Logo Przewdonik Katolicki

Książka na receptę

Agata Bobryk
FOT. UNSPLASH

Od kilku lat w Wielkiej Brytanii pacjenci udają się do biblioteki, aby wypożyczyć książki… przepisane przez lekarza. Czy literatura naprawdę może leczyć?

Biblioterapia jest zjawiskiem nowym, a zarazem starym jak sama literatura. Nieprzypadkowo nad wejściem do biblioteki faraona Ramzesa II (1279–1213 p.n.e) widniał napis „lecznica dla duszy”. O terapeutycznej funkcji literatury dobrze widzieli także starożytni Grecy, twórcy pojęcia katharsis, czyli oczyszczenia – doznania ulgi związanego z rozładowaniem silnych uczuć dzięki obcowaniu z dziełem sztuki. W czasach średniowiecznych i nowożytnych pewne funkcje biblioterapeutyczne pełniła literatura religijna, zachęcająca do duchowego „samorozwoju”. To jednak szpitalne i sanatoryjne biblioteczki stały się kolebką współczesnej biblioterapii. Gdy w czasie I wojny światowej zauważono, że książki przynoszą pozytywne efekty w leczeniu traum żołnierzy, zaczęto zadawać pytania: w jaki sposób literatura wpływa na proces leczenia? Czy można ją wykorzystywać w trakcie hospitalizacji?
 
Moc interpretacji
Najprostsza definicja biblioterapii to „leczenie przez czytanie”. Jej celem jest zmiana sposobu patrzenia na siebie i świat dzięki obcowaniu z dziełem literackim. To właśnie procesy myślowe są sferą, która dzięki spotkaniu z książką ma zostać uleczona. Podobnie jak w terapii narracyjnej, w biblioterapii podejmowane są działania mogące spowodować zmianę interpretacji wydarzeń, w myśl zasady, że nie jest ważne to, co nam się przydarzyło, ale to jaki nadajemy temu sens.
– Literatura staje się czynnikiem terapeutycznym, ponieważ może uwolnić nas od naszego myślenia, które może być zniekształcone – tłumaczy Maria Molicka, doktor psychologii, autorka bajek terapeutycznych i opracowań teoretycznych z zakresu biblioterapii. – Przykładowo, bardzo często jesteśmy przekonani, że skoro tak o czymś myślimy, to tak właśnie jest. Postrzegamy się jako głównego aktora w filmie, na którego zawsze skierowane są światła fleszy i przez to uważamy, że każde nasze małe potknięcie przekreśla nas w oczach innych. Takie myślenie będzie generowało ciągłe poczucie zagrożenia. Literatura pokazuje różne sposoby myślenia i odczuwania i zadaje pytanie: a może jest zupełnie inaczej, niż nam się wydaje?
Terapeutycznych właściwości książek jest wiele: możemy dzięki nim odkryć, że nie jesteśmy jedynymi osobami, które mają dany problem, oraz zobaczyć możliwe scenariusze jego rozwiązania. Książki ułatwiają też nazywanie emocji, podsuwają wzorce postępowania, wypracowują refleksyjne podejście do świata i wspierają formowanie się samoświadomości.
 
Biblioterapia dla dorosłych…
Nie oznacza to jednak, że wystarczy przeczytać daną książkę, a nasz problem sam, w cudowny sposób się rozwiąże. To, czy proces biblioterapeutyczny będzie skuteczny oraz jak długo potrwa, zależy m.in. od tego, czy książka przekona nas swoją argumentacją. Aby czytanie zapoczątkowało proces zmiany, musi zajść także tzw. czytanie głębokie. Nie jest ono oparte jedynie na poprawnym rozumieniu tekstu, ale także na emocjonalnym przeżyciu lektury, które uruchamia naszą wyobraźnię.
Z biblioterapii możemy korzystać jako „samopomocy” w różnych sytuacjach kryzysowych i stresowych. W 2013 r. w Wielkiej Brytanii w ramach programu Books on Prescription do miejskich bibliotek wprowadzono tzw. książki na receptę. Od tej pory lekarze mogą przepisywać pacjentom z lekkimi i umiarkowanymi problemami emocjonalnymi recepty na wyselekcjonowane wcześniej poradniki. Dotyczą one takich problemów, jak: niepokój, zaburzenia odżywiania, lęki czy trudności z zasypianiem. Tzw. biblioterapia kliniczna prowadzona przez specjalistów z przygotowaniem z zakresu psychologii klinicznej wykorzystuje teksty literackie jako pomoc terapeutyczną np. przy wspieraniu osób przewlekle chorych lub niepełnosprawnych. W przypadku głębokich, bardzo poważnych zaburzeń decyzja o wprowadzeniu biblioterapii jako metody pomocniczej terapii należy do terapeuty – psychologa bądź psychiatry, niezbędnego w takich sytuacjach.
 
dla dzieci
Szczególną formą biblioterapii jest bajkoterapia. Bajki terapeutyczne to utwory przeznaczone dla dzieci konstruowane na potrzeby danego problemu. Opisują sytuację emocjonalnie trudną dla dziecka, dzięki czemu może ono odnaleźć w niej swoje emocje, nazwać je, i w rezultacie „wyrzucić” je z siebie. Za pomocą zrozumiałego dla dzieci języka bajka terapeutyczna wyjaśnia związki przyczynowo-skutkowe między zdarzeniami a odczuwanymi emocjami oraz racjonalizuje problem. Rodzice mogą z powodzeniem sięgnąć po nią w celach profilaktycznych lub wtedy, gdy dziecko jest w trudnej sytuacji, np. boi się wizyty u dentysty lub zostawania w przedszkolu.
– Bajki psychoterapeutyczne pomagają także poradzić sobie z różnymi traumami, np. po rozwodzie rodziców, doświadczeniu przemocy czy wykorzystywaniu seksualnym – mówi Maria Molicka. – Są one napisane w taki sposób, że dla dziecka, które nie posiada danego problemu, stanowią po prostu zwykłe historyjki o jakichś zwierzątkach czy innych postaciach. Przykładowo w bajce O odważnej dziewczynce i czarnoksiężniku zły czarnoksiężnik rozdziela główną bohaterkę za pomocą lustra na dwie dziewczynki. Jedna z nich nie może mówić, ale zachowała pamięć, druga straciła pamięć, ale zachowała głos. Jest to metafora doświadczenia dziecka, które nie potrafi powiedzieć swoim bliskim, że jest wykorzystywane seksualnie. Ma ona na celu uwolnienie dziecka od poczucia winy wywołanego ukrywaniem wstydliwej prawdy. Dla dzieci, które nie doświadczyły molestowania jest to natomiast kolejna bajka o tym, że trzeba być ostrożnym w kontaktach z obcymi ludźmi.
 
oraz dla nastolatków
Obserwujemy dziś ogromny wzrost ilości zaburzeń emocjonalnych wśród młodzieży. Tutaj również z pomocą może przyjść książka, która pozwala zmierzyć się z danym problemem w kontrolowanych warunkach literackiego „laboratorium”, nabyć wiedzę, która może przydać się w realnym życiu.
– W okresie adolescencji, gdy dziecko ma 15–16 lat, nawet dobre relacje z rodzicami mogą się psuć – zauważa Anna Sabiłło, przewodnicza poznańskiego Koła Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego, bibliotekarka, a prywatnie mama nastolatka. – Czytanie może być doskonałym pretekstem do trudnej rozmowy z dorastającym synem lub córką. Rodzic może zachęcić dziecko do przeczytania książki poruszającej problem, który ono przeżywa, a później zacząć rozmowę. Kim jest bohater? W jakiej jest sytuacji? Co czuje? Tą drugą warstwą rozmowy jest tak naprawdę mówienie o problemach naszego dziecka. Bohater literacki jest jedynie pośrednikiem.
Czy możliwe jest, że w Polsce również będziemy otrzymywać od lekarzy recepty na książki? Biblioterapia to dziedzina, która w naszym kraju dopiero raczkuje – nie posiada statusu autonomicznej nauki, zaś wykształcenie wyższe w tym zakresie można zdobyć jedynie w kilku miastach w Polsce, m.in. we Wrocławiu, Warszawie i Tarnobrzegu. Niski poziom czytelnictwa Polaków też niestety nie napawa optymizmem. A szkoda, bo jak się okazuje – czytanie książek może być nie tylko mądrą rozrywką, ale i lekarstwem na codzienne stresy oraz jesienną melancholię.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki