Logo Przewdonik Katolicki

Igranie z ogniem

Piotr Zaremba
Fot. Magdalena Książek

Staję się coraz bardziej maniakiem jednego tematu: pytania, dokąd zmierzamy jako wspólnota i czy się nawzajem nie pozabijamy.

Oto ostatni „Plus Minus” zamieścił rozmowę z Ziemowitem Kossakowskim, jednym z młodych pistoletów prezesa Jacka Kurskiego w TVP. Dawna twarz kampanii przeciw Bronisławowi Komorowskiemu, jako pistolet strzelał tak ostro, że nawet upolityczniona maszyneria telewizji nie potrafiła tego udźwignąć. Został zwolniony i się żali. Brak w tych żalach refleksji nad sobą. Owszem, przeprasza lekarkę, którą skrzywdził w ramach kampanii przeciw strajkującym rezydentom. Kampanii brzydkiej, bo państwowe medium próbowało zrobić krzywdę nawet nie politykom, a ludziom mającym nieszczęście popaść z rządem w konflikt na chwilę, z konkretnego powodu. Lekarkę pomówiono o życie w luksusie, bo wyjeżdżała służbowo zagranicę. Kossakowski zwala dziś winę na swego przełożonego. Ale logiki tamtych kampanii nie odrzuca. I nadal gotów jest hejtować na rzecz rządzących.
Gotowość do hejtowania stała się wizytówką naszych czasów. Przekraczającą partyjne i ideowe granice. Oto podczas ostatniej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim doszło do wyjątkowo agresywnych zachowań, co utrwaliło nagranie. Ta agresja to skądinąd osobny temat. Rozumiem emocje ludzi uznających, że z polskim sądownictwem dzieje się coś złego, ale nie brudzenie chodników wulgarnymi napisami czy prowokowanie policji.
Tu pojawił się jednak nowy element. Pomówiono młodego Ukraińca, że to on jest na nagraniu. Jego wizerunek był znany, bo wystąpił jako statysta w programie TVP „Jaka to melodia”. Podobieństwo było jednak problematyczne, co nie przeszkodziło tysiącom polskich internautów wylewać na tego przypadkowego człowieka pomyje. Prawicowcy triumfowali: oto „prowokatorem KOD” okazał się obcy. Wpisy, także na jego własnym profilu w mediach społecznościowych, pełne były uwag wrogich jego narodowości. Ale z kolei oszołomieni przeciwnicy obecnej władzy stworzyli teorię o „wynajętym aktorze”. Wynajętym przez PiS, przez telewizję Kurskiego, aby kompromitować szlachetne protesty.
Łatwo jest rozniecić taki ogień, przy czym tu kandydaci na podpalaczy działali jako amatorzy. Ale kiedy staje się to bronią propagandowych maszyn, jest jeszcze bardziej przerażające. W ilu akcjach tego typu uczestniczył pan Kossakowski?
Przeraża mnie ta fala nienawiści, szczególnie przed kolejną rocznicą wybuchu powstania warszawskiego. Piszę ten tekst jeszcze przed 1 sierpnia. Do tej pory przynajmniej wspólne śpiewy na warszawskim placu Piłsudskiego do pewnego stopnia łączyły warszawiaków. Pojawiał się prezydent Andrzej Duda, ale w innym zakątku placu prezydent Warszawy czy politycy PO. Czy będzie to możliwe w tym roku?
Muzeum Powstania Warszawskiego wyprodukowało spot pokazujący, że powstańcy żyją wśród nas. To niezależnie od sporu o sens polityczny i militarny zdarzenia, najlepsze co z tej tradycji zostało. Mieliśmy pośród siebie bezinteresownych, gotowych do poświęceń ludzi. Trochę ich jeszcze zostało. Ale przecież powstanie było także momentem jedności różnych kierunków politycznych. Szli walczyć nawet ci, którzy nie wierzyli, że to coś da.
Byłem w tymże muzeum na koncercie ku czci Mieczysława Fogga, warszawskiego barda, człowieka dzielnego, który śpiewał powstańcom. Jan Młynarski, syn Wojciecha, i Marcin Masecki przygotowali płytę z nowymi aranżacjami jego utworów. Młynarski, przeciwnik obecnej władzy, zarazem fan dawnej muzyki i dawnej Warszawy, śpiewał widowni złożonej w sporej części ze zwolenników prawicy. Takie enklawy się zdarzają. Niestety coraz rzadziej.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki