Logo Przewdonik Katolicki

O co chodziło protestantom?

Monika Waluś
fot. A. Kurasińska, PK/Fotolia

W 2017 r. minie 500 lat od początku reformacji. Dlaczego doszło wtedy do podziału? I o co chodziło protestantom?

Papież Franciszek, przyjmując niedawno delegację Kościoła ewangelicko-luterańskiego, zachęcał do traktowania obchodów rocznicy jako ekumenicznego wyznania wspólnej wiary w Boga w Trójcy Jedynego i modlitwy z prośbą o przebaczenie za popełnione po obu stronach winy i kontynuację dialogu. Po „obu stronach”, bo historycy wskazują na szereg napięć, nadużyć, rozczarowań. W czasach poprzedzających reformację, w wielu środowiskach zaangażowanych religijnie i społecznie, wzrastało pragnienie naprawy i zmian. Idee religijne łączyły się ze społecznymi – obok zakonów pełnych poświęcenia widziano także bogate klasztory i przepych kleru, stanowiska w Kościele powierzano często potomkom bardzo bogatych rodów, traktując je jako karierę członków rodziny. Gorszące zachowania wielu duchownych i zaniedbywanie parafii przyćmiewały świętość i ofiarność wielu wierzących.
 
Wezwanie do reform
Do „reformy w głowie i członkach” Kościoła wzywały kolejne sobory. Z pewnością sytuacja wymagała pilnej i solidnej reformy wewnętrznej, która dokonywała się zbyt wolno. Wynalazek druku sprzyjał szerzeniu nowych idei, więc kolejni działacze i reformatorzy szybko zyskiwali popularność. Do najbardziej rozpoznawalnych należeli Jan Hus, Marcin Luter, Jan Kalwin.
Reformatorzy głosili różne, nierzadko sprzeczne, hasła, jednak łączyła ich wspólna pasja – chcieli wręczyć wszystkim ludziom całą Biblię. Tłumaczono ją na języki narodowe, drukowano i rozpowszechniano. Niejako przy okazji wspierano rozwój języka i świadomość tożsamości narodowej. Z czasem wyodrębniły się podstawowe zasady protestantyzmu, ujęte w wyraziste  formuły: sola Sciptura, sola gratia, sola fide, solus Christus, soli Deo.
Zasada Sola Scriptura – „tylko Pismo” wskazywała na Biblię jako normę nadrzędną, według której powinno się oceniać wszystkie nauki i wszystkich nauczycieli. Atrakcyjne hasło nie wyjaśniało, kto ma prawo do przekładu Biblii, czy można usuwać księgi z przyjmowanego dotąd kanonu, z jakich języków najlepiej tłumaczyć, jak należy rozumieć słowa w kontekście kultury, w której było pisane, czy też w własnej, jak interpretować idiomy. Każdy autorytet miał więc podlegać Biblii, jednak praktycznie autorytetem stawał się kolejny tłumacz Pisma. Marcin Luter przełożył Nowy Testament w ciągu niewielu tygodni; zmienił dotychczasową kolejność ksiąg, a te, które nie potwierdzały jego nauki, uznał za mało wiarygodne, m.in. List św. Jakuba, Apokalipsę. Szybko wydany przekład spotkał się z krytyką; parokrotnie dokonywano poprawek. O ile Luter znał grekę i hebrajski, Jan Kalwin przekładał Biblię z przekładu łacińskiego, także tworząc własne ujęcie, odrębne od interpretacji Jana Wiklifa, Husa, Lutra, Heinricha Bullingera, Huldrycha Zwingliego i innych.
Własna interpretacja Biblii, osobiste doświadczenia oraz rozczarowanie światem wyraziły się w protestanckich zasadach sola gratia (tylko łaska) i sola fide (tylko wiara).Teologowie katoliccy i prawosławni uczyli, że grzech wprawdzie zranił i osłabił bardzo człowieka, jednak go całkowicie nie zniszczył. Reformatorzy uznali, że natura ludzka jest całkowicie zepsuta i grzeszna, człowiek jest skazany na wieczne potępienie, a zbawienie od piekła przynosi tylko łaska Chrystusa i tylko wiara. Rozczarowanie wielością pośredników do zbawienia przyniosło zasady solus Christus (tylko Chrystus) oraz soli Deo (tylko Bogu chwała).
Istotą stało się więc wyznanie wiary w usprawiedliwienie mocą ofiary Chrystusa. W interpretacjach protestanckiej zasady sola gratia pojawiało się przekonanie o predestynacji: niektórzy reformatorzy i teologowie protestanccy uznali, że Bóg z góry przeznacza część ludzi do zbawienia, a część do potępienia. Człowiekowi grzesznemu nic się nie należy – zbawienie jest łaską, którą tylko Bóg, solus Deus, daje według upodobania. Człowiek więc, jak mawiał Luter, jest jednocześnie usprawiedliwiony i grzeszny: usprawiedliwiony z wiary w Chrystusa, grzeszny z racji swej zniszczonej natury.
 
Dążąc do rozkwitu
Większość reformatorów nie miała intencji podziału i tworzenia nowej wspólnoty wiernych, przeciwnie, wierzyli, że zreformują słaby Kościół, doprowadzając go do rozkwitu, czystości i świętości. Widzieli błędy, słabość, wypaczenia i chcieli uzdrowienia sytuacji chrześcijaństwa; uważali, że posiadają wiedzę i mądrość, która zapobiegnie podobnym nadużyciom w przyszłości i zjednoczy wszystkich. Marcin Luter i Filip Melanchton byli pewni, że przyłączą się do nich kościoły wschodnie. Ze zdumieniem przyjęli, że prawosławni teologowie odrzucają ideę sola Scriptura jako heretyckie. Wschód nie mógł zaakceptować samowolnego tłumaczenia Pisma Świętego przez jedną osobę, braku szacunku do ikon, uroczystej liturgii, życia mniszego, postów, sukcesji apostolskiej. Luter sądził, że wyznawcy judaizmu przyjmą z radością jego naukę o wolności od Prawa i zbawieniu sola fide, sola gratia – tylko z wiary, tylko z łaski. Jednak Żydzi pozostali przy swej interpretacji Prawa Bożego, które „napomina dniem i nocą” jako światło i łaska, dając wolność od pokus świata.
Był to czas gwałtowności po obu stronach. Katolicy uznawali protestantów za odstępców i wichrzycieli, protestanci byli przekonani o swym powołaniu i misji, preferowano ostry język i radykalne działania. Miguel Servet, lekarz i astronom, z akceptacją Kalwina spalony na stosie w Genewie za odmienną interpretację Biblii, zapisał: „Nie sprzeciwiam się jednej czy drugiej stronie. Wydaje mi się, że wszyscy mają trochę racji, i trochę się mylą, ale każda ze stron zauważa błędy u drugiej, nie widzi ich natomiast u siebie”. Katolicy uznawali się za jedyny prawdziwy Kościół, zaś reformatorzy widzieli siebie jako mężów opatrznościowych, a krytykę odrzucali jako prześladowanie.
Zarzucano im niechęć do Matki Bożej, jednak reformatorzy pozostawili wiele kazań maryjnych o Nauczycielce Apostołów, Pannie mądrej, Mistrzyni wiary. Zgorszenie strony katolickiej budziły m. in. małżeństwa pastorów. Luter rozwiązał klasztory, zalecał więc wyznawcom małżeństwa z byłymi zakonnicami; sam ożenił się z jedną z nich, ledwie ją wcześniej znając. Kalwin zlecił współpracownikom wybór żony dla siebie, byle by była posłuszna, cicha i usłużna. Oba małżeństwa były stabilne i trwałe. Sami reformatorzy, stykając się z realiami, weryfikowali nieraz swe nauki. Z sakramentów zostawili tylko chrzest i Eucharystię, uznając że najważniejsze jest słowo Boże. Luter, pamiętając swe doświadczenie grzeszności, uznał, że wolność od obowiązku spowiedzi zachęci do korzystania z tego „skarbu łaski”. Gdy wyznawcy przestali się spowiadać, zarządził sprawdziany ze znajomości swego katechizmu i dopisywał specjalne instrukcje, dodając: „jeśli nie wiesz, z czego się spowiadać zapytaj żony albo sąsiada”…
 
Wewnętrzne spory
Mimo przyjęcia wspólnych zasad soli Deo, sola Scriptura, sola fide, sola gratia niemożliwe okazało się zjednoczenie wspólnot protestanckich. Łączył je protest wobec nadużyć ludzi Kościoła i autorytetu Rzymu, podzieliły nauki reformatorów. Luter powołując się na Ewangelię uznawał realną obecność Chrystusa w Eucharystii, nie widział więc możliwości porozumienia z Kalwinem. Odrzucając wpływ Rzymu trafili pod wpływy książąt, państwa, władz lokalnych. W zborach protestanckich w imię zasady soli Deo zdjęto obrazy świętych, ale zamiast nich z czasem pojawiły się obrazy Lutra z rodziną i fundatorów, książąt.
Często podkreśla się podniesioną przez reformatorów kwestię wolności sumienia i swobodę interpretacji Biblii. Jednak historycy przypomną, że ingerencja wielu zborów w życie wiernych bywała nieporównanie mocniejsza niż w parafiach katolickich. Życie katolickich duchownych bywało bardzo gorszące, więc Kalwin jako pastor chciał zbudować doskonałą wspólnotę wiary. Centralnym punktem kościoła nie był już ołtarz, ale ambona; najważniejszym momentem nie Eucharystia, ale nauka; kazania Kalwina trwały około godziny. Surowej dyscypliny moralnej pilnował konsystorz. Dla dobra dusz kontrolowano życie mieszkańców; sprawdzano dobór lektur, piosenek, zakazano tańców, z kościołów i domów wyniesiono posągi, obrazy, ozdoby. Zgodnie z duchem reformacji zniesiono spowiedź, tym samym także obowiązek tajemnicy wyznanych grzechów. Jednak nie pobłażano grzesznikom – byli często karani publicznie, na rynku.
Środowiska protestanckie wyróżniały się z otoczenia. Biblia, w wielu domach na osobnym stole, stała się codzienną lekturą, tworzono nowe pieśni, modlitewniki, pomoce do codziennego rozważania słowa Bożego. Zamiast papieży czy wielkich teologów autorytetem stały się najpierw pisma reformatorów, następnie kolejnych teologów, egzegetów; z czasem zaczęto na nowo odczytywać nauczanie Lutra w kontekście nowych badań. Wyróżniały się też zbory protestanckie – zgodnie z zasadą soli Deo opróżniono je z ozdób, chorągwi, posągów, obrazów świętych, by nic nie rozpraszało skupienia na słowie Bożym. Tę surowość zauważano także w życiu codziennym wielu wspólnot – z czasem mówiono wręcz o protestanckiej etyce pracy. Socjologowie mówią o trwałym wpływie myśli protestanckiej na system wychowania, edukacji i demokracji. Wpływ reformacji zaznaczył się także w Polsce; kościoły protestanckie na ziemiach polskich mają swoją bogatą historię, specyfikę i tradycję.
Mimo tworzenia się różnych dróg duchowości, stowarzyszeń i zakonów w katolicyzmie starano się o zachowanie jedności; w protestantyzmie wyodrębniały się ciągle nowe, niezależne wspólnoty, oddalające się od siebie. Niektóre kościoły ewangelicko-reformowane, wyrosłe na surowych zasadach kalwinizmu, z czasem stały się najbardziej liberalne. Może ciekawić ewolucja pojęcia „otwartości”, niegdyś protestantyzm podkreślał konieczność „otwierania się” na słowo Boże, dziś coraz częściej mówi się o „otwartości” bez wskazania celu czy zasad.
Rocznica reformacji przypomina, że przyczyną podziału nie są już tylko wydarzenia sprzed 500 lat, doszło do kolejnych: oficjalnie Światowa Rada Kościołów uznaje ponad 350 kościołów protestanckich. Łączy je wyznanie wiary w Boga w Trójcy, oraz – różnorodnie rozumiane i interpretowane – zasady soli Deo, sola Scirptura, sola gratia, sola fide. Papież Franciszek przyjmując delegację niemieckiego Kościoła ewangelicko–luterańskiego, przypomniał historię podziałów i ostrzegał przed nowymi. Także w środowiskach protestanckich dyskutuje się na temat rodziny, małżeństwa, relacji Kościoła i państwa, eutanazji… Czas uczy pokory.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    Andrzej
    15.08.2018 r., godz. 18:46

    Co to za "lukrowanie" Lutra i reformacji??? Przecierz doprowadzono do zalamania ducha czystej wiary, ale takze do rozbicia spoleczno-kulturowego w swiecie! Zapoczatkowalo to, nasilanie sie ruchow spoleczno politycznych o wydzwieku totalitarnym; wojna chlopska w Niemczech, Rewolucja francuska, nazizm, bolszwizm, i inne ! Reformacja dala podloze dla demoralizacji i anarchii! To moje zdanie.

  • awatar
    Andrzej
    15.08.2018 r., godz. 18:34

    Co to za "lukrowanie" Lutra i reformacji??? Przecierz doprowadzono do zalamania ducha czystej wiary, ale takze do rozbicia spoleczno-kulturowego w swiecie! Zapoczatkowalo to, nasilanie sie ruchow spoleczno politycznych o wydzwieku totalitarnym; wojna chlopska w Niemczech, Rewolucja francuska, nazizm, bolszwizm, i inne ! Reformacja dala podloze dla demoralizacji i anarchii! To moje zdanie.

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki