W co zainwestować?”. Posypały się rady i propozycje. Każdy, kto choć trochę zna się na robieniu interesów, wie, że aby zarobić, najpierw trzeba wydać. Choćby tylko po to, aby taniej kupić i drożej sprzedać. Trzeba zasiać, aby wyrosło. Rozumieją to nawet ludzie, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z rolnictwem.
Na pozór Jezus, gdy przywoływał obraz ziarna wrzuconego w ziemię, nawiązywał właśnie do tych znanych od tysiącleci na całym świecie biznesowych reguł. W rzeczywistości mówił o czymś zupełnie innym. Kilka dni przed swoją męką, śmiercią na krzyżu i zmartwychwstaniem mówił o składaniu ofiary, o poświęceniu, o bezinteresownym oddaniu życia za innych, nie o robieniu korzystnych interesów.
W krótkiej wypowiedzi Jezus połączył uniżenie, służbę i chwałę, wyniesienie, lęk i posłuszeństwo. To, co mówił, jest proroctwem, dotyczącym nie tylko Jego, ale również wszystkich Jego wyznawców. „Jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec” – zapowiedział. Proroctwo, które wygłosił, zostało potwierdzone głosem z nieba. To najmocniejsze z możliwych zapewnienie o jego prawdziwości.
„Śmierć Jezusa jest niewyczerpalnym źródłem nowego życia, ponieważ przynosi ze sobą odnawiającą moc miłości Boga” – powiedział papież Franciszek. Tak jest, bo aby zmartwychwstać, trzeba najpierw umrzeć.