Logo Przewdonik Katolicki

Mamo, ja widzę!

Grzegorz Polakiewicz
FOT. ROBERT WOŹNIAK. Grzegorz Polakiewicz.

W latach mojej edukacji w Krakowie usłyszałem pewnego razu, że do kościoła św. Katarzyny przybędzie jeden ze znanych kapłanów charyzmatyków.

Po zajęciach więc wsiadłem do tramwaju jadącego na Kazimierz. Obok mnie siedziała kobieta wraz z niewidomą córką na wózku inwalidzkim. Zwróciła moją uwagę poprzez różaniec, który mocno trzymała w dłoni.
Moja obecność w tym kościele nie była pokierowana wolą uczestnictwa w tej modlitwie, ale ciekawością. Po Eucharystii kapłan wyruszył z Najświętszym Sakramentem między ludzi. Stałem w bocznej nawie, a kilka metrów ode mnie wspomniana już kobieta z córką. Kapłan, zbliżywszy się do niej z Panem Jezusem, przystanął na kilka sekund, po czym usłyszałem ogromny płacz i krzyk: „Mamo, ja widzę! Widzę!”. Zdezorientowany nie wiedziałem, co myśleć. Po chwili zobaczyłem monstrancję na wysokości swoich oczu. I to był ten moment, gdy ogromny strumień ciepła przeszył mnie od głowy do stóp i osunąłem się na ziemię. Po modlitwie uwielbienia i błogosławieństwie wróciłem do domu, nie wiedząc, co o tym myśleć. Wciąż próbowałem wszystko wziąć na rozum. Kilkanaście dni później udałem się, jak co kwartał, na kontrolną wizytę do lekarza. Okazało się, że po chorobie, która bardzo utrudniała mi życie, nie ma śladu. Wtedy zrozumiałem to wszystko, co wydarzyło się przed kilkunastoma dniami. Miłość i litość Jezusa dotyka nie tylko tych, którzy wierzą całymi sobą, ale i tych, którzy wątpią. Tych, którzy są w pełni otwarci na Jego obecność, ale i tych, którzy boją się przyjęcia Jego miłości. Bo Jezus-Miłość nie boi się ryzyka.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki