Stworzył on miejsce pomocy dla chłopaków i dziewcząt pochodzących z biednych rodzin z kilku wsi należących do jego parafii. Jednak jeszcze w trakcie budowy domu zabrakło mu funduszy na to, aby tej młodzieży zapewnić wyżywienie i odpowiednio dobre warunki do nauki. Bardzo żarliwie się modlił, ale w końcu nie mając znikąd pomocy, zaczął każdego dnia chodzić przed figurę Matki Bożej i prosić ją o pomoc. Gdy pewnego razu wieczorem wrócił do swojego mieszkania, otworzył Pismo Święte i natrafił na fragment opisujący cud w Kanie Galilejskiej. Wtedy utwierdził się w przekonaniu, że dobrze robi, prosząc o pomoc Maryję. Następnego dnia, po wielu godzinach w pracy z młodzieżą, kiedy odprawił Eucharystię i właśnie zamykał kościół, zanim zgasił światło, poszedł jak co dzień pod figurę Niepokalanej. Gdy uklęknął, zauważył, że obok leży koperta. Podniósł ją, otworzył i zobaczył pieniądze. Dokładnie tyle, ile potrzebował na spłacenie zaległych zobowiązań, dokończenie budowy oraz na bieżące wydatki. Wsłuchany w słowa Maryi: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”, zaufał Jezusowi i Jego słowu. I przekonał się, że było warto. Maryja zawsze wskazuje nam drogę do swojego Syna, bo jedynie On może w naszym życiu uczynić cud. Ona zawsze stoi obok i czeka, by wstawić się za nami i dać nam lekcję, jak kochać i z ufnością prosić.
Grzegorz Polakiewicz wędrowny ewangelizator, przyjaciel kardynałów, bezdomnych i ludzi kultury. Od kilku lat niepełnosprawny ruchowo.