Logo Przewdonik Katolicki

Godność nie ma płci

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska/PK

Rozmowa z Jolantą Zmarzlik - psychoterapeutką prowadząca diagnozę, interwencję i pomoc dzieciom krzywdzonym i ich rodzinom w Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę”, biegła sądowa; wykładowczyni Uniwersytetu Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie i Akademii Ignatianum w Krakowie

W jednej ze szkół podstawowych nauczyciele podjęli decyzję, że będą się do ucznia zwracać „Agnieszko”, zgodnie z odczuwaną przez niego z płcią. Zrobili to na prośbę rodziców dziecka. Czy jednak 10 lat, bo w takim wieku jest dziecko, to nie za wcześnie na tę zmianę?
– Decyzja jest po prostu wyjściem naprzeciw temu, co proponują terapeuci i psychologowie w przypadku dzieci transpłciowych. Nauka o psychoseksualnym rozwoju człowieka mówi, że pierwsze oznaki poczucia tego, jaką mamy płeć, pojawiają się w wieku około 2 lat. Dziecko zaczyna dostrzegać płcie i zaczyna się z jedną utożsamiać – ale to jest kruche. W wieku przedszkolnym rozróżnia płeć na podstawie cech zewnętrznych: krótkich włosów, wąsów, spodni itd. W wieku 6 lat na ogół rozumie stałość płci. Niezależnie od ubioru jest się kobietą albo mężczyzną. Jeżeli chłopiec zdecydowanie wybiera wtedy zabawy typowo dziewczęce, mówi o sobie w rodzaju żeńskim, nie akceptuje swojej budowy anatomicznej, jest to informacja, kim się czuje. Oczywiście fakt, że 6-latek wozi lalkę w wózku, nie oznacza, że jest transpłciowy! Z badań naukowych wynika, że jeżeli stan definiowania się przez dziecko niezgodnie z płcią metrykalną trwa powyżej 6 miesięcy (chce wkładać ubrania innej płci, nosić taką fryzurę; opisuje siebie w inny sposób niż metryka; myli zaimki), może ono być transpłciowe. Jeśli nadal tak jest w wieku 8, 9, 10 lat, prawdopodobnie tak się dzieje. W tym wieku nie dokonuje się jednak nigdy chirurgicznej czy hormonalnej korekty płci.

Jest to bardzo młoda dziedzina nauki. Może dziecko i rodzice po prostu się mylą?
– To nie jest tak, że dziecko rano mówi: śniło mi się, że jestem dziewczynką, mówcie do mnie „Basiu”. Rodzice uważnie je obserwują. Jeśli coś ich niepokoi, idą po pomoc do psychologa. I to specjaliści określają, na ile te cechy są u dziecka utrwalone. W tym celu przeprowadza się dogłębne wywiady. Okazuje się czasem, że dziewczynka autentycznie cierpi, bo nie może siusiać w pozycji stojącej. Ta potrzeba i przekonanie, że powinna mieć męskie narządy płciowe, są tak trwałe, że stają się wyobrażeniem siebie samego. Jest bardzo mało prawdopodobne, że dziecko „się pomyliło”. Czasami zdarza się tak, że dzieci wydają się transseksualne, a nie kontynuują tej tendencji w wieku dojrzewania. Nie wiemy dlaczego. Wiemy natomiast, że akceptacja otoczenia zapobiega depresjom i samobójstwom.

Decyzja szkoły jest próbą akceptacji i niczego nie determinuje.
– Wsparcie najbliższego środowiska jest kluczowe, choć bardzo trudne. Rówieśnicy muszą wiedzieć i rozumieć problem ich kolegi. Odrzucanie, wyśmiewanie i inne formy przemocy sprawią wiele cierpienia, a na pewno dziecka nie „wyleczą”. To nie dziecko ma się na siłę zmienić, bo my tak chcemy, tylko my musimy popracować nad tym, żeby zmienić nasze przekonania. Akceptacja nie doprowadzi do tego, że transseksualność stanie się w szkole normą. Nasze decyzje, działania nie sprawią, że dziecko stanie się transpłciowe, jeśli takie nie jest. Musimy po prostu przyjąć do wiadomości, że takie osoby istnieją. Mają prawo do życia wśród nas bez poczucia odrzucenia, poniżenia, zagrożenia i strachu. Bo to właśnie towarzyszy transpłciowym dzieciom od chwili, gdy sobie uświadomią, że są inne, że odstają od normy. Ogromnie cierpią z tego powodu.

W 2019 r. Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że transseksualność nie jest chorobą psychiczną. To „niezgodność płci” i nie da się jej leczyć jak choroby.
– Nawet gdybyśmy nazywali te osoby zaburzonymi, to przecież także wymagają szacunku. Rodzice dzieci autystycznych też walczą o to, żeby nie nazywać ich zaburzonymi. Autystycy to dzieci neuronietypowe. W każdym społeczeństwie rodzą się dzieci, które nie są takie jak inne. Mają jednak takie jak inni prawa: do życia, do godności, akceptacji i szacunku ludzi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki