Logo Przewdonik Katolicki

Mur

Natalia Budzyńska
fot. Pawel Ryszawa / Wikipedia

Nigdy nie byłam wielką miłośniczką street artu, ale Banksy’ego lubiłam zawsze. Podoba mi się jego inteligencja, pomysłowość, talent.

Dlatego kiedy byłam po raz pierwszy w Izraelu, nie wyobrażałam sobie w ramach wycieczki do Betlejem nie zobaczyć tych graffiti, które uważałam za najbardziej dramatyczne w wymowie – umieszczonych na murze bezpieczeństwa oddzielającym Izrael od Autonomii Palestyńskiej. Gołąb w kamizelce kuloodpornej. Dziewczynka przeszukująca żołnierza. Dziewczynka z balonami. Tuż przy murze rok temu Banksy (któremu wciąż udaje się zachować anonimowość) otworzył hotel „z widokiem na mur”, nazywa się „The Walled Off Hotel” i szczerze mówiąc nie miałabym ochoty się w nim przespać, mimo że wnętrza są całkiem przyjemne, a nocleg w pokoju wieloosobowym wcale nie aż tak drogi. Ale czy to nie jest zbijanie kasy na konflikcie? A niech sobie turyści popatrzą na ten mur, niech ich w oczy kole, a może niech go sobie oswoją. Palestyńczycy zresztą z Banksy’ego zrobili maskotkę. Gadżety z jego muralami można kupić wszędzie. Owszem, uległam. Na lodówce magnesy z wielu miejsc, a wśród nich z Betlejem właśnie Banksy. Czy stanęłam pod murem i zrobiłam sobie zdjęcie z dziewczynką unoszoną przez balony? Nie. Wjechaliśmy samochodem na izraelskich tablicach na teren Autonomii Palestyńskiej (jedni znajomi Izraelczycy mówili, że nie wolno i straszyli, inni, że nie ma się czego bać), gdzie natychmiast przestała działać nawigacja oraz wszystkie zasady ruchu drogowego. Jechaliśmy, kierując się przeczuciem, aż wreszcie stres zwyciężył i zaparkowaliśmy przy mijanym kościele chrześcijańskim, woleliśmy poruszać się pieszo. Ale pod mur nikt nie miał ochoty już iść – przegrałam 3:1.
Kobieta w arafatce na głowie i podpis: I am not a terrorist – też mural Banksy’ego. Ale teraz, w obliczu strzelaniny na granicy z Gazą, kiedy okazuje się, że Hamas namawiał do „pokojowych” wystąpień z nożami w kieszeniach także kobiety – co myśli Banksy?
Dziewczynkę z balonem można zobaczyć w amsterdamskim bardzo kameralnym muzeum sztuki nowoczesnej „Moco Museum”. Na stałej wystawie pokazywane jest 50 najbardziej znanych prac Banksy’ego. Nie jestem przekonana do oglądania street artu we wnętrzach. Ciekawa jestem, co o tym sądzą sami twórcy. W „Moco” za chwilę zostanie otwarta wystawa innych streetartowców, tym razem z Iranu. Bracia Icy i Sot nazywani są „irańskim Banksym”, a ich prace były oczywiście w Iranie zakazane. Obecnie tworzą w Nowym Jorku, gdzie osiągnęli niemały sukces. Myślę, że murale robią największe wrażenie w okolicznościach, w jakich powstają, i wiele tracą umieszczane w innym kontekście. Dlatego przy okazji kolejnej wizyty w Izraelu wybiorę się śladami Banksy’ego.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki