I jaka tam pewność? I skąd pewność? Pytania pojawiły się nawet w kręgach Jana Chrzciciela, tego, który rozpoznał w ustawionych w kolejce po chrzest Zbawiciela, i ogłosił to zebranym. A niebo się rozwarło i głos się odezwał. Minęło trochę czasu i pojawiły się znaki zapytania. To aż niewiarygodne, że wątpliwości ma właśnie ten, którego sensem życia było wskazywać Mesjasza, a na dodatek bliski krewniak.
Zatem nie powinno nas dziwić, jeśli wątpliwości pojawią się w głowie gorliwego księdza, który żyły wypruwa na służbie Zbawiciela, siostry zakonnej żyjącej z najuboższymi jako najuboższa poddana radykalnej regule. Nie dzieje się nic strasznego, gdy pytania tak fundamentalne pulsują pod skronią okrytą biskupią mitrą. Wszakże pod pewnymi warunkami.
Najpierw – dobrze, gdy takie pytanie wypływa na zewnątrz i zostaje odważnie postawione. Tłamszone, skrywane, wypierane pracuje od środka, uciskane organizuje bunt wewnętrzny, uciskane domaga się swoich praw. Powstaje ciśnienie, które może rozsadzić od wewnątrz i czasami rozrywa człowieka na strzępy. Oczywiście uczciwości stawiania tego typu pytań nie sposób przecenić – adresatem pytania powinien być ktoś kompetentny.
Jan Chrzciciel nie miał żadnych wątpliwości, kogo zapytać. Zrobił to w sposób otwarty i szczery. Bez żadnych kalkulacji i obaw utraty autorytetu wśród swoich uczniów. W nim nie ma żadnej demagogii, żadnego udawania, gry i działań wizerunkowych. Czysta szczerość. Odpowiedź pada z pierwszej ręki, odpowiedź potwierdzona faktami.
Pytania i wątpliwości dotyczące osoby Chrystusa to zupełnie normalna kolej rzeczy. Gdy je wyartykułujemy i zadamy właśnie Chrystusowi, dynamizm i siła odpowiedzi mogą przekroczyć nasze najśmielsze oczekiwania.
Jednakże ostentacyjnie i głośno postawione pytanie samemu Mesjaszowi może wyglądać na niezły tupet. Co na to Jezus? Odpowiada tak: „Coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka”. Macie przed sobą człowieka, który potrafi stawiać niewygodne pytania. Dociekać wprost, ze zdumiewającą szczerością i prostotą. I to Jezusowi imponuje. Reakcja Jezusa nie polega na poczciwym cerowaniu nadszarpniętej reputacji kuzyna. On wydaje się porwany szczerością tego pytania. Odnajduje w nim prawdziwy charakter i odwagę proroka.
Pytania:
- Co pozwala mi zadawać sobie ważne pytania religijne bez utraty wewnętrznego pokoju i równowagi duchowej?
- Kiedy ostatnio zachwycił mnie ktoś prostolinijny i szczery, nawet jeśli pytał o sprawy, które wydawały mi się oczywiste?