Logo Przewdonik Katolicki

EWANGELIA NA NIEDZIELĘ

o. Paweł Trzopek OP
Polski misjonarz, jezuita, bł. Jan Beyzym (1850-1912) wśród trędowatych na Madagaskarze. Do pracy wśród nich wyjechał dopiero w wieku 48 lat, długo czekając na zgodę przełożonych.

Słowa Ewangelii według św. Łukasza

Łk 17, 11–19

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!». Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!». A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?». Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

Jezus rozpoczął swoją podróż do Jeruzalem, kiedy „dopełnił się czas Jego wzięcia” (Łk 9, 51). Werset ten jest punktem zwrotnym w narracji Trzeciej Ewangelii. Opis podróży ku Świętemu Miastu i ku śmierci i zmartwychwstaniu rozpoczął św. Łukasz od wspomnienia o niegościnnych Samarytanach, którzy nie przyjęli w swoim miasteczku Jezusa i Jego uczniów. Drugi etap podróży rozpoczyna się od mowy o odrzuceniu tych spośród Żydów, którzy nie uwierzyli w Mesjasza, i przyjęciu do Królestwa pogan (Łk 12, 22–30). Dzisiejszy fragment Ewangelii otwiera opis trzeciego etapu tej podróży.
 
Jezus znowu znajduje się na pograniczu Galilei i Samarii, czyli właściwie w tym samym miejscu, gdzie rozpoczął swoją wędrówkę (Łk 9, 51). Szczegół ten pokazuje nam, że Ewangelista nadaje Jezusowej podróży do Jerozolimy znaczenie teologiczne. Nie chodzi o to, że Jezus miał się przemieścić z punktu A do punktu B. Św. Łukasz konstruuje swoje opowiadanie w taki sposób, by pokazać, że ta wędrówka ma znaczenie teologiczne. Prowadzi Jezusa drogą posłuszeństwa Ojcu – aż do ostatecznego wypełnienia woli Boga w tajemnicy krzyża.
 
Trzeci etap podróży do Jeruzalem otwiera opis kolejnego uzdrowienia. Tym razem św. Łukasz skupia się na tym, że Jezus znowu – po raz kolejny podczas swojej działalności – przekracza barierę czystości rytualnej. W żydowskim Prawie i praktyce religijnej uznawano, że pewne czynności sprawiają, iż człowiek je wykonujący staje się nieczysty. Jest w ten sposób niezdolny do udziału w kulcie, a niektórych przypadkach nawet wykluczony ze społeczności. Nieczystość rytualna nie ma nic wspólnego z grzechem czy złem moralnym. Niektóre choroby (szczególnie trąd, która to nazwa obejmuje wiele chorób skóry) czy stany fizjologiczne (jak np. menstruacja czy połóg) także sprawiały, że taka osoba stawała się nieczysta. Dopiero odprawienie rytuału oczyszczenia – zazwyczaj obmycia rąk czy całego ciała – przywracały takiej osobie czystość. Jedyny uzdrowiony, który powrócił z podziękowaniami, to Samarytanin, czyli członek wrogiej społeczności. Jezus pochwala jego wiarę. Warto zauważyć, że na kartach Łukaszowej Ewangelii Jezus dostrzega wiarę ludzi, którzy albo nie należeli do Narodu Wybranego (jak Samarytanin z dzisiejszego fragmentu), albo przez swój styl życia znajdowali się na jego obrzeżach. Chrystus bowiem stawiał za wzór wiarę setnika (Łk 7, 9), kobiety grzesznej (Łk 7, 50) czy wreszcie kobiety żyjącej w stanie ciągłej nieczystości rytualnej ze względu na jej chorobę (Łk 8, 48). Ewangelista w tym opisie podsumowuje Jezusową postawę wobec kwestii nieczystości i otwartości na nie-Żydów.
 
Procedura uznania trędowatego za uzdrowionego była skomplikowana i wymagająca. Znajdziemy ją w 14. rozdziale Księgi Kapłańskiej. Kiedy ustępowały oznaki choroby skórnej, chory prosił o spotkanie z kapłanem. Do rytu oczyszczenia były potrzebne „dwa ptaki żywe, czyste, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop” (Kpł 14, 4). Co ciekawe, podobne przedmioty są używane w hetyckich, asyryjskich i babilońskich rytuałach wypędzania złych duchów. Po wykonaniu stosownych obrzędów trędowaty pozostawał na osobności przez kolejny tydzień – wspomina o tym Talmud, pisząc o „izbie trędowatych” przy świątyni jerozolimskiej. Po upływie tego czasu składano ofiarę całopalną z dwóch baranów oraz  owcy, a także ofiarę pokarmową z mąki i oliwy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki