Choć od wydania Kodeksu prawa kanonicznego minęło 37 lat, dopiero papież Franciszek zdaje się w pełni wykorzystywać dane w nim możliwości i nie tylko w teorii, ale również w praktyce doceniać obecność i kompetencje kobiet – również na wysokich urzędach kościelnych.
Kobiety na Soborze
Sobór Watykański II jako pierwszy zauważył, że kobiety w Kościele nie są dodatkiem, a jego znaczącą częścią, i że należy z tego wyciągnąć bardzo praktyczne wnioski. Dostrzeżenie tego było jednak procesem. Na niemieckiej konferencji prasowej prowadzący pytany o obecność kobiet na Soborze miał odpowiedzieć, że „chyba na Soborze Watykańskim trzecim”. Dopiero na drugiej sesji soborowej w październiku 1963 r. belgijski kardynał Léon-Josef Suenens publicznie stwierdził, że brak kobiet na soborze jest nieuzasadniony w czasie, kiedy latają one nawet na Księżyc i stanowią połowę ludzkości.
Paweł VI zauważył ten i podobne mu głosy i zdecydował o zaproszeniu kobiet na trzecią sesję soborową. Ostatecznie w Soborze jako audytorki uczestniczyły 23 kobiety, co nie znaczy, że Watykan był na to przygotowany. Problemy techniczne sprawiały toalety (damskich nie było) i kafeteria (były dwie, „damska” i „męska”, przy czym nawet świecki audytor Jose Alvares-Icazas nie mógł skorzystać z „damskiej”, żeby wypić tam kawę z własną żoną, która również była audytorką). Biskupi niespecjalnie wiedzieli, w jaki sposób zwracać się do kobiet: określenia „najpiękniejsze audytorki” czy porównania do kwiatów albo promieni słońca z pewnością wypływały z dobrej woli, ale nie sprawiały, że kobiety czuły się potraktowane poważnie. Na poziomie merytorycznym kobieca obecność była milcząca: kiedy Barbara Ward, wybitna amerykańska ekonomistka z USA, przygotowała referat – odczytał go w jej imieniu mężczyzna.
Kilkakrotnie o kobietach wspomina soborowa Konstytucja duszpasterska o Kościele, która przypomina o równości kobiety i mężczyzny, wzywa do przezwyciężania dyskryminacji społecznej i kulturowej. Realne zmiany, jeśli chodzi o obecność kobiet w Kościele, przyniósł jednak Kodeks prawa kanonicznego, podpisany przez papieża Jana Pawła II w 1983 r.
Teoria w Kodeksie
Jakie zatem miejsca dla kobiet w Kościele przewiduje Kodeks prawa kanonicznego?
Mogą być one wezwane do udziału w soborze powszechnym, mogą być również audytorkami i ekspertami na synodach biskupów, doradcami na synodach partykularnych i członkami synodów diecezjalnych. Mogą pełnić funkcję konsultantek przy wyborze biskupa diecezjalnego lub biskupa koadiutora. Mogą zasiadać w radach duszpasterskich diecezji, zwoływanych przez biskupa diecezjalnego jako ciało doradcze – i w radach duszpasterskich parafii. Kobieta może pełnić funkcję ekonoma diecezjalnego, może być również zarządcą lub członkiem rady do spraw ekonomicznych w diecezji. Może pracować w sądach kościelnych jako sędzia, rzecznik sprawiedliwości obrońca węzła, audytor, notariusz, pełnomocnik sądowy czy adwokat – wszystko to oczywiście pod warunkiem posiadania odpowiednich kompetencji zawodowych.
Kodeks przyznaje kobietom szerokie kompetencje również na polu nauki teologii. Mogą one uczyć jej na wszystkich poziomach: od przedszkoli po wyższe uczelnie. Kanon 229 §2 przyznaje im pełne prawo do studiowania i zdobywania stopni naukowych na uczelniach kościelnych, mogą otrzymywać misję kanoniczną do nauczania teologii, przedstawiać naukę na konferencjach naukowych itp.
Papież zmienia praktykę
Tak wygląda teoria. Praktyka? Wbrew pozorom – wcale nieźle, choć dla wielu niewystarczająco. Kobiety rzeczywiście są dziś obecne na synodach diecezjalnych, w radach duszpasterskich różnych szczebli, w sądach kościelnych, na uczelniach wyższych i w liturgii. Nieco inaczej i szerzej obecne są w choćby w Kościele w Ameryce Południowej, gdzie kapłanów i mężczyzn jest mniej. Tam nie dziwi młoda kobieta, pełniąca funkcję rzecznika episkopatu Boliwii. U nas kobieta rzecznik na poziomie diecezji (w Płocku) swego czasu wzbudziła sensację, a mianowanie jej na taką funkcję przez 12 lat nie znalazło jeszcze w Kościele w Polsce naśladowców.
Co zatem zmienia papież Franciszek? Nowością w jego działaniu nie jest wcale mianowanie większej liczby kobiet na poszczególne funkcje w Watykanie (choć procent kobiet zatrudnionych w urzędach watykańskich również w ostatnich latach wzrósł). Nowością jest mianowanie ich na coraz wyższe funkcje, powierzanie im tych urzędów, które związane są wprost z realną władzą. Tam, gdzie objęcie funkcji możliwe jest przez świeckiego, bo nie wymaga święceń kapłańskich, tam według papieża Franciszka powołać można każdego, kto ma kompetencje: zarówno kobietę, jak i mężczyznę. I choć rzecz wydaje się oczywista, od początku pontyfikatu świat obiegają kolejne newsy, zaczynające się od zdania: „papież powołał kobietę”.
Kobiety Franciszka
Pierwsza była Barbara Jatta: to jej nominacja stała się dowodem na to, że kiedy Franciszek jeszcze w 2013 r. ubolewał, że rola kobiety w Kościele przesuwana jest ku poddaństwu, i zapowiadał zmiany – nie rzucał słów na wiatr W 2016 r. Jatta została przez niego mianowana wicedyrektorem Muzeów Watykańskich, a krótko potem dyrektorem. To ona była pierwszą kobietą w Watykanie na prawdziwie kierowniczym stanowisku, i to stanowisku niepoślednim: wszak Muzea Watykańskie mają jeden z największych zbiorów sztuki na świecie i przynoszą olbrzymi, liczony w setkach milionów dochód roczny. To na tym dochodzie przede wszystkim opierają się całe finanse Watykanu.
Nieco wcześniej, na zupełnie inną, choć zaskakującą funkcję powołana została Maria Rosaria Maiorino, która od 2015 r. przez trzy i pół roku była szefową papieskiej ochrony na terenie Włoch.
Przez półtora roku (od sierpnia 2016 do grudnia 2018 r.) zastępcą dyrektora watykańskiego Biura Prasowego i rzecznikiem prasowym Watykanu była hiszpańska dziennikarka Paloma Garcia Ovejero.
W lipcu 2017 r. Flamina Giovanelli, politolog, została mianowania podsekretarzem w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Ludzkiego, w Komisji ds. Migracji, Praw Człowieka, Środowiska i Walki z Ubóstwem. Jest trzecią najwyżej postawioną osobą w tym urzędzie.
W styczniu tego roku Francesca Di Giovanni, włoska prawniczka, mianowana została wiceszefową watykańskiej dyplomacji i została pierwszą w Watykanie kobietą w funkcji podsekretarza. Jej zadaniem jest koordynować przestrzeń relacji między państwami.
Rafaella Vincenti od czerwca tego roku jest szefem Biura Biblioteki Watykańskiej – instytucji istniejącej od 500 lat i posiadającej jeden z najcenniejszych księgozbiorów na świecie.
Również pod koniec czerwca profesor Antonella Sciarrone Alibrandi, prawniczka, mianowana została przez papieża na członka Urzędu Informacji Finansowej – po ujawnieniu nadużyć, jakich dopuścił się jeden z członków tegoż urzędu (którego celem jest zapobieganie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu).
Od krawca do kontroli finansów
Kolejne nazwiska można by mnożyć – i aż trudno dziś uwierzyć, że pierwsza zatrudniona w Watykanie kobieta pojawiła się dopiero w 1915 r. i była pomocnikiem krawca.
Ostatnie nominacje znów zaskakują, ale nie odbiegają przecież od kierunku myślenia papieża Franciszka o Watykanie. Hiszpańska bizneswoman Maria Concepcion Osakar Garaicoechea, niemiecka profesor prawa Charlotte Kreuter-Kirchhof, Ruth Maria Kelly z uniwersytetu w Londynie, niemiecka ekonomistka Marija Kolak, hiszpańska menedżerka Eva Castillo Sanz oraz Leslie Jane Ferrar, która pełniła również funkcję skarbniczki w brytyjskiej rodzinie królewskiej, będą odtąd zasiadać w Radzie do Spraw Ekonomicznych.
Rada, decydująca o całej polityce finansowej i ekonomicznej Watykanu, powstała sześć lat temu, w jej skład weszło wówczas ośmiu kardynałów, siedmiu biskupów oraz siedmiu świeckich mężczyzn z różnych części świata. Rada ma skutecznie nadzorować finanse Watykanu, zapewniając im przejrzystość i kontrolę wydatków. Kolejne nominacje do niej – już nie biskupów, ale siedmiorga świeckich, w tym aż sześciu kobiet – są wyraźnym znakiem, że papież pozostaje wierny swojej myśli. Watykan i cały Kościół potrzebuje dziś ludzi kompetentnych: niezależnie od płci.