Logo Przewdonik Katolicki

Dyskutować, ale ostrożnie

Ks. Artur Stopka
Urodzony w Meksyku abp José H. Gomez jest przewodniczącym episkopatu USA od 2019 r. fot. John McCoy/Getty Images

Amerykański episkopat szykuje dokument, w którym zamierza odmówić Komunii politykom wspierającym ustawę aborcyjną. W sprawę zaangażował się prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Jego list do biskupów USA może być dużym zaskoczeniem.

Zaledwie dwa razy w dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych zdarzyło się, że na prezydenta wybrano katolika. Pierwszym był John F. Kennedy, który rządził od 1961 do 1963 r.
Drugim jest Biden, na czterdziestej szóstej pozycji na liście. Dla części amerykańskich biskupów obecność zdeklarowanego katolika w Białym Domu to raczej problem niż powód do satysfakcji. Właśnie pracują oni nad dokumentem, w którym wezwą – najprawdopodobniej nie wprost – obecnego prezydenta, aby nie przyjmował Komunii św. Cytowany przez agencję Associated Press metropolita Kansas City abp Joseph F. Naumann stwierdził bez ogródek: „Ponieważ prezydent Biden jest katolikiem, stwarza to dla nas wyjątkowy problem” i dodał: „Jak może mówić, że jest pobożnym katolikiem, jednocześnie robiąc rzeczy, które są sprzeczne z nauczaniem Kościoła?”.

Będą się różnić i sprzeciwiać
Chodzi oczywiście o aborcję. Osobiście deklaruje się on jako jej przeciwnik, popiera jednak ustawy na rzecz „prawa do wyboru”. Zgadza się także na finansowanie aborcji z podatków federalnych, czyli z budżetu centralnego. Zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu podpisał rozporządzenie znoszące zakaz otrzymywania funduszy z tego źródła przez organizacje międzynarodowe wykonujące i promujące aborcję. Tym samym cofnął decyzje podjęte w tej sprawie przez Donalda Trumpa. W kwietniu odwołał inne jego decyzje, liberalizując zasady dostępu do pigułek aborcyjnych, znosząc zakaz przyznawania rządowych grantów na badania z użyciem komórek płodowych oraz grantów dla organizacji ułatwiających kobietom dostęp do aborcji.
Stanowisko Joe Bidena w tych sprawach znane było przed wyborami prezydenckimi i przed objęciem urzędu. Skłoniło to przewodniczącego episkopatu USA abp. José H. Gomeza do wydania oświadczenia, w którym co prawda w imieniu amerykańskich biskupów zapewnił o modlitwie i gotowości do współpracy z nową administracją waszyngtońską, ale wskazał również, że są obszary, w których będą się oni zasadniczo różnić i ostro sprzeciwiać. Przypomniał, że Biden zobowiązał się w kampanii do prowadzenia działań, które sprzyjałyby złu moralnemu i zagrażały życiu oraz godności człowieka. „Najpoważniej w dziedzinie aborcji, antykoncepcji, małżeństwa i płci” – wskazał abp Gomez, dodając, że tamtejszych hierarchów głęboko niepokoi kwestia wolności Kościoła i wolności wierzących do życia zgodnie z własnym sumieniem.

Prefekt Kongregacji napisał list
Opublikowane w dniu zaprzysiężenia Joe Bidena oświadczenie przewodniczącego amerykańskiego episkopatu uwypukliło widoczne już za prezydentury Donalda Trumpa głębokie podziały w tym gronie. Dokument ostro skrytykował w internetowym wpisie kard. Blaise Cupich, metropolita Chicago. „Dziś Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych wydała nieprzemyślane oświadczenie” – napisał. Zaznaczył, że było ono – w swoim radykalnym tonie – zaskoczeniem dla wielu biskupów, którzy otrzymali je zaledwie kilka godzin przed opublikowaniem. Zauważył, że zostało ono wydane bez udziału Rady Stałej. Reagując na czteroczęściowego tweeta kard. Cupicha, kilkunastu amerykańskich biskupów wyraziło publicznie swoje poparcie dla oświadczenia abp. Gomeza.
Komentatorzy wydarzeń zwracali uwagę, że ukazało się ono później, niż pierwotnie planowano – nie przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, ale dopiero po uroczystości – niemal równocześnie z upublicznieniem życzeń, jakie na ręce Bidena skierował papież Franciszek. Sugerowali, że powodem opóźnienia była interwencja watykańskiego Sekretariatu Stanu.
Czy rzeczywiście Stolica Apostolska ingerowała? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że 11 maja br. świat obiegła wiadomość o liście, który kilka dni wcześniej do abp. José H. Gomeza, przewodniczącego episkopatu, wystosował prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Luis Ladaria SJ. Wezwał on amerykańskich biskupów do ostrożnego postępowania w dyskusjach na temat sformułowania ogólnokrajowej polityki „mającej na celu rozwiązania sytuacji katolików pełniących funkcje publiczne, którzy popierają ustawodawstwo zezwalające na aborcję, eutanazję lub inne zło moralne”.

Wymagałaby jednomyślności
Kard. Ladaria przypomniał to, co już wcześniej mówił amerykańskim biskupom podczas ich wizyt ad limina w latach 2019–2020. Zwracał uwagę, że „skuteczny rozwój polityki w tej dziedzinie wymaga, aby dialog odbywał się w dwóch etapach: najpierw wśród samych biskupów, a następnie między biskupami a katolickimi politykami pro-choice w ramach ich jurysdykcji”. Zaznaczył, że taka ogólnokrajowa polityka sformułowana na forum episkopatu nie może uzurpować sobie władzy pojedynczego biskupa w jego diecezji w tej kwestii. Aby była skuteczna, wymagałaby w praktyce jednomyślności wszystkich hierarchów. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary ostrzegł, że bez jednomyślności biskupów polityka ogólnokrajowa, „biorąc pod uwagę jej potencjalnie kontrowersyjną naturę”, może „stać się źródłem niezgody, a nie jedności wewnątrz episkopatu i szerzej Kościoła w Stanach Zjednoczonych”.
Kard. Ladaria zwrócił też uwagę, że byłoby „mylące” przedstawianie aborcji i eutanazji jako „jedynych poważnych kwestii katolickiej nauki moralnej i społecznej, które wymagają najpełniejszego poziomu odpowiedzialności ze strony katolików”. Zasugerował, że dyskusję na temat godnego przyjmowania Komunii św. najlepiej prowadzić w odniesieniu do wszystkich wiernych, a nie tylko jednej kategorii katolików (w domyśle: polityków). Wskazał także, że problem nie dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych, więc przy podejmowaniu decyzji potrzebny jest dialog z innymi konferencjami episkopatów.

Stolica Apostolska widzi zagrożenie
Potwierdzenie, że istotnie prefekt Kongregacji Nauki Wiary zwrócił się do biskupów amerykańskich, wzywając ich do zachowania jedności na temat obrony życia, znalazło się między innymi w anglojęzycznej wersji serwisu Vatican News. Tak jawne zaangażowanie Stolicy Apostolskiej w trwające w USA prace biskupów nad dokumentem dotyczącym aborcji i polityków może świadczyć o tym, że widzi ona w tych ostatnich zagrożenie dla jedności Kościoła. Nie tylko w USA, ale na całym świecie.
W tle całej sprawy znajduje się z jednej strony sposób traktowania w Kościele kwestii władzy cywilnej i aktywności politycznej katolików, a z drugiej podejścia do sakramentów, jako narzędzi pomagających czy wręcz skłaniających do konkretnych postaw i decyzji katolików zaangażowanych w politykę. Widać wyraźnie, że Stolica Apostolska stara się nie dopuścić do wewnątrzkościelnej ideologizacji kwestii ochrony życia i uczynienia z niej głównego miernika katolickości. Nie chce też pozwolić na instrumentalizację Eucharystii i używanie jej jako narzędzia nacisku lub jako nagrody dla polityków za podejmowanie decyzji zgodnych z nauczaniem Kościoła i oczekiwaniami hierarchów.

Nie działa w oderwaniu
Katolicka wspólnota w USA jest częścią Kościoła powszechnego. Nie działa w oderwaniu. Tamtejsi biskupi zdają sobie z tego sprawę. 30 marca br. abp Gomez zawiadomił Kongregację Nauki Wiary o zamiarze przeprowadzenia 16 czerwca, podczas obrad episkopatu, głosowania nad dokumentem w sprawie odmowy udzielania Komunii politykom, którzy są zwolennikami ustawy aborcyjnej. Wzywający do ostrożności w tej kwestii list kard. Ladarii, datowany na 7 maja, jest potwierdzeniem znaczenia wydarzeń za oceanem dla katolików całego świata. Zawarte w nim uwagi dotyczą nie tylko Stanów Zjednoczonych. Z pewnością warto je uważnie czytać, rozważać i stosować w innych krajach. Także w Polsce.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki