Logo Przewdonik Katolicki

Czy za dwa lata pomaszerujemy razem?

Piotr Zaremba

Dobrze, że jest w Polsce ktoś, kto z wysokości najwyższego urzędu przypomina zwykłym Polakom: ten drugi też może być patriotą

Na co dzień prezydent Andrzej Duda nie ma za bardzo swojej agendy. I nie o to mi chodzi, żeby konfliktował się z PiS-owską większością parlamentarną i z PiS-owskim rządem. Ci, którzy mu to radzą, albo nie rozumieją reguł polityki, albo udają, że jej nie pojmują. W warunkach dzisiejszej politycznej polaryzacji i przy takim liderze całego obozu jak Jarosław Kaczyński byłoby to polityczne samobójstwo.
Brak agendy polega na czym innym. Niewątpliwie w życiu publicznym są sfery przez inicjatywy rządowe nieobjęte, gdzie prezydent mógłby się wykazać pomysłami własnymi, a choćby i robieniem atmosfery. Zdawało się, że pójdzie tą drogą, kiedy stworzył Narodową Radę Rozwoju i inne ciała doradcze, które miały się zbierać w pałacu. I faktycznie, z rzadka się zbierają. Ale plon w postaci inicjatyw, a choćby i odrębnego głosu, nie jest wielki. Mam wrażenie, że Andrzeja Dudę paraliżuje obawa, że nawet wypowiedź na pozornie neutralny czy wręcz marginalny temat, spowoduje, że wejdzie na pole, które zarezerwowali dla siebie dawni partyjni koledzy. A zwłaszcza ten najważniejszy kolega, Kaczyński. Sprzyja temu brak doświadczenia jego samego i jego ministrów. Oni po półtora roku wciąż jakby nie dowierzają, że im się to przytrafiło. W takiej sytuacji bezpieczniej jest wybrać rolę dodatkowego rzecznika PiS-owskiej „dobrej zmiany” w udzielanych z rzadka wypowiedziach. Która to zmiana i bez osłony pana prezydenta trzymałaby się krzepko.
Trochę więcej dzieje się w dziedzinie dyplomatycznej aktywności głowy państwa. Co nie zmienia faktu, że można by złośliwie spytać, po co było oskarżać Bronisława Komorowskiego o bierność i pilnowanie żyrandola. Ale czasem prezydent porzuca to swoje wycofanie i wygłasza istotną mowę. Tak oceniam jego wystąpienie przy Grobie Nieznanego Żołnierza na 11 listopada. Nie tylko po raz kolejny wezwał do zasypywania podziałów, ale przedstawił konkretny pomysł. Zgłosi projekt ustawy regulującej kilkuletnie obchody setnej rocznicy odzyskiwania niepodległości i kształtowania polskich granic (1917–1921). W ciałach pracujących nad obchodami mają zasiadać przedstawiciele opozycji, także tej pozaparlamentarnej. Efektem mają być w następnych latach wspólne marsze – jak rozumiem pod egidą prezydenta. Reakcje tego samego dnia pokazały, że sprawa jest dziś bliska beznadziejności. Bronisław Komorowski jeszcze na marszu KOD obwieścił, że jedności nie buduje się ustawami, tę formułkę powtórzył potem mechanicznie Ryszard Petru. Media bliskie opozycji zderzyły od razu ten pomysł prezydenta z twardymi wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego na temat Unii Europejskiej, i na temat polskich sporów o pojmowanie suwerenności. Ale przecież nie chodzi o zamazywanie różnic, a o to, żeby przynajmniej jeden dzień w roku umieć być razem. Ostro się nawzajem krytykując, ale nie odmawiając „tym drugim” prawa do polskości. Wszelako Jarosław Kaczyński przedstawił z kolei w Krakowie własną wersję jedności. Ona zostanie osiągnięta wtedy, gdy środowiska opozycji przyjmą racje jego obozu, np. odnośnie PiS-owskiej wizji suwerenności. Nie była to polemika z prezydentem, bo – powtórzę – Andrzej Duda mówił po prostu trochę o czym innym. Ale obawiam się, że wśród partyjnych liderów nie ma chętnych do budowania pomostów i wspólnego maszerowania. Co samo w sobie trochę trąci utopią. Partia Razem obok narodowców? Złudzenie.
Pewnie więc skończy się na fasadowych radach i komitetach, które niczego nie uradzą. A jednak głos prezydenta uważam za ważny i cenny. Jest w Polsce ktoś, kto z wysokości najwyższego urzędu przypomina, nie politykom, ale zwykłym, często bardzo rozzłoszczonym Polakom: ten drugi też może być patriotą. Szybkich efektów się nie spodziewam. Ale kropla drąży skałę. Kiedyś poczujemy się zmęczeni stopniem histerii panującej po obu stronach przepaści. I może prezydent trochę to błogosławione zmęczenie przyspieszy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki