Dokument roboczy (Instrumentum laboris) to szkic do globalnego portretu młodego Kościoła. Jego publikacja ma służyć pokazaniu mapy drogowej prac synodu. Jest jednak także inny, równie ważny cel tej publikacji: Instrumentum chce inspirować Kościoły lokalne do twórczego podejścia do wniosków, które zawiera, po wysłuchaniu młodych ludzi i do przemyślenia ich sytuacji w konkretnych kontekstach ich życia. Wierzę, że tak postąpi też Kościół w Polsce. I że faktycznie podejdziemy do tematu twórczo. A czasu jest niewiele, bo synod odbędzie się już w październiku. Podsumuję więc tutaj kilka kluczowych myśli tego dokumentu, tworzących listę otwartych pytań, na które musimy także w Polsce sobie odpowiedzieć.
Młodzi potrzebują dorosłych
Tylko przypomnę, że podobnie jak sam synod, Instrumentum koncentruje się na osobach w wieku 16–29 lat. Jest ich w świecie około 1,8 mld, co stanowi blisko jedną czwartą populacji globu. Dlatego tak ważna jest pierwsza informacja, którą chcą nam przez ten dokument przekazać młodzi ludzie z całego świata: rodzina ma fundamentalne znaczenie w ich życiu. I to pomimo trudności, jakie rodzą się dzisiaj z powodu naderwanych więzi rodzinnych. Dokument podkreśla ponadto, że w ślad za kryzysem więzi rodzinnych idzie pogłębiająca się przepaść między pokoleniami. Ale co ciekawe, nie polega ona zdaniem młodych na konflikcie pokoleń, ale na wzajemnym niezrozumieniu. Młodym brakuje nie tylko dorosłych przewodników w wierze, ale wręcz „jakichkolwiek” dorosłych, z którymi łączyłoby ich coś więcej niż relacje oparte na uczuciach.
Szczerze o seksualności
Powołując się na różnorakie badania socjologiczne, dokument przyznaje otwarcie, że wielu młodych nie zgadza się z nauczaniem Kościoła w dziedzinie seksualności. Ich opinie dotyczące etyki seksualnej Kościoła – antykoncepcji, aborcji czy homoseksualizmu – są bardzo podzielone. Autorzy, powołując się na sygnały płynące z różnych episkopatów, wskazują na konieczność bardziej otwartego stawiania kwestii seksualności w rozmowie z młodymi katolikami.
Tytułem ciekawostki dodam, że po raz pierwszy w dokumencie watykańskim tej rangi użyto sformułowania „młodzież LGBT”, zwracając uwagę, że także ci młodzi oczekują większej bliskości Kościoła. Mówi się też o jego niezbędnej obecności wśród tych, którzy deklarując homoseksualizm, chcą uczestniczyć w życiu wspólnoty. Zauważa się też rosnącą, zdaniem episkopatów, liczbę młodych ludzi, którzy wybierają życie jako single. Instrumentum podkreśla, że ważne, aby Synod Biskupów zajął się także tymi osobami, także i im pomagając rozeznać swoje powołanie.
W tym kontekście „niemożliwym do przecenienia” wyzwaniem dla Kościoła jest intensywna obecność młodzieży w świecie wirtualnym. Obok oczywistych tego korzyści narasta negatywna tendencja do zastępowania prawdziwych więzów kontaktami cyfrowymi. Jako kwestię do gruntownego przemyślenia wskazuje się także internet jako narzędzia zniekształcającego ludzką seksualność – chodzi zarówno o korzystanie z treści pornograficznych, jak i rozpowszechnione praktyki publikowania w sieci własnych zdjęć o takim charakterze.
Tęsknota za duchowością
Zaskakująca w stosunku do dominującej retoryki, że młodzi są dzisiaj owładnięci przez konsumpcjonizm i materializm, jest uwaga zapisana w dokumencie, że wcale nie wystarczają im propozycje zsekularyzowanego świata i że wykazują oni tęsknotę za rozmaicie rozumianą duchowością. Oczekują, że Kościół pomoże im odkryć ich powołanie, które nie będzie sprowadzać się do pragmatycznego odgrywania ról w społeczeństwie nastawionym jedynie na zysk. Chodzi więc o rozeznanie powołania także w innym niż życie zakonne czy duchowne kontekście, a jednak wykraczające poza wymiar czysto zawodowy. I oczekują, że w tym kontekście Kościół będzie wspólnotą niezawodną, towarzyszącą im niezależnie od okoliczności. Dlatego jedną z głównych tęsknot młodych, powiązaną z rozeznawaniem powołania, jest szeroko pojmowane towarzyszenie. Może być ono zarówno rozumiane jako rodzaj „chrześcijańskiego coachingu”, wpisującego się w coraz modniejszy nurt doradztwa i mentorstwa, jak i kierownictwa duchowego. Dokument przypomina też o niezastąpionej roli sakramentu pojednania, którego praktykowanie różni się w poszczególnych częściach świata.
Konieczna odnowa
Episkopaty z kolei oczekują, że synod wskaże konkretne propozycje odnowy duszpasterskiej. Niektóre proszą też o podkreślenie związków między wiarą, sakramentami i liturgią oraz pokazanie, że źródłem duszpasterstwa powinna być Eucharystia. Pojawiają się też głosy, że dobrze przygotowana i głęboko przeżyta Eucharystia jest dla wielu młodych ludzi ważnym doświadczeniem, którego poszukują w Kościele.
Nie cieszy się natomiast dobrą opinią młodych katecheza – traktowana jest raczej jako obowiązek, a nie pogłębianie wiary z wyboru. A zadziwiające jest to, że to zdanie podziela tak wielu młodych z całego świata. Dlatego niektóre episkopaty oczekują od synodu refleksji na temat katechezy, aby była ona bardziej dostosowanej do oczekiwań młodzieży. Młodzi oczekują z kolei, że będzie ona spotkaniem, czasem doświadczenia i osobistego zaangażowania, a nie tylko wykładem.
A ten temat z kolei bardzo blisko łączy się z jeszcze innym pytaniem młodych: o sklerykalizowanie. Przede wszystkim chodzi o „sklerykalizowanie” struktur duszpasterskich, które młodzież zauważa w wielu krajach. Instrumentum cytuje powtarzany wręcz nagminnie argument, że „zawsze tak było”, który uniemożliwia refleksję i wprowadzenie dobrych i twórczych zmian. Pada też przykład księży, którzy, nie będąc w stanie wyjść naprzeciw współczesnym wymaganiom, zamykają się w przebrzmiałych i nieadekwatnych do potrzeb duszpasterskich schematach.
Sytuacja jest poważna
Powyższy przegląd spraw trzeba potraktować w Polsce bardzo poważnie. Było w ostatnim czasie kilka sygnałów wskazujących na to, że jest się o co niepokoić (np. badania wśród łódzkich maturzystów wykazujące, że 78 proc. młodych nie upatruje w religii wartości ważnych w życiu). Ostatnio otrzymaliśmy kolejną niepokojącą diagnozę.
Oto badania amerykańskiego instytutu Pew Research Center pokazały, że różnica w religijności między młodszym i starszym pokoleniem jest w Polsce największa ze wszystkich 106 przebadanych państw. Innymi słowy, Polska jest globalnym liderem spadku religijności z pokolenia na pokolenie.
Uczestnictwo we Mszy św. deklaruje 55 proc. Polaków po 40. roku życia i tylko 26 proc. młodych. Codziennie modli się zaledwie 14 proc. młodych Polaków w stosunku do 39 proc. dorosłych mieszkańców naszego kraju. Okazuje się zatem, że w młodym pokoleniu więcej osób chodzi do kościoła, niż praktykuje codzienną modlitwę. To jedyny taki przypadek w Europie. W jakiejś części jest to zatem „chodzenie” jedynie kulturowe – z przyzwyczajenia lub dla świętego (?) spokoju.
Kluczowa rola księży
Na podstawie danych z całego świata analitycy Pew Research zauważają, że tam, gdzie poziom życia jest stosunkowo wysoki, tam zaangażowanie religijne jest niższe. Czyżby więc młoda generacja Polaków nie wytrzymała presji wolnego rynku? Czyżby zabieganie o dobra tego świata wypierało pytania o Boga i miało doprowadzić nas za parę lat do zachodniego poziomu praktyk religijnych?
Tak czy inaczej, amerykańskie badania pokazują, że Kościół w Polsce jeszcze poważniej powinien wziąć pod uwagę przebijające z Instrumentum laboris oczekiwanie młodych, by na etapie rozpoznawania ich życiowych ról i już po ich podjęciu towarzyszyli im w drodze dobrze przygotowani duszpasterze. Bo w tej aktualnie skomplikowanej sytuacji właśnie rola księży wydaje się wręcz kluczowa.