Kiedy słuchałem tej homilii, pomyślałem, że Kościół w Polsce powinien gruntownie zastanowić się nad koniecznością ochrony liturgii. Nad tym, by nie była ona instrumentalizowana i wykorzystywana do jakichkolwiek innych celów, jak tylko oddanie czci Bogu.
Fakt, że warszawska kuria nie zgodziła się na sprawowanie oficjalnej Mszy św. poprzedzającej Marsz Niepodległości, świadczy o tym, że Kościół zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa takich nadużyć. Nie mogło być zgody na „sakralizację” inicjatywy, która w minionych latach pełna była zachowań agresywnych i z ducha sprzecznych z duchem chrześcijańskim. Jak najbardziej roztropne było też przypomnienie godzin rozpoczęcia kolejnych Mszy św., sprawowanych w kościele położonym najbliżej punktu wyjścia marszu. Przypomniano również o uroczystej Mszy św. w Świątyni Opatrzności Bożej.
A tu, w pierwszych rzędach, najwyżsi dostojnicy państwa i politycy, różnych zresztą opcji. Pomyślałem sobie: z czym przychodzą, co mają w głowie i w sercu? Na pewno wiedzą, że ich, modlących się przed ołtarzem Pańskim, zobaczą miliony Polaków. Ale czy wiedzą, czym jest liturgia, w której uczestniczą? Oczywiście nie ośmieliłbym się wyrokować o stanie ich serc, umysłów i sumień. Pytam tylko, i tym pytaniem teraz się oto dzielę, czy – biorąc pod uwagę treść i styl słów, z jakimi politycy zwracają się do siebie poza murami świątyni – Kościół nie powinien wykazać się zachowaniem podobnym jak wobec kierownictwa Marszu Niepodległości? Rozumiem, że analogia jest kulawa, bowiem trudno sprawować Mszę św. w intencji Ojczyzny, nie zapraszając przedstawicieli polskiego państwa. Twierdzę jednak, że i politykom należałoby przypomnieć, iż uczestniczenie w liturgii w sposób tak eksponowany zobowiązuje do tego, by w podobnie, z definicji eksponowanych działaniach o charakterze politycznym widoczny był duch takiego uczestnictwa. W przeciwnym razie mogą stać się przyczyną zgorszenia.
Pomysł z napominaniem brzmi abstrakcyjnie, ale bynajmniej takim nie jest. W soborowej konstytucji o liturgii Kościół poucza bowiem, że „duszpasterze powinni czuwać, aby czynności liturgiczne odprawiano nie tylko ważnie i godziwie, lecz także aby wierni uczestniczyli w nich świadomie, czynnie i owocnie”.
Kościół powinien przypominać wszystkim – także politykom – czym jest święta liturgia, czego wymaga, do czego zobowiązuje. Jeśli przypomni, to za rok słowa Chrystusa: „Ten lud czci mnie wargami...” może nie zabrzmią aż tak dramatycznie jak dziś.