Logo Przewdonik Katolicki

Salon odrzuconych?

Natalia Budzyńska
fot. Unsplash

O czym mogę pisać, jak nie o tym, co mnie wzburzyło od rana? Dowiedziałam się, że największy, najważniejszy, najciekawszy polski festiwal literacki nie otrzymał ani grosza dotacji od ministra w ramach programu „Promocja czytelnictwa”.

Na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czytam: „Celem programu jest wspieranie wartościowych form promowania czytelnictwa, zarówno poprzez dofinansowanie innowacyjnych szeroko zakrojonych programów promujących powszechne praktyki czytelnicze, jak i poprzez wsparcie dla przedsięwzięć promujących najbardziej znaczące zjawiska literatury współczesnej”. Festiwal Conrada organizowany przez miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe i Fundację Tygodnika Powszechnego w ciągu kilku lat urósł do rangi najważniejszego literackiego wydarzenia w Polsce.
Na spotkania z pisarzami polskimi i nie tylko przychodzą tłumy, sale zawsze są pełne, rozmowom nie ma końca. Wśród gości zagranicznych byli tak znani pisarze jak Orhan Pamuk, Martin Caparrós, Swietłana Aleksijewicz, Paul Auster, Dawid Grosman, Michel Houellebecq i wielu innych. Można śmiało powiedzieć, że udało się Festiwalowi Conrada wszystko, a już z pewnością spopularyzowanie czytelnictwa w formie bardzo wartościowej i atrakcyjnej, w zakresie szerokim zarówno tematycznie, jak i formalnie, a już z pewnością w kontekście ukazywania „znaczących zjawisk literatury współczesnej”. Ocenę strategiczną Festiwal Conrada dostał niższą niż Moda na czytanie z biblioteką w Malanowie, z całym szacunkiem dla inicjatywy czytelniczej poza wielkimi ośrodkami. Zresztą ministra Glińskiego nie zainteresowały także te mniejsze ośrodki na marginesie życia dużych społeczności.
I w tym roku Festiwal im. Zygmunta Haupta w Gorlicach będzie musiał radzić sobie sam, promując czytelnictwo poprzez zapraszanie w ten zapomniany trochę kraniec Polski znakomitych pisarzy i krytyków literackich. No i tak jak stworzony oddolnie Miedzianka Fest, na który przyjeżdża coraz więcej osób, spędzając alternatywne wakacje z literaturą i pisarzami. W tenże festiwal zaangażowały się zresztą kolejne grupy, a przyjeżdżając do Miedzianki specjalnym pociągiem, można było naocznie się przekonać, jak literatura gromadzi ludzi, jednoczy i angażuje miejscowe społeczności. Minister Gliński jest poza tą wiedzą. A zresztą grono odrzuconych jest zacne, wśród nich także Brama Grodzka – Teatr NN z Lublina, poznański Zamek, Fundacja Instytutu Reportażu i „Góry Literatury”. Nie wiem, co o tym myśleć.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki