Europarlament zatwierdził pakiet zmian dający podróżującym koleją więcej praw.
– Uprawnienia zyskają głównie pasażerowie pociągów dalekobieżnych i międzynarodowych. Zmiany dotyczą odszkodowań za opóźnienia tych pociągów. Gdy opóźnienie pociągu dalekobieżnego wyniesie ponad godzinę, wtedy pasażer będzie mógł się domagać odszkodowania stanowiącego równowartość 50 proc. ceny biletu. Przy opóźnieniu większym niż dwie godziny będzie mu przysługiwać odszkodowanie w wysokości 100 proc. ceny biletu.
Zmieni się też sytuacja niepełnosprawnych podróżnych.
– Niepełnosprawny chcąc skorzystać z usług kolei nie będzie się już musiał kontaktować z przewoźnikiem co najmniej 48 godzin przed planowanym odjazdem pociągu. Teraz przewoźnik będzie miał obowiązek umożliwić dostęp do pociągu niezwłocznie, bez zgłoszenia. Dotyczy to stacji obsługującej co najmniej 10 tys. pasażerów dziennie. W przypadków mniejszych węzłów komunikacyjnych niepełnosprawny będzie musiał być obsłużony w ciągu godziny od zgłoszenia (stacje z ruchem od 2 do 10 tys. pasażerów dziennie) i w 12 godzin po zgłoszeniu (na każdej innej stacji).
Czy konieczność zwracania pieniędzy za bilety w dobie olbrzymiego remontu torowisk nie spowoduje problemów finansowych na kolei?
– W przypadku polskich przewoźników mówimy o opóźnieniach poniżej godziny, a zatem nieskutkujących odszkodowaniami. Największe obawy przed wejściem w życie nowych przepisów ma z pewnością nasz narodowy przewoźnik PKP Intercity. Zgodnie z danymi Urzędu Transportu Kolejowego w III kwartale 2018 r. tylko dwie trzecie pociągów PKP IC dojechało na czas do stacji końcowej.
Remonty przeprowadza się, bo z koleją jest tak źle, czy dlatego że są na to pieniądze?
– Przez lata infrastruktura kolejowa była zapóźniona inwestycyjnie. Wiele odcinków linii kolejowych obecnie remontowanych czekało na modernizacje kilkadziesiąt lat, a niektóre urządzenia związane ze sterowaniem ruchem kolejowym już dawno powinny znaleźć się w muzeach. Gros środków w poprzedniej perspektywie unijnej przeznaczonych na kolej nie zostało wykorzystane w całości. W obecnej perspektywie unijnej tych środków jest znacznie więcej, a co za tym idzie, liczba projektów przygotowanych przez PKP PLK jest imponująca.
A nie ma obaw, że te remonty i piętrzące się związku z nimi problemy spowodują duży odpływ pasażerów kolei?
– Z danych Urzędu Transportu Kolejowego wynika, że pasażerowie wracają na kolej. Szczególnie widoczne jest to w przypadku PKP Intercity. Nie zaszkodziły temu prowadzone modernizacje. Wydaje się, że powoli wraca moda na podróżowanie koleją.
Kiedy Kowalski korzystający z pociągu dojedzie nim tam, gdzie chce, szybko i komfortowo?
– Wiele linii kolejowych przechodzi generalne remonty i modernizacje. To w połączeniu z zakupami nowego taboru daje nadzieję, że w ciągu 5–10 lat pociąg stanie się dla Kowalskiego pierwszym wyborem.
Damian Lewczuk
Członek Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego