Westchnąć, że trudno, ale na szczęście to daleko od nas, więc to nie nasza sprawa? Właśnie tylu ludzi, około 200 tysięcy, pochłonęła na przełomie lat 60. i 70. susza, która nawiedziła Afrykę Subsaharyjską. To wydarzenie stało się pretekstem do ustanowienia Światowego Dnia Walki z Pustynnieniem i Suszą, który obchodzimy 17 czerwca.
Ktoś zapyta, czy to jest temat dla katolickiej gazety? Czy nie powinniśmy zostawić go ekologom? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Iwona Nowak (s. 44), która pisząc swój tekst, z wypiekami na twarzy czytała Laudato si’, pierwszą encyklikę papieża Franciszka. Dla nas, Europejczyków, encyklika ta wydawała się nieco oderwana od życia. W rzeczywistości nie ma ona nic wspólnego z naiwnym obrazem św. Franciszka rozmawiającego z ptakami. Papież wie, że kwestia ekologii jest kwestią życia i śmierci konkretnych ludzi. Wie, że konkretni ludzie umierają, bo trwa wycinka Puszczy Amazońskiej. Umierają, bo na świecie zaczyna brakować wody. Umierają, bo żyjemy tak, jakbyśmy byli właścicielami, a nie jedynie zarządcami świata. Umiera Toruń, umiera Częstochowa, umierają setki tysięcy ludzi. Czy wobec tego naprawdę możemy przejść obojętnie? Co możemy zrobić, żeby zatrzymać spiralę samozniszczenia, w którą wpadł człowiek? I czy jako chrześcijanie możemy pozwolić sobie na pogardę lub protekcjonalizm wobec ekologii?
To nie jest nasza sprawa – chce nam się powiedzieć również wtedy, gdy mijamy na ulicy bezdomnego. Oni mówią: „To jest nasza sprawa!”. Nie mają nic, więc idą do bezdomnych, żeby z nimi rozmawiać i z nimi tańczyć. Robią to dla ich, ale i dla swojego dobra. Wiedzą, że „od bezczynnego czekania jeszcze nikt nie poczuł się w obcym kraju jak w domu”. Cieszę się, że na Światowy Dzień Uchodźcy Anna Wilczyńska pisze o nich właśnie tak: o uchodźcach, czyli ludziach wielkich i pożytecznych, a nie strasznych wilkach, przed którymi musimy się bronić (s. 22). Może właśnie oni nas nauczą, że chrześcijanom o niczym nie wolno powiedzieć: „To nie jest nasza sprawa”?
Monika Białkowska