Więc tak: wszyscy żyjemy w nowej epoce, w epoce antropocenu. Piszę te słowa w dzień, który w naszej kulturze został nazwany „czarnym piątkiem”, kiedy to ludzki pęd do kupowania osiąga swój szczyt. Ceny towarów zostały tego dnia obniżone, co ma sprawić, że konsumpcja będzie jeszcze większa niż zwykle. Nazwa „czarny” jest chyba symboliczna, wszak dla handlu ten dzień raczej nie jest czarny, ale dla planety owszem. Jasne, że akurat w ten jeden piątek produkcja przedmiotów wcale nie jest większa niż w poniedziałek, dlatego piszę, że ów żałobny kolor jest symboliczny. Antropocen ma z tym procesem wiele wspólnego.
Nazwa wymyślona została przez naukowca Paula Crutzena, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie chemii z 1995 r., który doszedł do wniosku, że na skutek działań człowieka Ziemia została przekształcona tak wyraźnie, że powinniśmy mówić o nowej epoce geologicznej. Najkrócej rzecz ujmując: przekształcił ją przemysł. Nie tylko krajobrazowo, ale także, można powiedzieć, jakościowo. Niektórzy zastanawiają się, od kiedy w takim razie możemy mówić o antropocenie, czy może od czasu wynalezienia maszyny parowej? Crutzen twierdzi, że od tego właśnie czasu wszystkie zmiany, jakie zachodzą na naszej planecie, dzieją się za sprawą nie czynników naturalnych, a człowieka. W 2009 r. została nawet powołana międzynarodowa grupa naukowców, która prowadzi badania, aby na temat antropocenu powiedzieć coś więcej, np. czy faktycznie można go uznać na za nową epokę. Ale nam wcale nie są potrzebne badania naukowe. Wystarczy się rozejrzeć. Jeśli nadal uważamy, że „Pan Bóg kazał nam ziemię uczynić sobie poddaną” to proszę obejrzeć sobie film Antropocen: Epoka człowieka z 2018 r. i wcale nam się nie zrobi wesoło. Bo niby wiemy, co z tą Ziemią robimy, ale tak globalnie to chyba jednak nie. Inaczej wcale byśmy chętnie na zakupy w dzień obniżek nie biegli, zalewając najbliższe otoczenie kolejnymi niepotrzebnymi przedmiotami.
Poetyckie zdjęcia ogromnych maszyn, kopalni, betonu, plastiku, fabryk, zupełnie nowych pejzaży powstałych na skutek zbrodniczych działań człowieka eksploatujących Ziemię dla swoich zachcianek pozwalają nam się otrząsnąć z samozadowolenia. Ich estetyka, a nawet piękno wcale nas nie uspokoi. Już nigdy nie spojrzymy obojętnie na plastikową słomkę, na tanie mięso, na sterty przecenionych ubrań w sklepie. Nadmiar zniszczy tę planetę.
Epoka człowieka – a powinno to brzmieć dumnie.