Jakiego księdza chcecie? Monika Białkowska i ks. prof. dr hab. Henryk Seweryniak fot. Agnieszka Robakowska/ Robert Woźniak Gdyby chłopacy w liceum mieli „swojego” księdza, który by ich słuchał, rozmawiał z nimi, miał coś mądrego do powiedzenia – to oni by chcieli być tacy jak on Ks. Henryk Seweryniak: Parę dni temu pierwszy raz od wielu lat poszedłem do kina. Ktoś mnie namówił na Boże Ciało, pomyślałem – zobaczę. I chciałbym o tym filmie pogadać, ale chyba nie będziemy tu pisali recenzji? Monika Białkowska: Recenzji nie. Ale mnie uderzyło zdanie, które o tym filmie przeczytałam i które może być do rozmowy fajnym przyczynkiem: „Gdyby wszyscy księża byli tacy, chodziłbym do kościoła”. A pomarudzić możemy na konsultanta filmu. Pewnie nie wszyscy, ale ja patrzeć nie mogłam na niby-psalm śpiewany zaraz po przydługim wstępie i na modlitwę nad darami, odmawianą przy pustym ołtarzu. Przesadzam? HS: Niby nie, ale zastanawiam się, czy to nie było świadome. W jednej z recenzji czytałem, że to właśnie atut tego filmu, że nie jest kolejną przebieranką – mimo że cała historia dotyczy w gruncie rzeczy przebierańca. Ale może o to chodziło, żeby to nie było zbyt dosłowne, żeby to była metafora? MB: Metafora czego? Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 48/2019, na stronie dostępna od 24.12.2019 Kup numer