Logo Przewdonik Katolicki

Świeżego powietrza nie można sobie kupić

Michał Szułdrzyński
FOT. MAGDALENA KSIĄŻEK. Michał Szułdrzyński zastępca redaktora naczelnego „Rzeczypospolitej”.

Na przełomie września i października wybrałem się z rodziną w góry. Zaskoczył nas komunikat proboszcza tatrzańskiej miejscowości odczytany na końcu niedzielnej Mszy św.

Otóż w imieniu wójta i swoim ksiądz przypominał – w związku z rozpoczynającym się na początku jesieni sezonem grzewczym – że troska o dobrą jakość powietrza jest wspólnym obowiązkiem wszystkich mieszkańców podgórskich miejscowości.
Przypomniało mi się to wydarzenie, gdy ostatnio znów wszystkie media alarmowały o przekroczeniu wszystkich niebezpiecznych poziomów zatrucia powietrza. Sęk w tym, że jest już za późno na narzekanie. Smog nie przychodzi bez przyczyny. Nie, smog jest konsekwencją wielu czynników, ale przede wszystkim przekonania, które Polacy żywili od wielu lat, że jakoś to będzie. Że wszystkie problemy może spontanicznie rozwiązać wolny rynek. Wielu z nas w takim przekonaniu żyje do dziś. Nie podoba nam się system szkół publicznych – to zamiast naciskać na polityków, by go zmienili, posyłamy dzieci do prywatnej szkoły. Nie czujemy się bezpieczni w domu? To zamiast zmuszać polityków, by zadbali o nasze bezpieczeństwo, kupujemy mieszkanie na strzeżonym osiedlu, na którym kraty, alarmy i ochroniarze robią to, czego nie jest w stanie zapewnić nam policja. Mamy dość kolejek do lekarza? Wykupujemy abonament w prywatnych sieci (gdzie skądinąd ostatnio też trzeba sporo poczekać, ponieważ korzysta z nich już niemal dwa miliony Polaków). Nie podoba mi się telewizja publiczna? To zamiast domagać się tego, by była lepsza, przełączam się na kanał prywatny i tam szukam ulubionych programów.
Oczywiście wielu Polaków nie stać na to, by za własne pieniądze zrobić to wszystko, co powinno zrobić państwo. Dlatego tak wielu z nich nie głosuje, bo nie widzi związku pomiędzy decyzją wyborczą a tym, jak im się żyje. Ale to właśnie smog był jednym z pierwszych zjawisk, przy okazji którego Polacy zdali sobie sprawę, że dłużej nie da się prywatnymi łatkami próbować zakleić dziur naszego państwa. Świeżego powietrza nie można sobie kupić. Ten problem dotyczy wszystkich, biednych i bogatych. I nagle wszyscy mają pretensje do państwa, które przez wiele lat przyzwyczaiło się do tego, że jeśli obywatele mają jakiś problem, to rozwiązują go na własną rękę. Ochrona środowiska to jedna z takich sfer, w których widzimy zupełna niezbędność istnienia państwa. Bo to państwo musi znaleźć receptę na to, że sami siebie trujemy. Receptę na powszechne przekonanie, że dla każdego najważniejsze jest to, by ogrzać własny dom, a to, że przy okazji zatruwać będzie sąsiadów i środowisko, to już nie jego problem.
To dlatego potrzebujemy nie tylko silnego i sprawnego państwa, ale w dodatku potrzebujemy do tego państwa zaufania. Obywatele będą szanować państwo, jeśli politycy nie będą nieustannie rujnować jego autorytetu, jeśli zwykli ludzie będą czuli, że celem państwa jest nie utrudnić im życie, ale właśnie służyć wszystkim i rozwiązywać problemy, z którymi sami obywatele nie są sobie w stanie poradzić. Potrzebujemy takiego państwa, nie tylko dlatego, że mamy w Polsce zatrute powietrze. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki