Logo Przewdonik Katolicki

Usłysz!

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Fenomenem pozostaje Franciszek, któremu ufa 60 procent polskiej młodzieży. Dlaczego?

Kolejne spotkanie młodych nad Lednicą i kolejny temat trafiony w punkt: „Usłysz”. Podziwiam dominikanów za ich wyczucie w doborze tych haseł i co roku z ciekawością oczekuję, co też wymyślą tym razem. A czekam, bo te hasła nie są jakimiś abstrakcyjnymi zawołaniami duszpasterskimi, lecz wynikają z dokładnej sytuacji, w jakiej żyją dziś młodzi ludzie, i refleksji nad tym, jaka propozycja i w jaki sposób przekazana może zaowocować w nich duchowym dobrem. 
Porusza mnie także pieczołowitość, z jaką gospodarze Lednicy dobierają symbole oddające przesłanie kolejnych spotkań. Był więc woreczek soli, kadzidło, specjalny rachunek sumienia inspirowany Powołaniem św. Mateusza Caravaggia, różaniec –„towarzysz drogi”, a kiedy indziej księga Nowego Testamentu.
Tym razem symbolem będzie linijka, która ma wyrażać prostowanie krętych niekiedy ścieżek naszego życia. Zaplanowano też błogosławieństwo uszu, tak by nauczyć się słuchać i rozpoznawać głos Boga. 
Także tym razem dominikanie doskonale rozpoznali klimat naszego czasu: młodzi przebodźcowani wrażeniami i emocjami ze smartfonów, po uszy zanurzeni w kakofonii mediów społecznościowych, które miast budować mosty, potęgują poczucie osamotnienia, nie bardzo potrafią usłyszeć coś prawdziwego, autentycznego. A są spragnieni głosu, który rozpoznając ich dusze, powie i podpowie im coś, na czym się nie zawiodą, co będzie głosem skierowanym specjalnie do każdego z nich. Będzie głosem Boga.
Ale owo usłysz, jak sądzę, można odnieść także do duszpasterzy, do biskupów i księży. Zastanawiając się nad fenomenem lednickich haseł, świadczącym o świetnym uchu do rozpoznawania znaków czasu w dzisiejszym pełnym zgiełku świecie, zobaczyłem wyraźnie, że prawdziwe duszpasterstwo musi być poprzedzone owym „usłysz”, musi być oparte na znajomości owiec – ich potrzeb, marzeń i  obaw. Ich życia, po prostu. Dominikanie, jak się wydaje, chcą słuchać, a więc – słyszą.
Taka zdolność i wola muszą towarzyszyć całemu Kościołowi w Polsce, zwłaszcza pasterzom i księżom. Muszą chcieć słuchać owiec, zachęcać wiernych do mówienia i  wyostrzać słuch, żeby łapać głosy także bardzo ciche, nieśmiałe czy też z różnych powodów w ogóle nieartykułowane.
Tak więc apel: usłysz – winien dziś być kierowany także w drugą stronę, tak by obudzić i wzmocnić w biskupach i księżach tę jakże ważną umiejętność, niezbędną, jeśli proces ewangelizacji ma być rzeczywiście owocny, jeśli Kościół naprawdę ma być wspólnotą.
Istotne wydaje i się to, że pomimo kryzysowej sytuacji Kościoła w Polsce, także w młodym pokoleniu widać oczekiwanie na księdza, który będzie duchowym przewodnikiem. Przeprowadzone przez KUL badania pokazują bardzo niski wśród młodych autorytet biskupa i episkopatu, natomiast stosunkowo dużym zaufaniem cieszą się spowiednik czy katecheta (30 proc. badanych). Główne oczekiwania wobec księdza to autentyzm i duchowość. Fenomenem pozostaje Franciszek, któremu ufa 60 proc. polskiej młodzieży. Dlaczego? Bo jest człowiekiem autentycznym i duchowym. No i oczywiście, potrafi słuchać.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki