Szli jedynie z pobudek turystyczno-rozrywkowych. Gdy siedzieliśmy w jednym z barów, wyciągnąłem podczas rozmowy relikwie bł. ks. Jerzego i św. Jana Pawła II. Trochę poopowiadałem o ks. Jerzym i dałem im obrazki z modlitwą. Po dojściu do Santiago chcieli wyruszyć tego samego dnia na Ibizę, by tam przez kolejny tydzień oddawać się rozrywce i wypoczynkowi. Nie planowali wchodzić nawet do katedry. Dotarłszy do Santiago, następnego dnia poszedłem na Mszę. Obok katedry spotkałem się właśnie z nimi, z plecakami i... obrazkami ks. Jerzego w dłoni. Zdziwiony zapytałem: „A Wy nie na Ibizie?”. Odpowiedzieli, że od czasu naszego pierwszego spotkania modlili się z tego obrazka. „I wczoraj poszliśmy w samo południe do katedry na Mszę dla pielgrzymów, tak z ciekawości, a skończyło się na tym, że po blisko dwudziestu latach trafiliśmy do spowiedzi. Ksiądz zapytał każdego z nas: Czy jesteście w stanie zrezygnować z tej Ibizy i pójść dalej szlakiem Jakuba do Finisterry?”. I cóż? Jednomyślnie odpowiedzieli „tak”.
Moment, w którym ich spotkałem, był właśnie tym, kiedy ruszali na swoje dalsze Camino. Przemienieni i wolni. Pan Bóg wie najlepiej, kiedy uczynić cud w życiu człowieka, bo to On jest Panem miejsca i czasu. On zna najlepiej serce człowieka i to on zawsze jest dla Niego najważniejszy. Miłość jest ponad wszelkim prawem, bo to Miłość jest pierwszym prawem.
Grzegorz Polakiewicz wędrowny ewangelizator, przyjaciel kardynałów, bezdomnych i ludzi kultury. Od kilku lat niepełnosprawny ruchowo.