Logo Przewdonik Katolicki

Fake face

Natalia Budzyńska
fot. Unsplash

Ożywiamy nie tylko krewnych, ale każdego, kto tylko wpadnie nam do głowy. I nie tylko ze zdjęć – aplikacja nieźle sobie radzi z rycinami i malarstwem.

Od paru dni mrugają do mnie, a nawet delikatnie się uśmiechają, różne postaci z przeszłości. Pierwszy był Adam Mickiewicz. Pomrugał, pomrugał, nawet lekko pochylił głowę, zupełnie jak żywy! Potem pradziadek mojej znajomej. Niestety trochę wybrakowany, bez prawej części czaszki i ucha, ale za to kolorowy. Mrugał błękitnymi oczami, ruszał ciemnym wąsem. No i przerażająco smutny Jan Kochanowski, zdecydowanie w wersji od trenów, nie od fraszek. Teraz bombardują mnie twarze z obrazów polskich mistrzów: zezujący Mikołaj Kopernik, Olga Boznańska, a nawet pomarańczarka z obrazu Gierymskiego. Wszystkie żyją przez kilka sekund. Obracają głową, patrzą w lewo, w prawo, na wprost, w górę, w dół, niektórzy nawet się uśmiechną.
To oczywiście sprawa sztucznej inteligencji. Tego rodzaju aplikacja opracowana została w rosyjskiej „dolinie krzemowej”, czyli w Instytucie Nauki i Technologii. Jej działanie zademonstrował rok temu Samsung, pokazując w internecie Monę Lisę, Marilyn Monroe, Alberta Einsteina czy Salvadora Dali: roześmianych i rozgadanych. Teraz technologię ożywiania twarzy udostępniła dla wszystkich izraelska platforma MyHeritage, dająca przestrzeń i narzędzia do odszukiwania swoich przodków i badania własnej genealogii oraz tworzenia drzew genealogicznych. MyHeritage ma ponad 80 milionów użytkowników z całego świata i jest genealogicznym potentatem.
Pod koniec lutego firma ogłosiła wprowadzenie nowego narzędzia pod nazwą „deep nostalgia”, czyli algorytmu do ożywiania fotografii zmarłych przodków. W ciągu dwóch pierwszych dni skorzystało z niego ponad milion użytkowników, a teraz mam wrażenie, że bawi się nim cały internet. Ożywiamy nie tylko krewnych, ale każdego, kto tylko wpadnie nam do głowy. I nie tylko ze zdjęć – aplikacja nieźle sobie radzi z rycinami i malarstwem. Nie można się wręcz powstrzymać, skanujemy więc kolejne stare rodzinne zdjęcia i sprawdzamy: jaka mogłaby być moja praprababcia albo babcia w wieku 10 lat lub prawujek z najstarszego rodzinnego zdjęcia.
Faktycznie niezła zabawa, póki nie uświadomimy sobie, do czego jeszcze taką aplikację można wykorzystać. Zalani fake newsami może już straciliśmy kontrolę nad tym, co jest prawdziwe, a co nie, i nie przyjdzie nam do głowy, że to idealne narzędzie do globalnej manipulacji faktami, podobnie jak algorytm Deepfake. Działa on na zasadzie fotomontażu nie do odróżnienia. W filmie nakłada się na siebie obrazy. W ten sposób może występować w nim, a nawet przemawiać, człowiek, którego w tym miejscu nigdy nie było i który w kręceniu filmu nigdy nie brał udziału. Kilka dni temu w internecie można było zobaczyć trzy nagrania wideo z Tomem Cruise'em – całkowicie fałszywe, choć tak bardzo realistyczne. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie to pożyteczne narzędzie polityczne.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki