Logo Przewdonik Katolicki

Żyj pełnią życia!

Bogna Białecka

Dlaczego niektórzy zachowują wigor i radość życia do późnej starości, a inni jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego emanują smutkiem i rozgoryczeniem? Niektóre przyczyny wydają się oczywiste, inne mogą zaskakiwać.

Pani Zofia, 70-letnia wdowa, spędza całe dnie w swojej kawalerce, siedząc przed telewizorem. Mimo stosunkowo dobrego stanu zdrowia ma problem z wyjściem z domu. Sporadyczne rozmowy z sąsiadami ukazują osobę wycofaną, zrezygnowaną, pozbawioną energii. Jednym z głównych jej problemów są zakupy. Choć wnuk kupił jej tablet z dostępem do internetu, nie potrafi zamówić produktów online. Wypisuje je na kartce, a potem zamawia telefonicznie. Stroni od kontaktów z ludźmi, wydaje się wyczekiwać śmierci.
Pan Jurek – także 70-letni wdowiec – jest aktywnym członkiem Klubu Morsów. Wraz ze znacznie młodszymi kolegami i koleżankami regularnie kąpie się w lodowatej wodzie, wzbudzając spore zainteresowanie. Reumatyzm? Rwa? To go nie dotyczy. Zdrowie ma doskonałe, tryska humorem i energią. Dla znajomych jest właśnie panem Jurkiem, a nie poważnym Jerzym. Czasami nawet żartuje: „Śmierć? Nie mogę teraz umrzeć, to by mi zepsuło reputację!”. Poza morsowaniem robi wiele rzeczy, m.in. jest zelatorem męskiego kółka różańcowego i co miesiąc weryfikuje za pomocą specjalnie utworzonego arkusza google, czy wszyscy nadal modlą się. Wraz z młodszymi kolegami regularnie chodzi na piesze wyprawy poza miasto, zwiedzając ciekawe miejsca.
Dwie osoby w tym samym wieku, z podobnymi doświadczeniami życiowymi, dwie zupełnie inne postawy. Różnice w nich wynikają zapewne z wielu czynników, ale jeden wydaje się szczególnie istotny. Co ciekawe, to rzecz prosta, dostępna dla każdego, ale i najpowszechniej zaniedbywana – ćwiczenia fizyczne.
 
Dla ciała i dla umysłu
Osoba, która regularnie ćwiczy, długo zachowa nie tylko wigor, energię życiową, lecz i bystrość umysłu. Główna przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w fakcie, że ćwiczenia poprawiają krążenie, a to z kolei zapobiega wielu chorobom, np. miażdżycy czy zawałom. Badania pokazują, że regularne ćwiczenia (zwłaszcza aerobik) obniżają ryzyko demencji i choroby Alzheimera. Aktywność fizyczna poprawia pamięć, zdolność skupiania uwagi oraz logicznego rozumowania. Umysł człowieka regularnie ćwiczącego jest też bardziej elastyczny, zdolny do uczenia się nowych rzeczy, szybkiego kojarzenia informacji. To także jest związane z poprawionym przez ćwiczenia krążeniem. Opisuje to ze szczegółami dr John Medina, biolog, w książce 12 sposobów na supermózg.
Problem polega na tym, że choć każdy z nas wie, że ćwiczenia fizyczne są zdrowe, nie robimy tego.   Postanowienie: „będę ćwiczyć” jest jednym z głównych postanowień noworocznych – do tego stopnia, że w supermarketowych sezonach sprzedażowych styczeń zdominowany jest przez sportowe sprzęty i ubrania. Jest to jednocześnie najczęściej i najszybciej łamane z postanowień.
W warunkach badań laboratoryjnych wypracowano złoty standard pozwalający na zachowanie zdrowia i energii: pół godziny ćwiczeń typu aerobik dwa-trzy razy w tygodniu. Wydaje się to zarazem niewiele, jak i dużo.
Dlatego pocieszające może być odkrycie, że nie trzeba wiele, by przynajmniej trochę poprawić swą sprawność fizyczną i umysłową. Już nawet codzienny, półgodzinny spacer na świeżym powietrzu pomaga. Dodajmy do tego codzienne poranne kilkuminutowe ćwiczenia – i mamy uproszczony przepis na zdrowie.
 
Zrób to z rana
Jeśli wcześniej przez dłuższy czas nie podejmowaliśmy aktywności fizycznej, gdy zaczynamy ćwiczyć początkowo bolą nas mięśnie, mamy zadyszkę, szybko się męczymy. To wystarcza, by łatwo się poddać. Możemy mieć nadzieję, że z czasem polubimy codzienne skłony, mostki i pajacyki – ale tak się nie stanie. Podstawowy zestaw ćwiczeń poprawiający ogólną sprawność jest nudny. Ćwiczenia wymagają siły woli. I to jest przyczyna, dla której tak wielu ludzi szybko rezygnuje. Mówimy sobie: „trzeba mieć silną wolę, a ja nie mam”. Jednak dr Timothy Pychyl w książce The procrastinator’s digest daje przepis, jak pokonać tę przeszkodę – opisuje badania pokazujące, że nikt z nas nie ma silnej woli! Każdy ma niewielki, ograniczony zasób silnej woli i dlatego trzeba nią gospodarować z głową. Wybierajmy, na co ją zużytkujemy. Nasza wola jest najsilniejsza rano, gdy jesteśmy wyspani i przekąsiliśmy małe co nieco. Dlatego to dobry moment na codzienne ćwiczenia. Jak mówi dr Pychyl: „Jutro też nie będzie ci się chciało, dlatego zrób to teraz, z samego rana”.
 
Więzi i wiara
Warto pamiętać o jeszcze dwóch istotnych czynnikach: o więziach i wierze. Nakręcony w 2015 r. film Szwedzka teoria miłości pokazuje przerażający świat ludzi wychowywanych do wolności pojmowanej jako całkowita niezależność od innych. Szwecja w chwili obecnej, według tego dokumentu, to zbiorowisko ludzi mieszkających pojedynczo i nieutrzymujących zbyt bliskich kontaktów nawet z krewnymi. Wiele osób umiera w samotności, rodzina nie interesuje się ani wyprawieniem pogrzebu, ani nawet spadkiem. Trzy sceny z filmu szczególnie mnie przygnębiły.
Widok mieszkania samobójcy, odkrytego dopiero w dwa lata od śmierci. Sąsiedzi przez dwa lata nie zorientowali się, że mężczyzna nie żyje, a system automatycznych przelewów czynszu z konta jeszcze utrudnił odkrycie tragicznej rzeczywistości. Druga poruszająca scena ukazuje popularny aktualnie w Szwecji sposób spędzania wolnego czasu. W weekendy zbierają się grupy poszukiwawcze osób zaginionych (których najwyraźniej musi być sporo) przeczesujące okoliczne lasy. Na początku organizator prosi uczestników, by wpisali się na listę poszukiwaczy i odhaczyli po powrocie, by upewnić się, że wszyscy wrócili. To grupa osób, które mieszkają same i których zaginięcia nikt by nie zauważył. Trzecia scena – mieszkanie zmarłego, który mimo posiadania milionowej fortuny spędzał czas samotnie w domu przy komputerze, robiąc przelewy z konta na konto. Fortuną nie zainteresowała się jego córka, z którą od wielu lat nie utrzymywał żadnego kontaktu…
Generalnie postacie przedstawione na filmie to wyizolowane, niejako pozbawione życia i radości jednostki, zestarzałe już w średnim wieku. A to więzi z innymi ludźmi nadają barw życiu. Warto  dbać o relacje zarówno z rodziną, jak i przyjaciółmi, bo właśnie to na starość będzie dla nas szczególnie ważne.
Ostatnim z ważnych czynników sprzyjających dobremu starzeniu się jest wiara. Z upływem czasu coraz częściej uczestniczymy w pogrzebach krewnych i znajomych. Bardziej przyglądamy się swojej śmiertelności. Część ludzi stara się uciec przed tym tematem w nadmierną, nieadekwatną do wieku aktywność, udając, że wcale się nie starzeje. Wiara, życie sakramentalne pomaga w utrzymaniu poczucia sensu życia i w lepszym, pełnym optymizmu i nadziei przygotowaniu na nieuchronne.
 
Dziś zadbaj o jutro
Będąc jeszcze w pełni sił, możemy patrzeć na starość jako odległą krainę, warto pamiętać jednak o tym, że jutrzejszego siebie budujemy dziś. Jednym z ćwiczeń …. jest wyobrażenie siebie pod koniec życia. Jak bym ocenił dzisiejszego siebie na łożu śmierci? To bardzo poruszające ćwiczenie, warto jednak je podjąć od czasu do czasu.
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki