Logo Przewdonik Katolicki

Kwiat palmy

ks. Mirosław Maliński
fot. domagoj8888/Fotolia

Co wspólnego ma wyśpiewywane Hosanna, jazda na osiołku i palmowe gałązki z odczytywaną męką naszego Pana Jezusa? Dlaczego sprawiedliwy zakwitnie jak palma? Dlaczego nie jak róża, bez czy goździk? Przecież to też piękne kwiaty.

Na sześć dni przed świętem Paschy Jezus wjeżdża na osiołku do Jerozolimy. Rozentuzjazmowany tłum wita go okrzykami radości. Ścielą przed Nim palmowe gałązki. Zbawiciel wjeżdża w mury miasta z pełną świadomością tego, co się stanie. Rozpoczyna się ostatni, zasadniczy, decydujący etap wielkiego spektaklu zbawienia. Chrześcijaństwo lubi integrować paradoksy. Radosny, tryumfalny wjazd ma też w sobie ogromną dozę pokory, którą wyraża osiołek. Tak jak uniżone było całe życie Jezusa, tak samo pokorne będzie Jego zwycięstwo, wyrażone przez milczenie pustego grobu. Ale przecież cisza, pustka i pogodna radość poranka wielkanocnego mają w sobie też ogromny ładunek uroczystego dostojeństwa.
 
Radość i smutek
Kościół pragnie przeżywać tamte tajemnice jakby działy się właśnie dziś, właśnie tu i teraz. Chce, aby zostały uobecnione w strumieniu życia każdego z nas. Temu ma służyć liturgia. Co roku niby to samo, ale w zupełnie nowym kontekście perypetii życiowych każdego uczestnika tego misterium. Radość z przybycia Króla Dawidowego i smutek męki łączą się w jeden ciąg wydarzeń, zupełnie tak samo, jak sukcesy i porażki płyną jednym nurtem naszej codzienności, jak radości i bolesne wydarzenia przechadzają się przez nasze życie, trzymając się za ręce. Liturgia nie tylko uobecnia tamte dawne wydarzenia, ale też wskazuje i zachęca do refleksji nad obecnym położeniem każdego z nas. Te szybkie przejścia od radosnego Hosanna do dramatu Męki i Zmartwychwstania, rozpisane są na osi celowości tych wydarzeń.
Bardzo lubię, gdy studenci na liturgię Niedzieli Palmowej przywożą osiołka. Nie chodzi tu o dodatkową atrakcję i o to, by później wszyscy mówili: „O, mieli osiołka!”. Jednak bezpośrednie spotkanie, szczególnie nas, „miejskich szczurów”, z tym sympatycznym zwierzęciem, pozwala odkryć, że jest w nim jakaś pokora, milczenie, a nawet cicha refleksja, której nie objawiają inne zwierzęta. I zaraz łatwiej zrozumieć, dlaczego właśnie na nim usiadł Jezus. I tak oto głupiutki osiołek potrafi wprowadzić ludzi na drogę głębszej refleksji. Rodzą się asocjacje, duchowość rozkwita jak sady na wiosnę. Zupełnie jak w Ewangelii.
 
Sprawiedliwy zakwitnie
Po odczytaniu fragmentu o uroczystym wjeździe do Jerozolimy procesja rusza. Osiołek się rozgląda. Kapłan sam nie wie, czy siąść na zwierzęciu, czy iść obok. Hosanna rozbrzmiewa, a ludzie machają świeżo poświęconymi gałązkami. Skąd na tych palmach roje kwiecia? Czy to wyraz jakichś zaszłości pogańskich, połączonych z naturalną tęsknotą za wiosną? W Psalmie 92 czytamy, że sprawiedliwy zakwitnie jak palma. Może zatem stąd się biorą te kwiatki na palmach w Niedzielę Palmową. Sprawiedliwym w ujęciu biblijnym jest ten, kto pełni wolę Bożą. Wolą Boga było, by Jego Syn w sposób uniżony – na osiołku – wjechał do miasta. Może ci wszyscy z kwitnącymi palmami to sprawiedliwi, którzy chcą w swym życiu iść za uniżonym i pokornym Chrystusem. Chcą być pokorni zarówno w chwilach wielkiego uniesienia i sukcesu, jak i w momentach cierpienia, bólu i smutku.
 
Podeptany wydaje piękną woń
Kwiat palmy ma też pewną niesamowitą właściwość. Podeptany wydaje piękną woń. Być może gdy słano przed Jezusem jadącym na osiołku palmowe gałązki rzucano też i kwiaty palmy. Osiołek, rozdeptując je, uwalniał piękną woń. Chrystus siedząc na zwierzęciu, mógł kontemplować to, co się niebawem wydarzy, gdy zmiażdżony cierpieniem na krzyżu uwolni woń zwycięstwa pokornej miłości. Co za delikatny i pełen wzruszających symboli spektakl przygotowany dla Syna Człowieczego. Jak wiele jest w nim łagodności, dobroci, ale i szczerości. I właśnie w takim misterium bierzemy udział, stając z naszymi ukwieconymi palmami jako sprawiedliwi, którzy będąc podeptanymi przez życie, cierpienie, choroby, niesprawiedliwość, możemy wydać zaskakująco piękną woń. Ale źródłem takiego obrotu wypadków jest nasz udział w misterium męki i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa.
 
Zbudowani jak kwiat palmy
Jako ludzie jesteśmy niezwykle czuli i delikatni. Potrzebujemy w życiu poezji i symboli. Przeczuwamy, że nosimy w sobie jakąś głębię, którą czasami trudno nam uchwycić. Gdy wychodzimy za miasto na pola, z łatwością odkrywamy, że zawsze na wysokości oczu mamy linie horyzontu. Tę cienką kreskę łączącą niebo z ziemią. Mamy się w nią wpatrywać, gdyż właśnie takie misterium dzieje się w każdym z nas. Z jednej strony jesteśmy bardzo biologiczni, fizyczni, materialni, ale z drugiej strony niebo jest w nas, przestrzeń duchowa, misterium i tajemnica. Właśnie z tych głębin w chwilach, gdy przygniata nas i miażdży cierpienie, może wydobyć się prześliczna woń dobroci. My jesteśmy zbudowani jak kwiat palmy.
Potrzebujemy spektaklu, symboli, muzyki i poezji, które pomogą nam pobudzić nasze ukryte rejony. A gdy to się dzieje, gdy człowiek przygnieciony cierpieniem pozostaje dobry i mimo ciosów jakie otrzymuje od życia zachowuje pokój i serdeczność wobec świata i swoich bliskich oni powoli odkrywają (parafrazując Herberta), że on swoim zachowaniem ogłasza tajemnicę. Czują w powietrzu prześliczny zapach zgniecionego kwiecia palmy.
 
Piwonie
Studenci wiedzą, że bardzo lubię piwonie. To moje ukochane kwiaty. W końcu lutego tego roku na stole w swoim pokoju znalazłem w małym wazoniku trzy piwonie (wszyscy mają klucz do mnie i każdy może wejść).  Zdobyć piwonie w lutym to niezwykły wyczyn. Zastanawiałem się, co to znaczy. Zrobiłem dochodzenie. Znalazłem sprawcę. Zapytałem, dlaczego właśnie w lutym piwonie? Chłopak długo milczał. Trochę nie dowierzał, że nie rozumiem. W końcu powoli wyjaśnił, że piwonie pojawiły się dokładnie tego, a nie innego dnia, gdyż dokładnie rok wcześniej wróciłem do domu po pogrzebie swojej mamy. Pomyślał, że może będzie mi smutno, jak sobie to przypomnę i… Poczułem się tak, jakbym odkrył tajemnicę. Nie wiedziałem, że są we mnie jeszcze takie pokłady wzruszenia. Nie przypuszczałem też, że ludzie potrafią być aż tak dobrzy. Kupując w tym roku palmę na Niedzielę Palmową, będę szukał takiej z kwiatkami przypominającymi piwonie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki