„Polska rewolucja”, „Karnawał Solidarności” – wiele jest określeń tych niezwykłych 16 miesięcy, które zmieniły obraz społeczny, polityczny, kulturowy, intelektualny naszego kraju. Trudno jest o tym opowiadać, szczególnie pokoleniu, które nie doświadczyło tamtych emocji. Trudno dlatego, że najważniejsze w tej opowieści są właśnie emocje, nie nagie historyczne fakty. Jak wyrazić entuzjastyczną nadzieję, gorączkowe zaangażowanie, bezinteresowną solidarność, swoiste rozedrganie emocjonalne, które nas wtedy opanowały? Jakże odmienne są tamte doświadczenia od rzeczywistości społeczeństwa, w którym dziś żyjemy.
Czasem mam wrażenie, że prościej jest mi mówić o rzeczach, które zdarzyły się dawniej, gdzie indziej – takich, do których mam dystans. Niełatwo jest przekazać to, czego doświadczyło się osobiście, nawet jeśli było to w bardzo młodym wieku. Zryw „solidarnościowej rewolucji” miał to do siebie, że angażował szczególnie mocno ludzi młodych, choćby licealistów, jakim ja sam wówczas byłem. Chciałbym, aby studenci, którym o tym mówię, byli w stanie poczuć, zrozumieć ówczesne emocje i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie jest to możliwe.
„Kto tych dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu największej radości” – napisał Jędrzej Moraczewski o wydarzeniach listopada 1918 r. Myślę, że ten cytat odnieść można również do tamtych 16 miesięcy, dziś już tak odległych, a przecież jakże ważnych i fascynujących, tak charakterystycznych dla polskiej historii, ale również jakże odmiennych i nietypowych. W cyklu artykułów, któremu nadałem tytuł „U źródeł wolności. Polska 1980–1981”, będę się starał opowiedzieć:
„O tych dniach pełnych nadziei
Pełnych rozmów i sporów gorących
O tych nocach kiepsko przespanych
Naszych sercach mocno bijących
O tych ludziach, którzy poczuli
Że są teraz właśnie u siebie
Solidarnie walczą o dzisiaj
I o jutro także dla ciebie”.
(fragment „Piosenki dla córki” napisanej w Stoczni Gdańskiej podczas strajku w sierpniu 1980 r. przez Krzysztofa Kasprzyka).
Lata 70. były czasem, niedostrzegalnej przez wielu współczesnych, zmiany, mocno uwarunkowanej nie tylko aspiracjami materialnymi, ale również poczuciem braku sprawiedliwości społecznej i urażoną godnością