Logo Przewdonik Katolicki

Teologiczna tęcza

Natalia Budzyńska
FOT. PAWEŁ SOSNOWSKI/PAP

W połowie stycznia 1941 r. w Stalagu VIII A w Görlitz odbył się niezwykły koncert. Dla zziębniętych jeńców na zdezelowanych instrumentach zagrali więźniowie muzycy, a wśród nich Olivier Messiaen. Tak wyglądało premierowe wykonanie jego nowej kompozycji: Kwartetu na koniec czasu.

To jeden z najsłynniejszych i najczęściej wykonywanych utworów muzycznych XX w., a o jego wyjątkowej genezie przypomina coroczny koncert wykonywany przez najlepszych muzyków świata właśnie tego dnia: 15 stycznia i dokładnie w tym miejscu. W ten sposób stowarzyszenie Meetingpoint Music Messiaen i muzycy biorący w tym wydarzeniu udział oraz publiczność chcą uczcić pamięć wszystkich jeńców przebywających w tym obozie. Jeden koncert przekształcił się w Dni Messiaena z wieloma muzycznymi i okołomuzycznymi wydarzeniami, ale jak zawsze najważniejszym punktem jest wykonanie Kwartetu na koniec czasu, który w tym właśnie miejscu, w okolicznościach zła i cierpienia, powstał. Nie sposób dzisiaj słuchać tego dzieła bez kontekstu. Przejmujące jest spotkanie z twórczością tego jednego z najważniejszych kompozytorów XX w., a szczególnie z utworem, który jest obrazem koszmaru wojny i zniewolenia. A mimo to Messiaen nie zwątpił i do końca życia pozostał gorliwym katolikiem, szukając Boga w świecie i przekazując Go w muzyce.
 
Od ateizmu do wiary
„Domagam się muzyki prawdziwej, to znaczy duchowej, muzyki, która byłaby aktem wiary, muzyki, która trafiałaby do wszystkich, nie tracąc kontaktu z Bogiem” – powiedział Olivier Messiaen, który odnosząc sukcesy na świecie, przez 60 lat był głównym organistą w kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy w Paryżu. Co niedzielę podczas Mszy św. o godz. 11.00 improwizował dla Pana na organach. Komponował głównie utwory sakralne, które były wykonywane w salach koncertowych, a on trochę ubolewał, że pisze muzykę dla niewierzących. Bo czy oni ją zrozumieją? – pytał.
Za oknem szron, świat jest szaro-biały, niebo zlewa się z polem pokrytym cienką warstwą śniegu, w pokoju jest ciepło. Patrzę na ten mroźny świat za szybą okna i słucham dźwięków pianina i skrzypiec. To ósma część Kwartetu na koniec czasu, nosi tytuł Pochwała nieśmiertelności Jezusa. Jest tak bardzo poruszająca. Olivier Messiaen trafił do obozu dla jeńców wojennych w Görlitz w maju 1940 r. Miał wtedy 32 lata, żonę i syna, kilka ważnych kompozycji na koncie. Pochodził z rodziny literackiej i ateistycznej, w wieku 10 lat grał Debussy’ego, a rok później, w 1919 r. wstąpił do Konserwatorium Paryskiego. Jego późniejsza edukacja to pasmo sukcesów, długa lista różnych nagród. Mimo wzrastania w ateistycznym domu Messiaen coraz bardziej zbliża się do chrześcijaństwa, aż w końcu staje się katolikiem. Mówił o tym tak: „Cudowność jest moim naturalnym klimatem, na jej łonie czuję się dobrze. Doznawałem potrzeby życia w Cudowności, ale cudowności, która byłaby prawdziwa! I w ten sposób, stopniowo i prawie nie zdając sobie z tego sprawy, stałem się wierzącym. Można powiedzieć, że niepostrzeżenie przeszedłem z surrealistycznych cudownych bajek do nadprzyrodzonej wiary”. (Swoją drogą, czy nie przypomina to pragnień Tolkiena, który chrześcijaństwo określał prawdziwą baśnią?). W końcu Messiaen nawet na swoim bilecie wizytowym podpisał się nie „kompozytor”, ale „teolog”, a skoro tak, to znaczy, że uważał swoje utwory za prace teologiczne, wyznanie wiary w Boga, metafizyczne rozprawy, wskazujące na sprawy najważniejsze, bo boskie. Mówią o tym tytuły jego utworów, niemal wszystkie odnoszą się do Chrystusa.
 
Bóg w stalagu
Tymczasem wróćmy do Görlitz. Messiaen na początku wojny został powołany do wojska, do armii francuskiej, ale ponieważ miał bardzo słaby wzrok, skierowano go do medycznych oddziałów pomocniczych. Pod Verdun dostał się do niemieckiej niewoli i w maju wysiadł z transportu w Zgorzelcu, to znaczy w Görlitz, gdzie wybudowany został przez polskich jeńców pod koniec grudnia 1939 r. stalag VIII A. Obozy jenieckie dzieliły się na trzy rodzaje: dulagi (obozy przejściowe), oflagi (dla oficerów) i stalagi (stałe obozy dla szeregowców i podoficerów). Sześćdziesiąt baraków otoczonych kolczastym drutem, dziesięć strażniczych wież. Przez cały okres wojny przez obóz przeszło około 120 tys. jeńców z różnych krajów. Większość z nich pracowała w podobozach, w okolicy Görlitz, w różnych dziedzinach. W baraku razem z Messiaenem byli jego koledzy z wojska: klarnecista Henri Akoka (miał swój instrument ze sobą!) oraz wiolonczelista Etienne Pasquier. Potem okazało się, że na tej samej pryczy śpi skrzypek Jean Le Boulaire. I właśnie tam, za drutami, Messiaen pisał chyba najważniejsze swoje dzieło. Początkowo pisał tylko dla klarnecisty, bo przecież nie mieli innego instrumentu! Zdezelowaną wiolonczelę i fortepian pomógł zdobyć jeden z niemieckich strażników, co ostatecznie nie dziwi, bo każdy, nawet najstraszniejszy obóz niemiecki, lubił poszczycić się swoją orkiestrą. Zimą dzieło było gotowe.
Autor wspominał: „Napisany podczas mojej niewoli Kwartet na koniec czasu był przedstawiony jako premiera w stalagu VIII A 15 stycznia 1941 r. Miało to miejsce w Zgorzelcu (Görlitz) na Śląsku w okresie, kiedy panowała straszna zima, stalag był przysypany śniegiem. My byliśmy tam w ilości 30 tysięcy jeńców wojennych (większość Francuzów, Belgów i kilkunastu Polaków). Czterech muzyków grało na połamanych instrumentach: wiolonczela Etienne’a Pasquier miała tylko trzy struny. Klawisze mojego pianina jak zostały wciśnięte, to z powrotem nie odchodziły. Nasze kostiumy były wprost nieprawdopodobne. Dano mi szatę koloru zielonego, całkowicie poszarpaną i miałem drewniaki. Widownia składała się ze wszystkich warstw społecznych: księża, lekarze, burżuazja, zawodowi wojskowi, robotnicy i rolnicy… Byłem jeńcem, brak pożywienia powodował kolorowe wyobrażenia: widziałem tęczę anioła na niebie i różne kombinacje kolorów między sobą”.
 
Inspiracje
Z kolorów powstawały dźwięki. Podobno te barwy zobaczył podczas pewnego jesiennego zachodu słońca. Na pewno zwrócił też uwagę na ptaki – Messiaen był ornitologiem amatorem. Uwielbiał ptaki, ich śpiew był dla niego ideałem kompozycji. Uważał, że człowiek nie jest w stanie im dorównać w najmniejszym stopniu. Potem, w latach 50. napisze słynnych 13 utworów na fortepian zatytułowanych Katalog ptaków, ale już wcześniej włączał w swoje utwory jawne ptasie inspiracje. A więc barwy, ptaki i Pismo Święte, a konkretnie Apokalipsa. Tak naprawdę francuski tytuł utworu: Quatour pour la fin du Temps można przetłumaczyć jako „kwartet na koniec świata” i wiele osób uważa, że ta forma jest bliższa prawdziwemu znaczeniu. Ten anioł, którego miał wizję, był aniołem z Apokalipsy. Ale jak wyjaśniał, tytułowy „koniec czasu” czy „koniec świata” wcale nie odnosi się do tego miejsca, w którym przebywał, ale do tajemnicy, która ma się dokonać, która jest przepowiadana przez św. Jana. Św. Jan pisał o aniele zstępującym z nieba, z kolorową tęczą wokół głowy, który zapowiada ów koniec, „że to już długo nie potrwa”. Utwór był zadedykowany więc aniołowi z Apokalipsy: „temu, który jest zwiastunem zwycięstwa Dobra nad Złem”.
Na pierwszy koncert zrobiono nawet plakaty. Jeden zachował się do dziś, z pieczątką stalagu. Koncert odbył się w nieogrzewanym baraku teatralnym, a słuchało go kilkuset więźniów i strażnicy.
Muzyka niosła nadzieję, jakże się jej słucha, znając cały kontekst. Prostota, jasność i czystość, harmonia odzwierciedlają mistyczne wizje autora i jego nadzieje pokładane w Bogu. „Przenieście się w wymiar religijny, a usłyszycie harmonijną ciszę niebios” – komentował. Mówił też, że chce tworzyć muzykę o naturze kościelnych okien, która byłaby niczym „teologiczna tęcza”.
Messiaen opuścił stalag miesiąc później, w lutym 1941 r., w czym pomógł mu niemiecki oficer Karl-Albert Brull, załatwiając fałszywe dokumenty. Brull pomógł także trzem pozostałym muzykom.
Co roku na terenie byłego stalagu VIII ten koncert wybrzmiewa, początkowo pod namiotem, w zimnie, co miało swój urok. Teraz w sali nowoczesnego budynku Europejskiego Centrum Edukacyjno-Kulturalnego. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki