Logo Przewdonik Katolicki

Są sądy, jest Rzeczpospolita

Paweł Stachowiak
FOT. DONALD BRYCZYŃSKI/REPORTER.

Jednym z filarów Polskiego Państwa Podziemnego był wymiar sprawiedliwości. To dzięki niemu udało się uchronić Polaków przed demoralizacją, defetyzmem i uległością wobec okupanta.

Trudno dziś nie zdawać sobie sprawy, jak ważne miejsce w każdym państwie i społeczeństwie zajmuje wymiar sprawiedliwości. Może być gwarancją wolności obywatelskich i praw człowieka, ale może również być instrumentem opresji. Wszystko zależy od tego, czy państwo będzie szanować jego niezależność i na ile sami sędziowie będą godnie sprawować swój urząd. Wiemy o tym dobrze, choćby dlatego, że doświadczenia historyczne pokazują, jak często polskie i niepolskie władze wykorzystywały wymiar sprawiedliwości do kontroli i represji.
 
Podziemne państwo
Trudno znaleźć okres bardziej pod tym względem znamienny niż lata II wojny światowej. Po krótkim, zaledwie dwudziestoletnim okresie suwerenności, gdy udało się zbudować fundamenty państwowości i ukształtować młodych Polaków w duchu patriotyzmu, przyszła trauma września 1939 r. Dla większości obywateli II RP to państwo, mimo wszystkich dostrzegalnych wad i słabości, było wielką wartością, o którą walczyły pokolenia ich ojców i dziadów. Dlatego właśnie na okupowanych ziemiach powstał polskich fenomen niemający precedensu w innych krajach poddanych przemocy okupantów – Polskie Państwo Podziemne. Ruch oporu przybrał w naszym kraju formę nie tylko zbrojnej walki z wrogiem, ale ukształtował się jako cywilna organizacja ogarniającą swym oddziaływaniem dużą część społeczeństwa. Odtworzono struktury państwa: parlament, administrację i wymiar sprawiedliwości, zorganizowano powszechne, tajne nauczanie, drukowano na masową skalę prasę i książki, kwitło życie kulturalne. Polskie społeczeństwo wykazało się w tych trudnych chwilach silnym instynktem państwowym, potrafiło stworzyć struktury podziemnego państwa i zachowywało wobec niego lojalność.
Przywódcy polskich władz na emigracji i zwierzchnicy Polski Podziemnej dążyli do tego, aby uchronić Polaków przed demoralizacją, defetyzmem i upowszechnieniem postaw uległości wobec okupanta. Zdawano sobie sprawę, że są to zagrożenia realne. Donosicielstwo, szmalcownictwo, czyli szantażowanie i denuncjowanie ukrywających się Żydów, uleganie okupacyjnej propagandzie, wchodzenie w gorsząco bliskie relacje z okupantami, wysługiwanie się im w rozmaitych instytucjach tworzonych po to, aby ogłupiać i zastraszać Polaków, wreszcie najgroźniejsze: współpraca z Gestapo i zorganizowana kolaboracja – to nie były zjawiska marginalne. Istniała paląca potrzeba tworzenia struktur, które będą czuwać nad moralnością życia publicznego, ukazywać jego właściwe normy i egzekwować ich przestrzeganie. Nie można było zostawić ludzi na pastwie działań okupantów.
 
Niezależne sądy
Jedną z najważniejszych inicjatyw podjętych podczas tworzenia państwa podziemnego było zorganizowanie wymiaru sprawiedliwości. Był on budowany niemal od początku okupacji, ale ostateczną formę przybrał w połowie 1943 r. Najpierw powołano Wojskowe Sądy Specjalne, później również Cywilne Sądy Specjalne i Komisje Sądzące oraz zorganizowano oddziały wykonujące wyroki podziemnych sądów. Podstawą działania całego konspiracyjnego wymiaru sprawiedliwości były przedwojenne kodeksy uzupełnione przez specjalny, okupacyjny Kodeks Moralności Obywatelskiej. Procedury sądowe, oczywiście na ile było to możliwe w ówczesnych warunkach, uwzględniały prawa oskarżonych do obrony. Sąd podziemny, zarówno wojskowy, jak również cywilny, składał się z trzech osób, a jego przewodniczący musiał być przedwojennym sędzią zawodowym. Sędziów powoływało Kierownictwo Walki Podziemnej, podstawowa struktura Polski Podziemnej. Był to twór polityczne bardzo pluralistyczny, reprezentowani byli tam przedstawiciele wszystkich polskich ugrupowań politycznych z wyjątkiem komunistów i skrajnych nacjonalistów. Również Rząd RP na Uchodźstwie, będący zwierzchnikiem podziemia krajowego, miał charakter koalicyjny i nie dominowała w nim żadna siła polityczna. Pluralizm polskich struktur podziemnych i emigracyjnych owocował licznymi konfliktami, ale zapewniał również autonomiczny i odporny na wszelkie polityczne naciski charakter konspiracyjnego wymiaru sprawiedliwości.
Sądy podziemne zajmowały się przestępstwami bardzo różnej natury. Najważniejsze były te, które wynikały ze świadomej współpracy z władzami okupacyjnymi: donosicielstwo, szmalcownictwo, nie udzielanie pomocy osobom prześladowanym przez wroga, osłabianie ducha obronnego narodu. W takich przypadkach z reguły orzekano karę śmierci. Wykonano ją np. na agencie Gestapo Eugeniuszu Świerczewskim, który prawdopodobnie wydał komendanta głównego AK Stefana „Grota” Roweckiego, i znanym przed wojną aktorze Igo Symie, współpracującym z okupantem w niszczeniu polskiej kultury i deprawowaniu polskich aktorów. Kwestie o mniejszej szkodliwości: występki przeciw moralności i godności obywatelskiej, traktowano łagodniej. Państwo podziemne było w tej sferze wobec rodaków dość wymagające: piętnowano wszelkie przejawy publicznej krytyki państwa i narodu polskiego, nieuczciwe formy dorabiania się, odmowę świadczenia pomocy ofiarom terroru. Zakazywano uczestnictwa w rozmaitych formach rozrywki organizowanych przez okupanta w celu demoralizacji polskiego społeczeństwa: chodzenia do kina, teatrzyków, kabaretów itp. Dziennikarzy, pisarzy, aktorów starano się odwieść od angażowania się w propagandowe produkcje filmowe i od publikowania w oficjalnej tzw. gadzinowej prasie. Piętnowano również wchodzenie w bliskie relacje towarzyskie i intymne z okupantami. Wyroki ferowane w takich przypadkach to najczęściej kara infamii, czyli utraty dobrego imienia. Prasa podziemna publikowała listy osób, którym taką karę wymierzono, miały one po wojnie utracić prawa obywatelskie i możność sprawowania funkcji publicznych. Najbardziej dotkliwe było jednak społeczne odium, które dotykało „infamisów” – tracili honor i cześć, otaczała ich społeczna i towarzyska pustka. Zastosowano tę karę np. wobec słynnego aktora Adolfa Dymszy za występy w koncesjonowanym przez władze okupacyjne teatrzyku. Pod koniec okupacji zamiast kary infamii coraz częściej zaczęto stosować kary fizyczne: chłostę lub golenie głowy.
 
Szacunek dla prawa
Wyroki sądów wymagały egzekwowania. Państwo Podziemne powoływało w tym celu specjalne oddziały. Służba w nich była niezwykle trudna, nie tylko ze względu na niebezpieczeństwo, ale przede wszystkim z powodu zagrożenia demoralizacją i „zarażeniem śmiercią”. Wyrok śmierci był z reguły wykonywany na ofierze nieuzbrojonej, niekiedy w obecności jej bliskich. Starano się dochowywać procedur, odczytywać wyroki, ale nie zawsze było to możliwe. Procesy, które toczyły się bez udziału oskarżonych, często bez udziału świadków, owocowały niekiedy błędami, zdarzały się one również podczas wykonywania wyroków. Trudno określić dokładnie ilość orzeczonych kar śmierci. Leszek Gądek, autor najważniejszych publikacji dotyczących podziemnej Temidy, szacuje, iż było ich około 3 tys., z czego wykonano 2,5 tys.
Podziemny wymiar sprawiedliwości, „Polska karząca”, był jednym z najważniejszych filarów konspiracyjnego państwa. Ludzie, którzy go tworzyli, prokuratorzy, sędziowie i adwokaci, musieli się wykazać nie tylko wielką odwagą, ale również bezkompromisowym szacunkiem dla prawa. To im zawdzięczamy, że polityka okupantów nie okazała się tak skuteczna, jak można się tego było obawiać. Warto również zwrócić uwagę na to, iż elity polityczne na emigracji i w kraju, pomimo dzielących je konfliktów, nie próbowały zawłaszczać i instrumentalizować podziemnego wymiaru sprawiedliwości, pozostał on realnie niezależny. Tamto pokolenie zdawało się głęboko przekonane do zasady Andrzeja Frycza Modrzewskiego: „Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki