były zawsze okazją do poznania ludzi mieszkających w różnych miejscach naszego kontynentu, poszerzenia wiedzy o współczesnych problemach i sposobach ich rozwiązywania. Warsztaty z udziałem ekspertów, spotkania młodych w małych grupach, a ponad tym doświadczanie gościnności gospodarzy – te elementy zdawały się nieodłącznymi składnikami wydarzenia.
Potrzebujemy siebie nawzajem
Jak wiele innych w tym roku, i ono musiało zostać zmienione. Spotkanie odbyło się jednak online. Także modlitwy południowe i wieczorne z kościoła Pojednania w Taizé były transmitowane na żywo. – Byłam ciekawa, jaką spotkanie będzie miało formę – mówi Małgorzata Hartwich, która w grudniu zgłosiła swój udział. – Trafiłam do tak zwanej małej grupki dzielenia, w której oprócz studentki teologii z Niemiec spotkałam młodego Szwajcara. Przebywał on akurat na kwarantannie; czułam, jak bardzo potrzebuje on tego spotkania, by nie czuć się samotnie. Trudno nam było rozmawiać o zaufaniu, miłości i o wyzwaniach, które postawił przed nami rok 2020. Każdy z nas miał inne spostrzeżenia, ale dochodziliśmy wspólnie do wniosku, że potrzebujemy siebie nawzajem. I że, paradoksalnie, mimo że jest nam trudno, możemy spotkać Boga. W ciszy, w kwarantannie, w trosce o starszych, w kontakcie z osobą, której dawno nie widzieliśmy.
Czym jest Kościół?
We wspólnym poszukiwaniu nadziei uczestniczyli młodzi z całego świata, z każdego kontynentu. Paradoksalnie, tak szeroka sieć kontaktów była możliwa właśnie dlatego, że sytuacja wymusiła organizację spotkania online. Również zaproszeni goście i eksperci łączyli się z małą burgundzką wioską z odległych od siebie miejsc – Boliwii i Bangladeszu, Litwy i Senegalu, Francji i Australii, i wielu innych. – Jeszcze nigdy nie uczestniczyło tak wiele grup i osób indywidualnych spoza Europy – zauważa Nawojka Mocek-Gallina, która pojechała do Taizé, by prowadzić jeden z warsztatów – na pewno warto pomyśleć, by w następnych latach również udostępniać elementy wydarzeń w internecie. Wpływa to na pewno na większą różnorodność i pozwala zyskać szerszą perspektywę; nasz europejski punkt widzenia bardzo się podczas tego spotkania poszerzył – podsumowuje Nawojka. Podczas gdy w Taizé było spokojnie i cicho jak nigdy, kanał wspólnoty na portalu YouTube każdego dnia wypełniał się nowymi treściami. Można wśród nich wyróżnić warsztaty – panele dyskusyjne z ekspertami, nagrania przedstawiające działania młodych na rzecz pokoju, wprowadzenia biblijne oraz wspólne modlitwy i refleksje brata Aloisa. Warsztaty poruszały różnorodne tematy społeczne i religijne: rozmowa z ekspertem o publicznej ochronie zdrowia w kontekście pandemii, o kryzysie klimatycznym i miejscu, w którym się w związku z nim obecnie znajdujemy, o poszukiwaniu nadziei przez osoby w kryzysie uchodźczym, o tym, jak na młodych ludzi wpływa wszechobecna przemoc i agresja, i o tym, jak sobie z nimi radzić; o szukaniu nowych form modlitwy – albo wręcz przeciwnie, o odkrywaniu na nowo wielowiekowych tradycji związanych z duchowością chrześcijańską. Wiele osób (ponad trzy tysiące wyświetleń w trzech językach) uczestniczyło w spotkaniu z duchownymi przedstawicielami i przedstawicielkami różnych wyznań chrześcijańskich, którzy wspólnie z uczestnikami szukali odpowiedzi na pytanie, czym jest dla nich Kościół. W odpowiedziach duchownych często pojawiała się refleksja dotycząca ich doświadczenia pandemii – pokazała ona, że Kościół to wspólnota, która nie spotyka się tylko w świątyniach, lecz jest obecna w domach wiernych, i że jako duchowni nie zawsze muszą czuć się jej przewodniczącymi, ale coraz częściej – po prostu członkami.
Odrobina pokoju i pojednania
To, co zawsze odbywa się w Taizé w naturalny sposób – spotkania młodych z różnych kręgów kulturowych, dzielenie się swoimi życiowymi doświadczeniami i przeżywaniem wiary – tym razem nie mogło być możliwe twarzą w twarz. Pewnym substytutem okazały się nagrania, na których młodzi Brazylijczycy, Senegalczycy, Koreańczycy, Białorusini i inni modlili się śpiewami i opowiadali o tym, co na dzień udaje im się robić, by odrobinę zmieniać na lepsze otaczającą rzeczywistość. Poruszające było w szczególności świadectwo młodych mieszkających w Seulu, którzy nie ustają w modlitwie o pokój w podzielonej ojczyźnie. – Doświadczenie podziału, niemożności udania się do Korei Północnej, na przykład by odwiedzić dalekich krewnych, oraz wybuchające wciąż konflikty budzą zwątpienie – mówi w swoim świadectwie Koreanka, Jung Dabin – życie tutaj wygląda, jakby wciąż trwała wojna; podziały są wyraźne nawet wśród chrześcijan. Cieszę się, że mogę wraz z innymi modlić się śpiewami z Taizé i w ten sposób doświadczać odrobiny pokoju i pojednania. Nadzieja pojawia się też na nagraniach z Bangladeszu, na których młodzi opowiadają o tym, jak wspólnie z braćmi przygotowują paczki żywnościowe dla najbardziej potrzebujących; wideo z Brazylii to z kolei ogromne świadectwo empatii i współczucia dla tych wszystkich, którzy cierpią z powodu osamotnienia i społecznej izolacji. Po wysłuchaniu tych świadectw nie można pozbyć się jednej myśli: głos młodych jest w Kościele bardzo potrzebny. Mają po dwadzieścia kilka lat, ale ich refleksje, odwaga, chęć działania, także z tymi, którzy się od nich różnią, skłaniają do refleksji i wzywają do zainteresowania się ich głosem.
Jesteśmy rodziną
– Zapewne w tym czasie byłabym w Turynie – zastanawia się Małgorzata Hartwich. – Uczestniczenie w spotkaniu online było tego małą namiastką, ale brakowało mi realnego spotkania z innymi młodymi. Dobrze, że w niektórych miastach w Polsce, także w Poznaniu, były modlitwy ze śpiewami – uśmiecha się Małgorzata. – Ze względu na limity postanowiliśmy ograniczyć nasze tegoroczne spotkania do modlitw, które odbywały się w katedrze poznańskiej. Z perspektywy osoby przygotowującej to wydarzenie był we mnie lęk, czy taka forma pozwoli nam choć trochę przeżyć ten czas jak w poprzednich latach. Z radością oglądałem, jak z dnia na dzień coraz więcej osób wspierało nas śpiewem i obecnością. Dla mnie było to piękne świadectwo tego, jak bardzo potrzebujemy teraz „bycia razem” i jak bardzo pragniemy wspólnie tworzyć tę wspólnotę, którą jest Kościół – mówi Franciszek Cofta.
Ostatniego dnia przeor Wspólnoty zauważył, że połączenie internetowe nie zastąpiło nam bycia razem, ale uświadomiło, że Europejskie Spotkanie Młodych może stać się światowym. – Modliliśmy się za tych, którzy cierpią, czytaliśmy intencje z całego świata, odnajdywaliśmy nadzieję w miejscach, w których się jej nie spodziewaliśmy. Wiem, że możecie dziś wyobrażać sobie swoją przyszłość w ciemnych barwach, pełną niepokoju; pandemia pokazuje, jak krucha jest ludzkość, jak bardzo cierpimy z powodu samotności i chorób. Ale w tym samym momencie dostrzegamy wiele gestów solidarności i szczodrości. Niech to doświadczenie wspólnoty i dzielenia przypomina nam w codziennych wyzwaniach, że jesteśmy rodziną i że się wzajemnie potrzebujemy – podsumował brat Alois. – Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce w Taizé i w przyszłym roku, w Turynie.
Warsztaty, wprowadzenia biblijne, modlitwy oraz świadectwa młodych z całego świata są dostępne na kanale YouTube Wspólnoty, www.youtube.com/user/taize