Logo Przewdonik Katolicki

Rozmowa z Przemysławem Babiarzem

Michał Bondyra
Fot. Adam Jankowski/Reporter/East News. Adam Babiarz. Lubi relaksować się w rodzinnym Przemyśłu i na bałtyckiej piaszczystej plaży.

Z Przemysławem Babiarzem, prezenterem telewizyjnym i komentatorem sportowym rozmawia Michał Bondyra.

Rekord w zjedzonych pączkach na tłusty czwartek?
– Jeden. Nie lubię pączków, jem je tylko wtedy, gdy ktoś mnie poczęstuje.
 
Czyli nie jest Pan łasuchem.
– Co do pączków. Z czekoladą to co innego.
 
Czekolada to energia. Dużo Pan jeszcze biega?
– Mniej, ale wciąż biegam. Wszedłem w taki wiek, że korzystam ze wszystkiego w sposób umiarkowany. To mi służy.
 
Sport to dbałość o ciało. Według Pisma Świętego ciało jest świątynią Ducha…
– To prawda. Ciało nie może jednak przesłonić ducha, dlatego staram się o nie dbać, ale nie uprawiam kultu ciała. Jest taka moda, która sprowadza wszystko do kwestii ciała. Oddajemy się bieganiu, fitnessowi, kaloryferowi na brzuchu bez reszty. Już kształtowanie kaloryfera na brzuchu uważam za rodzaj egocentryzmu. To prowadzi donikąd. Dobra kondycja jest po to, byśmy mogli działać, kaloryfer – byśmy mieli poczucie, że jesteśmy piękni.
 
Chodzi przecież o równowagę między ciałem a duchem.
– Duch zawsze powinien być ważniejszy.
 
Wielki Post u Pana to bardziej rezygnowanie z czegoś czy czegoś dokładanie?
– Jak sobie przypomnę różne Wielkie Posty w moim życiu, których było blisko 50, to chyba bardziej rezygnowanie.
 
Ma Pan jakiś autorski pomysł, by wychodzić poza ramy tradycji i symboliki Wielkiego Postu?
– Wielki Post ma tyle propozycji związanych z rekolekcjami, z nabożeństwami wielkopostnymi czy później z Wielkim Tygodniem, że nie czuję potrzeby, by to jeszcze jakoś rozszerzać. Inaczej do Wielkiego Postu podchodzi ktoś, kto ma tryb życia ustabilizowany, codziennie o tej samej godzinie wstaje do pracy. Ja często wyjeżdżam za granicę, zawsze wtedy boję się o te newralgiczne momenty jak Środa Popielcowa czy Wielki Piątek, by przeżyć je w domu, w Polsce.
 
A z czego musi się Pan nawracać najbardziej?
– Z wielomówstwa, czyli nadmiernego gadania i omawiania, by być powściągliwym w języku. Jak każdy człowiek, który występuje publicznie, muszę się też nawracać ze skupienia na samym sobie, na własnym pępku.
 
Często się to udaje?
– Równie często się udaje, jak się nie udaje (śmiech).
 
Zmartwychwstanie Jezusa to temat potężny; czym on jest dla Pana?
– Przede wszystkim nadzieją na nasze zmartwychwstanie. Myślę o nim często, przynajmniej dwa razy dziennie, na porannej i wieczornej modlitwie. To wydarzenie jest dla mnie warunkiem sensowności mojej egzystencji, ale i życia wszystkich tych, których mam w sercu. Bo czy człowiek mógłby się cieszyć ze zmartwychwstania, gdyby zmartwychwstał sam?
 


Przemysław Babiarz
Prezenter telewizyjny, komentator sportowy – najchętniej komentuje lekkoatletykę i pływanie. Z wykształcenia aktor. Lubi relaksować się w rodzinnym Przemyślu i na bałtyckiej piaszczystej plaży.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki