Urodziła się w żydowskie święto Jom Kippur – Dzień Przebłagania: postu i pokuty, wyznania win i prośby o ich wybaczenie. Był to 12 października 1891 r. Edith Stein urodziła się jako ostatnia z jedenaściorga rodzeństwa.
Rozpieszczana ulubienica
Pierwszą ważną postacią w jej życiu była matka, Augusta, która musiała przeżyć śmierć kilkorga dzieci, następnie męża. Zmarł, zostawiając małą firmę oraz żonę z siedmiorgiem dzieci, Edyta miała dwa lata. Augusta zajęła się dziećmi i firmą, doprowadzając ją do rozkwitu; zwiększyła liczbę pracowników i obroty, kupiła wspaniałą kamienicę. Matka uczyła się handlu drewnem, osobiście kontrolowała jakość i wywóz, jednocześnie zachowując ściśle zwyczaje religii, skrupulatnie oddawała jałmużnę, dbała o biednych oraz kształcenie swych dzieci. W refleksji Edyty na temat kobiet w społeczeństwie i Kościele widać wpływ postawy jej matki – karmelitanka pisała o wielkich możliwościach umysłowości kobiecej, samodzielności, znaczeniu autorytetu kobiecego, podkreślała skłonność do poświęceń, potrzebę formacji duchowej i kształcenia. Nie były to wówczas rozpowszechnione poglądy. Matka Edyty uznawała za oczywiste kształcenie córek, zaś widząc inteligencję najmłodszej, rozpieszczanej ulubienicy, finansowała jej coraz dalszą naukę, także grę na pianinie.
Bóg dalej i bliżej
Czternastoletnia Edyta przeżyła kryzys wiary. Podczas gdy dziewczęta z mieszczańskich domów katolickich niekoniecznie szły do gimnazjów, Edyta studiowała germanistykę, historię, psychologię, filozofię we Wrocławiu, potem w Getyndze, gdzie kuzyn matki był wykładowcą. Edytę zachwyciły nauki Edmunda Husserla, ojca fenomenologii, i towarzystwo naukowe, poznała Ingardena, Hildebrandta, Schelera, z radością pracowała nad doktoratem. Zakochała się, jak się wydawało, z wzajemnością, lecz kolega ostatecznie wybrał zamożną pannę. Doceniano jej intelekt i urodę, odrzucała kolejne propozycje małżeństwa filozofów swego kręgu. Lubiła teatr, operę, taniec i wędrówki górskie. Po wybuchu wojny w 1914 r. odbyła kurs dla pielęgniarek i zajęła się zakaźnie chorymi. Po pięciu miesiącach uznano ją za zbyt wyczerpaną i zwolniono; wróciła do Wrocławia, by uczyć w szkole. Matka ciągle wspierała ją finansowo.
Gdy w 1916 r. Husserl dostał pracę na Uniwersytecie we Fryburgu, Edyta obroniła doktorat, a pracę opublikowano. Dzięki najlepszym wynikom na egzaminie została asystentką Husserla, mistrz zalecał jej habilitację. Po latach Stein uznała, że do poznania Boga prowadziło ją pragnienie nauki, która kieruje ku Prawdzie i kontemplacji. Studia, dyskusje i zaprzyjaźnione środowisko naukowe przybliżały ją do wiary. Wspominała wrażenie, jakie sprawiła na niej kobieta z koszem warzyw: weszła na chwilę do kościoła katolickiego, jak na poufną rozmowę, podczas gdy protestanci chodzili tylko na oficjalne nabożeństwa.
„To jest prawda”
Latem 1921 r. u przyjaciółki Edyta szukała czegoś na wieczór: „Sięgnęłam na chybił trafił i wyjęłam książkę: Życie św. Teresy z Avili spisane przez nią samą. Zaczęłam czytać, zachwyciłam się natychmiast i nie przerwałam lektury aż do jej ukończenia. Gdy zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: To jest prawda”. Przeczytała katechizm, który ostatecznie ją przekonał, prawdy wiary uznała za logiczne. Chrzest i Komunię św. przyjęła 1 stycznia 1922 r. Miała 31 lat. Matką chrzestną była przyjaciółka Jadwiga Conrad-Martius, filozofka z kręgu Husserla; córka wybitnego lekarza, żona filozofa.
Edyta zauważyła: „Dopiero po moim powrocie do Boga czułam się Żydówką”. Uznawała swe podwójne więzi z Chrystusem – wiary i krwi. Znając głęboką wiarę matki, prosiła siostrę o zawiadomienie o konwersji i dopiero po dziesięciu miesiącach przyjechała do domu. Przyjaciółka opisując ich pierwsze spotkanie, nawiązała do Ewangelii: „«Matko, jestem katoliczką». Obie płakały. Oto dwie Izraelitki, w których nie ma niczego fałszywego”.
W rok po chrzcie Edyta przyjęła bierzmowanie, biskup Spiry skierował ją do dominikanek. Osiem lat uczyła w ich liceum, pracując naukowo. Doceniali ją jezuici i benedyktyni. Tłumaczyła i wydawała teksty kard. Newmana i św. Tomasza z Akwinu, pisała artykuły naukowe, zapraszano ją na wykłady, konferencje, prelekcje w radiu. Otrzymała stanowisko docenta w Niemieckim Instytucie Pedagogiki Naukowej w Muenster. Matka dalej regularnie wspierała ją finansowo. Mimo wielu zachęt, poparcia i starań jej habilitacja okazała się niemożliwa – była kobietą, była Żydówką. Przykład matki i doświadczenia pobudzały ją do zajęcia się miejscem kobiet w społeczeństwie.
Biblijna Estera
Do władzy doszli hitlerowcy; demolowano domy Żydów. Doradzano jej wyjazd i żegnano bukietami róż. Matkę odwiedziła w dniu swych urodzin, razem poszły do synagogi. Znowu obie płakały. Edyta wyjechała na zawsze, by zostać karmelitanką w Kolonii. Był 1933 r.
Przyjęła imię s. Teresy Benedykty od Krzyża. Jak pisała, zawarła ślub z Panem w znaku krzyża; czuła się biblijną Esterą, wyjętą z narodu, by wstawiać się za nim przed wielkim Królem. Co tydzień pisała do matki. Gdy Edyta odnawiała śluby 14 września 1936 r., we Wrocławiu umarła Augusta Stein. Przyszła święta zachowała wielki szacunek do jej miłości i wiary, dalej czuła jej pomoc i wsparcie: „Moja matka do końca wytrwała w swej wierze. Jej wiara i wytrwałe zaufanie do Boga... było ostatnią rzeczą, która w jej trudnej walce ze śmiercią utrzymywała ją przy życiu, mam nadzieję, że znalazła łaskawego Sędziego i teraz jest moją najwierniejszą pomocnicą, bym i ja doszła do celu”.
W klasztorze zaskoczyła siostry, że nie umie szyć ani gotować; kierownicy duchowi ku jej zaskoczeniu wbrew zwyczajom namawiali ją do badań. Pisała m.in. komentarze do św. Jana od Krzyża.
Dla ratowania Niemiec
Wzrastały nastroje antysemickie, płonęły synagogi, 31 grudnia 1939 r. przeniesiono Edytę do klasztoru holenderskiego w Echt. Świadoma zagrożenia, zapisała: „Proszę Pana, by zechciał przyjąć me życie i mą śmierć..., by przyszło Jego królestwo w całej wspaniałości, dla ratowania Niemiec i pokoju na świecie”. W pośpiechu pisała dzieło Scientia crucis, opierając się na nauce św. Jana od Krzyża. Jako ochrzczona została uprzedzona o ryzyku aresztowania, ale odmówiła ucieczki: „Jeśli nie wolno mi podzielić losu mych braci i sióstr, me życie byłoby – w pewnym sensie – zniszczone”. 2 kwietnia 1942 r., w odpowiedzi na protest biskupów holenderskich wobec pogromu Żydów, Gestapo aresztowało katolików pochodzenia żydowskiego, zabrano także Edytę i jej siostrę Różę, która przyjęła chrzest i pracowała w klasztorze na furcie. Z obozu w Holandii, przed deportacją do Auschwitz, Edyta zdążyła przesłać list do Karmelu, prosząc o brewiarz. Widziano ją w konwoju; do komory gazowej trafiła prawdopodobnie 9 sierpnia 1942 r. Zapisała wcześniej przeczucie: „Jeśli dusza chce dzielić życie Chrystusa, musi z Nim przejść śmierć krzyżową; wydać się na ukrzyżowanie w cierpieniu i śmierci, jak Bóg ześle czy dopuści. Krzyż nie jest celem samym w sobie: wznosi wzwyż i wskazuje drogę”. Jan Paweł II uznał, że poprzez wyniesienie jej na ołtarze oddaje hołd „córce Izraela, która w czasie narodowosocjalistycznych prześladowań jako katoliczka pozostała wierna Jezusowi, a jako Żydówka swemu narodowi w wierności i miłości”. Została ogłoszona świętą w 1998 r., a rok później patronką Europy.
Edyta uznała, że kto szuka prawdy, ten znajdzie Boga. Jej refleksje, życie i przede wszystkim osobowość wzbudzają stale zainteresowanie bardzo różnych środowisk. Jej karmelitańska duchowość i myśl filozoficzna są ciągle rozważane. Edyta wydaje się dobrą przewodniczką ku Światłu i Prawdzie. Urodzona w Dzień Pojednania doświadczyła krzyża i została uznana za patronkę pojednania.