„Nadano mu imię Jezus” – przypomnieliśmy sobie o tym przed tygodniem, w pierwszym dniu nowego roku, nawiązując do historycznego wydarzenia, opisanego przez św. Łukasza, które miało miejsce osiem dni po narodzeniu Dziecięcia. Dzisiaj, w niedzielę Chrztu Pańskiego, idąc z Jezusem nad Jordan, siłą rzeczy przypominamy sobie również nasz chrzest, a więc ten moment, w którym otrzymaliśmy imię. Każdy inne, każdy swoje… Ale chrzest sprawił, że w tym imieniu nadanym nam właśnie wtedy jest też zawarte imię Jezusa. To w Nim zostaliśmy ochrzczeni i choć nosimy różne imiona, to tak naprawdę od chrztu świętego wszyscy nosimy też Jego imię. Zostaliśmy nazwani Jego imieniem. Należymy do Niego i to Jego imię nas kształtuje, podtrzymuje przy życiu, prowadzi, ochrania, a przede wszystkim zbawia. Chrzest święty sprawił, że tajemnicze słowa, które rozległy się nad Jordanem, przypominane dzisiaj w Ewangelii odnieść możemy nie tylko do Jezusa, ale i do każdego z nas, do każdego ochrzczonego: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Co z tego wynika dla nas?
W pierwszych dniach 2015 r. papież Franciszek powiedział: „Jezus Chrystus jest błogosławieństwem dla każdego człowieka i dla całej ludzkości. Kościół, dając nam Jezusa, obdarza nas pełnią błogosławieństwa Pana. To jest właśnie misją ludu Bożego: promieniować na wszystkie narody błogosławieństwem Boga wcielonym w Jezusie Chrystusie”. Zwróćmy uwagę na słowo „promieniować”. Misją ludu Bożego, a więc misją każdego z nas, jest promieniowanie. Mamy promieniować Jezusem, promieniować Jego błogosławieństwem.
Przez cały miniony rok podejmowaliśmy refleksję nad chrztem. Zastanawialiśmy się nad znaczeniem chrztu w życiu Kościoła jako wspólnoty i każdego chrześcijanina. Zostaliśmy ochrzczeni i co dalej? Rozpoczęty rok ma być już nie rokiem chrztu, a bierzmowania, rokiem posłania. Kościół w Polsce zachęca nas w tym roku do tego, aby iść i głosić – czyli promieniować błogosławieństwem, promieniować Bogiem, Jego obecnością. Im bardziej imię Jezusa utożsamia się z moim życiem, im bardziej Jego imię odbija się w moim życiu, tym bardziej promieniuję na innych Jego błogosławieństwem.
„Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Jesteśmy ochrzczeni, a więc umiłowani przez Pana. Skoro tak, bądźmy też Jego promieniami – promieniami łaski i błogosławieństwa dla innych!
Pytania:
1. Jak bardzo w moim życiu odbija się imię Jezusa?
2. Czym promieniuję na innych: pokojem, radością, błogosławieństwem, a może złością, nienawiścią, przemocą?
3. Co mogę zrobić jeszcze dzisiaj, by stać się dla innych błogosławieństwem Pana?