Logo Przewdonik Katolicki

Przejdziemy przez to, ale tylko razem

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Jak nigdy dotąd potrzeba jedności, ale takiej autentycznej, wynikającej z wzajemnego zaufania.

Wstrząsająca decyzja Stolicy Apostolskiej w sprawie kard. Gulbinowicza wywołała wśród wiernych przygnębienie. Kolejne w ostatnim czasie. Myślę, że to, co przeżywamy od jakiegoś czasu, to najtrudniejszy po wojnie kryzys w naszym Kościele. Nie jest to, warto zaznaczyć, kryzys Kościoła, bo jego, wedle obietnicy Chrystusa, „bramy piekielne nie przemogą”. To, co nas toczy, to kryzys w Kościele. Jako instytucja bosko-ludzka nie jest on, niestety, wolny od zła. Dziś widać to wyraźniej niż kiedykolwiek. Także na katolickim bastionie w sercu Europy pokazały się niepokojące rysy.
Wyjdziemy z tego, ale tę drogę trzeba przebyć wspólnie, niezależnie od tego, kto jaką w Kościele piastuje godność, jakiego jest stanu czy zawodu. Jak nigdy dotąd potrzeba jedności, ale takiej autentycznej, wynikającej ze wzajemnego zaufania. Trzeba to zaufanie wskrzesić, odbudować i w trosce o przyszłość Kościoła nad Wisłą ­– po prostu nim się kierować i żyć. Ale mam wrażenie, że tego zaufania, zwłaszcza ze strony Kościoła instytucjonalnego wobec wiernych świeckich, nieco brakuje.
Wspomniałem, że decyzja Stolicy Apostolskiej jest wstrząsająca. Bo czyż orzeczenie, że wieloletni metropolita wrocławski nie ma między innymi prawa do pochówku we własnej katedrze, nie zwala z nóg? Z pewnością. Także dlatego, że pokazuje dobitnie, że skala przewin hierarchy musiała być naprawdę potężna. Problem jednak w tym, że nie wiemy, o co tak naprawdę chodzi, bo w przestrzeni publicznej pojawiały się wobec kardynała zarzuty dotyczące zarówno kwestii obyczajowych – w tym seksualnego wykorzystania 16-latka – jak też (za parę dni IPN wyda o tym książkę) uwikłania we współpracę z SB.
Ale nie tylko w tym wypadku zwykły polski katolik nie wie, „o co chodzi”. Wiele jest w przestrzeni publicznej wątków dotyczących osób, środowisk czy problemów, które żyją jakoś tam w przestrzeni publicznej (wzniecając przy tym medialną wrzawę), ale – wobec milczenia instytucji Kościoła – pozostawiają zwykłych wiernych w poczuciu kompletnej bezradności. Brak przekazu na ten temat ze strony biskupów czy przełożonych zakonnych powoduje niepokój, dezorientację i ból.
Sprawy kard. Gulbinowicza, ks. Jankowskiego, bp. Janiaka czy też – w związku z jego przypadkiem – zamknięcia seminarium w Kaliszu, to tylko kilka pierwszych z brzegu przykładów, które domagają się konkretnego wyjaśnienia i przekazania wiernym – bez wchodzenia w niestosowne szczegóły – co się wydarzyło i jak to rozwiązano. Czyżby było jakieś ewangeliczne dobro, które stoi za tak dalece posuniętą powściągliwością w informowaniu wspólnoty Kościoła także o tym, co dla niej trudne? Jakie, mianowicie? Dotyczy to nie tylko polskiego gruntu, ale też stylu informowania przez Stolicę Apostolską, bowiem komunikaty Nuncjatury na powyższe choćby tematy pozostawiają sporo niedosytu. 
Kościół jest jedną wielką rodziną. W rodzinie zaś potrzebne jest zaufanie. Dziś rodzina Kościoła potrzebuje go bardziej może niż kiedykolwiek. Bez tego przebrnięcie drogi, którą mamy przed sobą, będzie jeszcze trudniejsze.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki