Logo Przewdonik Katolicki

Niepokorność, pokora i upokorzenie

Michał Szułdrzyński
FOT. MAGDALENA KSIĄŻEK. Michał Szułdrzyński zastępca redaktora naczelnego „Rzeczypospolitej”.

Tuż przed wyborami w Niemczech napisałem felieton, w którym stwierdziłem, że musimy zdawać sobie sprawę z tego, jak ważnym dla Polski partnerem są Niemcy i jak wiele zależy od tego, jak będzie wyglądała przyszła koalicja

To bowiem nowy rząd będzie współdecydować np. o tym, jak będzie wyglądała przyszłość Unii Europejskiej, czy powstanie Unia dwóch prędkości i czy Polska będzie w centrum czy na peryferiach. Pisałem, że nowy rząd zdecyduje o tym, czy Rosja dalej będzie izolowana czy też zniesione zostaną sankcje, a to temat kluczowy dla naszego bezpieczeństwa, podobnie jak i relacje pomiędzy Berlinem i Waszyngtonem, czyli dwoma naszymi sojusznikami. A więc to duża lekcja pokory, zdać sobie sprawę z zagadnień, które nie zależą od nas. Na mój tekst na Twitterze szybko zareagował ceniony przeze mnie polityk – europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski, wybitny socjolog i znawca Niemiec. Napisał, że „tyle pokory, ile jest w tym artykule” wystarczyłoby na kilka lat. Uprzejmie więc zapytałem, z czym się konkretnie nie zgadza w moim tekście. Wszak wydaje się to oczywiste, że na nasze bezpieczeństwo ma wpływ wiele czynników, na które my sami nie mamy wpływu, bo zależą od innych. Profesor odparł: „Z pokorą”.
Muszę przyznać, że wówczas opadły mi ręce. Okazało się, że wybitny socjolog zareagował odruchowo na słowo „pokora” w kontekście Niemiec, przypisując mi poddańczą postawę wobec naszego zachodniego sąsiada. Pokorę wobec faktów, pomylił z pokorą wobec Berlina. Co gorsza uświadomiłem sobie, że to niestety bardzo często błąd w polskiej polityce zagranicznej. „Dobra zmiana” pokorę wobec rzeczywistości, prawa i zasad, myli z pokorą wobec Berlina czy Brukseli. I tak na przykład minister środowiska wbrew decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kontynuuje wycinkę drzew wokół Puszczy Białowieskiej. Dlaczego? Bo uważa pokorę wobec wyroku Trybunału (na zwierzchnictwo którego nad Polską sami się przecież zgodziliśmy) za uPOKORZEnie Polski. Ponieważ nowy rząd chciał pokazać swoją niepokorność właśnie, zaczął wikłać się w nieskończone spory w Unii Europejskiej zupełnie tak jakby miarą suwerenności państwa była liczba konfliktów z unijnymi instytucjami.
Niestety to ślepa uliczka. Zgoda, poprzedni rząd prowadził zbyt mało asertywną politykę zagraniczną, nie zawsze graliśmy tak, jak wskazywałby na to potencjał szóstego co do wielkości państwa w Unii. Ale pamiętajmy, że miarą skuteczności w polityce zagranicznej nie jest to, że mamy złe relacje ze wszystkimi, by pokazać, że jesteśmy niepokorni, ale to, że realizujemy swoje cele i stawiamy na swoim. Sęk w tym, że w europejskiej polityce obecny rząd nie jest się w stanie pochwalić zbyt wieloma sukcesami.
Podobnie bywa w sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie zapanowała przyjaźń między Polską a Rosją. Dlatego też potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa z Zachodu. Wiara w to, że będziemy bezpieczni, mając za sobą USA, ale będąc w konflikcie z Niemcami, to szaleństwo. To nie brak pokory wobec Berlina, ale pokory wobec geopolityki, która od kilku stuleci jest dla nas bezlitosna.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki