Logo Przewdonik Katolicki

USA-Iran: konflikt propagandowy?

Małgorzata Bilska
fot. Agnieszka Robakowska

z prof. Agatą Skowron-Nalborczyk rozmawia Małgorzata Bilska

Dlaczego władze USA uznały, że gen. Kasem Sulejmani jest wrogiem, którego trzeba zabić? I to akurat teraz?
– Władze USA nie uznały, że gen. Sulejmani jest wrogiem teraz, lecz – jak podkreślają eksperci – na tak ważną postać wykreowały go już kilka miesięcy temu zachodnie media, wyolbrzymiając jego rolę w polityczno-militarnych działaniach Iranu. Jako dowodzący zagranicznymi operacjami Korpusu Strażników Rewolucji był bardzo ważny, ale nie był, jak twierdzili dziennikarze, drugą osobą w państwie. Władze irańskie same zaczęły po pewnym czasie wykorzystywać jego postać propagandowo, co było łatwe dzięki jego zaangażowaniu w walkę z tzw. Państwem Islamskim. Teraz został ogłoszony męczennikiem, gdyż rządzący Iranem nie omieszkali skorzystać z okazji, by zjednoczyć naród wokół pamięci o jego osobie.
 
Służby USA kierują się chyba nie tylko wiedzą z mediów…
– Atak na gen. Sulejmaniego należy zapewne tłumaczyć próbą przeprowadzenia impeachmentu prezydenta Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Trzeba podkreślić, że atak ten stanowi zerwanie niepisanej zasady: nie atakuje się ważnych figur we władzach przeciwnika (co dało się zaobserwować podczas zimnej wojny). Ale prawdy dowiemy się pewnie dopiero za kilkanaście lat, z książek historycznych, kiedy ich autorzy będą mogli dotrzeć do amerykańskich źródeł rządowych.
 
I wojna światowa wybuchła po zamordowaniu w czerwcu 1914 r. w Sarajewie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żony Zofii. Nie chcę porównywać tych spraw, ale czasem incydent prowadzi do wybuchu wojny. Iran to mało znana kultura. Jak mogą zareagować Irańczycy?
– Kultura Irańczyków nie ma za bardzo wpływu na decyzje władz. One są motywowane politycznie i zdanie obywateli nie jest zasadniczo brane pod uwagę. Oczywiście ważne jest zachowanie twarzy przez władze, co oznacza, że po ataku na gen. Sulejmaniego musiały one jakoś odpowiednio zareagować, stąd ostrzał baz amerykańskich w Iraku. Ta odpowiedź musiała być adekwatna: gen. Sulejmani został zabity w Iraku, ostrzelane zatem zostały bazy w Iraku. Ale Irańczycy wystosowali wcześniej ostrzeżenie, że zaatakują, więc personel baz zdołał się ukryć, gdyż chciano uniknąć śmierci obywateli amerykańskich. Z drugiej strony zniszczono infrastrukturę bazy i znajdującego się na jej terenie lotniska, uszkodzono jeden helikopter. I tyle. Iran nie może sobie pozwolić na otwartą wojnę z USA, bo jest za słaby gospodarczo i militarnie. Jest natomiast w stanie kontynuować zastępcze działania militarne w innych miejscach Bliskiego Wschodu poprzez finansowane przez siebie zbrojne ugrupowania, takie jak Hezbollah.
 
Co wnosi do konfliktu przyznanie się władz Iranu do zestrzelenia ukraińskiego samolotu?
– Przypadkowe zestrzelenie ukraińskiego samolotu pasażerskiego przez irańską obronę przeciwlotniczą to duży uszczerbek propagandowy na ich wizerunku, wymyka się planom i strategiom politycznym. Było to widać, gdy tłumy demonstrowały na ulicach Iranu, oskarżając władze o kłamstwa w tej sprawie, zanim te przyznały się do błędu.
 
Poczuli się obywatelami kraju?
– Bardzo wielu Irańczyków, szczególnie młodych, dystansuje się od polityki władz, nie utożsamia się z nimi, a nawet je kontestuje. 38 proc. Irańczyków to osoby poniżej 24. roku życia, zatem znaczący odsetek obywateli Iranu stanowią osoby urodzone po Rewolucji Islamskiej i w większości nie są on zainteresowane jej ideami. Najważniejsze dla nich są rodzina i kontakty towarzyskie, przezwyciężanie trudnych warunków życia, spowodowanych sankcjami ekonomicznymi Zachodu i życie prywatne.
 
prof. Agata Skowron-Nalborczyk – iranistka, arabistka, islamolog, pracuje na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
               

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki