Logo Przewdonik Katolicki

Słabe strony Jana Pawła?

Ks. prof. Henryk Seweryniak, Dr Monika Białkowska
FOT. ROBERT WOŹNIAK

Monika Białkowska: Jan Paweł II, wbrew temu, co wydaje nam się w Polsce, spotykał się też z niezrozumieniem czy wręcz odrzuceniem…

Ks. Henryk Seweryniak: Pamiętasz tę historię z 1983 roku, kiedy podróżował do Nikaragui, gdy toczyła się tam wojna domowa?
 
M.B.: Pamiętać nie pamiętam, ale czytam. Na wojnę domową nałożył się podział w tamtejszym Kościele. Część duchownych tak bardzo stawała po stronie ubogich, że była gotowa walczyć zbrojnie. Opowiedzieli się za „Kościołem ludowym”, działali ręka w rękę z rządem sandinistów, co doprowadziło do otwartego konfliktu.
 
H.S.: Papież tam pojechał. Podczas powitania z rządem zobaczył w szeregu ministrów ks. Ernesto Cardenala – ministra kultury i poetę. Pogroził mu palcem i kazał „uregulować swoje relacje z Kościołem”, a potem podczas homilii wręcz nakrzyczał na rządzących sandinistów. I miał rację w tym sensie, że tak bezpośredni związek kapłanów z polityką jest niewłaściwy: a tym bardziej mieszanka teologii wyzwolenia z marksizmem.
 
M.B.: Ale Nikaragua liczyła wówczas, że papież pomoże dogadać się dwóm stronom konfliktu – a jego wizyta tylko ten konflikt zaogniła… Samą teologię wyzwolenia zdecydowanie odrzucał też kard. Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
 
H.S.: Ratzinger pokazywał, że podważa ona samą istotę Kościoła i staje się marksistowską ideologią. Ale dzisiaj papież Franciszek pokazuje, że jeśli Gustavo Gutiérez, inny teolog wyzwolenia, idzie do biednych, pracuje wśród nich jako katechista i szuka naukowych dróg zrozumienia pobożności i myśli ludu, to nie ma w tym nie złego. Więcej, jest w tym dobro dla teologii.
 
M.B.: Zaraz nam powiedzą, że Franciszek jest heretykiem, skoro Jan Paweł II teologię wyzwolenia potępił.
 
H.S.: Franciszek, pokazuje, że teologia uprawiana i praktykowana przez teologów latynoamerykańskich takich jak Gutiérez, jeśli odejdzie od kategorii marksistowskich, jest właściwa, bo czerpie z  pobożności i mądrości ludu, staje w obronie ubogich, głosi radość Ewangelii. 
 
M.B.: W takim razie była to ostrożność Jana Pawła II, który pewnie lepiej niż teologowie na zachodzie Europy rozumiał, czym jest marksizm?
 
H.S.: Ostrożność i mądrość. Druga ciekawa kwestia, wiążąca się z Janem Pawłem II, to sprawa wolności sumienia chrześcijanina i jego relacja od przykazań. Sumienie i miłosierdzie czy prawo? Co jest pierwsze? W Veritatis splendor Jan Paweł  II podkreślał, że nie ma konfliktu pomiędzy miłosierdziem Boga, Jego prawem i ludzką wolnością a prawem Bożym, bo miłosierdzie motywuje do zachowania prawa, a prawo chroni i promuje wolność. Franciszek pokazuje, że to są ważne pytania, na które nie można dać jednoznacznej i obowiązującej zawsze i wszędzie odpowiedzi. Mówi: trzeba przynajmniej się zastanowić, trzeba o to pytać.
 
M.B.: Gdyby porównywać pontyfikaty obu papieży – przy założeniu, że dzieli je dużo czasu! – kwestia ekologii też nie będzie tu kwestią bez znaczenia.
 
H.S.: O Janie Pawle Franciszek w Laudato si napisał delikatnie, że „zajmował się tą kwestią z rosnącym zainteresowaniem”. Papież z Polski zarzucał ekologom jednostronność, interesowała go bardziej „prawdziwa ekologia ludzka”. Rozmawiałem z misjonarzem, który pracował u źródeł Amazonki. On jasno mówił, że Jan Paweł II i Benedykt XVI mówili o ekologii zdecydowanie za mało, że tam w Amazonii głos Franciszka z jego encykliki ekologicznej został przyjęty z wdzięcznością wobec całego tego wyniszczenia przyrody przez wielkie koncerny.
 
M.B.: Boję się, ilu ludzi oburzy się na mnie za to, co powiem. Ale właśnie pontyfikat Jana Pawła II objawił słabość polskiej teologii. Powstały – i obawiam się, że nadal powstają – setki prac magisterskich na temat „Cokolwiek: w świetle nauczania Jana Pawła II”. Przez długie lata nie robiliśmy nic, poza odtwarzaniem tych treści. Żadnych pytań, żadnych konsekwencji, żadnych ciągów dalszych. Jan Paweł II powiedział, temat zamknięty.
 
H.S.: Doskonale, że to mówisz! Nagrywa się? To wcale nie wynika ze słabości myśli Jana Pawła II, a z naszego lenistwa! To samo będzie też na kazaniach: nie ma dobrego przemedytowania Pisma Świętego, tylko trzy cytaty z Jana Pawła II i wszystko potrafimy w ten sposób powiedzieć.
 
M.B.: O słabości myśli Jana Pawła II nawet nie odważyłabym się mruknąć!
 
H.S.: Bo on bywał, zwłaszcza jeśli chodzi o pewne obszary dogmatyki, niezwykle oryginalny. Pisząc o dogmacie Wniebowzięcia, rozważa, czy Maryja umarła, czy nie umarła i jednoznacznie odpowiada: umarła. Jeśli Jezus umarł, to dlaczego ona nie miała umrzeć? To oczywiście nie jest dogmatem, ale jest ważną wypowiedzią papieskiego nauczania. Genialne też były takie jego kroki, jak otwarcie się na ekumenizm. Ale czuł się strażnikiem tradycji i w granicach tej tradycji działał.
 
M.B.: Na przykład? Mógł gdzieś iść dalej? Zrobić więcej?
 
H.S.: Nie wiem, czy mógł. Na przykład to za jego czasu zamknął się oficjalny dialog ekumeniczny z prawosławiem. Mieliśmy jego wielkie owoce i nagle papież ustanowił katolickie diecezje na terenie Rosji. Prawosławie uważa, że był to atak na starą zasadę terytorium kanonicznego. Owszem, sprawa katolików żyjących na terenie Rosji była dla nas ważna, jesteśmy za nich odpowiedzialni – ale czy nie można było tego zrobić inaczej?
 
M.B.: Dogadanie się w sprawie prymatu papieskiego też w pewnym momencie wydawało się być w zasięgu ręki.
 
H.S.: Jan Paweł II cieszył się wielkim autorytetem. Napisał genialną encyklikę Ut unum sint, przyjmował postulaty braci z innych Kościołów na temat rozumienia prymatu – ale... Kto wie, co by było, gdyby wtedy zrobił krok w stronę rezygnacji z bezpośredniego powoływania biskupów przez Stolicę Rzymską. Ciekawa byłaby też kwestia Filioque…
 
M.B.: …czyli sformułowania z Credo, że Duch Święty pochodzi „od Ojca i Syna”, które podzieliło nas przed wiekami z prawosławiem.
 
H.S.: Byłem na spotkaniu, gdy dominikanin Yves Congar w auli Pawła VI w obecności Jana Pawła II głośno wołał: „Ojcze Święty, proszę cię, usuń Filioque z Credo!” Patrzyłem na papieża,  nie drgnął nawet jeden mięsień na jego twarzy. Ustanowił potem Congara kardynałem, ale z Filioque nie zrezygnował. Wyraźnie chciał pozostawać w głównym nurcie tradycji i czuł, że ma jej strzec. Tak naprawdę to jednak nie nauczanie dogmatyczne czy ekumeniczne, ale moralne Jana Pawła II przetrwało najmocniej. Trochę mnie boli, jak tak łatwo przeciwstawia się dziś papieża z Polski zaskakującemu, rewolucyjnemu wręcz papieżowi Franciszkowi. Szkoda...
 
 


 
Ks. prof. Henryk Seweryniak prof. dr hab. teologii fundamentalnej, przewodniczący Stowarzyszenia Teologów Fundamentalnych w Polsce.
Dr Monika Białkowska doktor teologii fundamentalnej, dziennikarka „Przewodnika Katolickiego”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki