Logo Przewdonik Katolicki

Kiedy dzieci rodzą dzieci

Kamila Tobolska
Młodociani rodzice zawsze sygnalizują, że czegoś im w rodzinie zabrakło: czułości, rozmowy, poświęconego czasu. Czasem jasno postawionych granic. Fot. julenochek/fotolia

Co należy robić, kiedy człowiek znajdzie się w kryzysie? Szukać pomocy i wsparcia. Wie o tym doskonale ekipa z Javani. Do niej też mogą zwrócić się nastolatki w ciąży i ich najbliżsi.

Zaczęło się od zaangażowania w „Szlachetną Paczkę”. Odwiedzając rodziny jako wolontariuszka tej akcji, Dorota Napierała nieraz miała kontakt z nastolatkami, które zostały mamami, czy sytuacją, po której można było się spodziewać takiego finału. ‒ Chciałam coś z tym zrobić, ale nie miałam możliwości ani odpowiednich do tego narzędzi ‒ przyznaje. Zaczęła się w tej intencji modlić i szukać konkretnego rozwiązania. I pewnego dnia przyszedł jej do głowy pomysł, który z czasem zaczęła wprowadzać w życie ‒ powołała fundację wspierającą młodocianych rodziców, w czym od początku pomagał jej mąż. Nazwała ją Javani, co w narodowym języku Indii oznacza młodość. Dlaczego Indie? Bo to miejsce działalności bł. Matki Teresy z Kalkuty, patronki parafii w Kamionkach pod Poznaniem, przy której fundacja została zarejestrowana. Jej proboszcz, ks. Jakub Lechniak, jest wiceprezesem fundacji. ‒ Kiedy powiedziałam księdzu o swoich planach, właśnie przygotowywał się do wyjazdu do Kalkuty. Tam przemodlił sprawę i po powrocie włączył się w ten projekt ‒ opowiada Dorota, która z wykształcenia jest mediatorem. Słowa bł. Matki Teresy: „Być niechcianym, niekochanym, porzuconym (...) myślę, że jest to o wiele gorszy głód, o wiele gorsza bieda niż ta, jaką cierpi ten, kto nie ma co jeść”, uczyniła mottem fundacji. Podobnie jak „Módl się i pracuj” św. Benedykta.
 
Zdarzyło się
Marta urodziła Jasia pod koniec pierwszej klasy liceum. ‒ Zdarzyło się ‒ przyznaje. Zakochała się w Pawle, do tego z wzajemnością. Wtedy wydawało jej się czymś naturalnym, że bycie ze sobą to także bliskość fizyczna. Tym bardziej że tak bardzo zależało na niej dwa lata od niej starszym Pawle. Kiedy dowiedziała się o dziecku, była już na początku piątego miesiąca ciąży. Rodzice, gdy im to oznajmiła, byli w szoku. Dobrze sytuowani, realizujący się zawodowo, mieli sprecyzowane plany co do jej osoby. „Co będzie ze szkołą? Jak zdasz maturę?”‒ to były ich pierwsze pytania. Kryzys trwał kilka dni, ale ciąża była już tak zaawansowana, że nie było czasu na biadolenie, tylko trzeba było sobie z tą sytuacją poradzić. Szczególnie wspierała Martę mama, która została też opiekunem prawnym Jasia (osoby niepełnoletnie nie mają władzy rodzicielskiej). Dziewczyna w ciąży zaczęła coraz gorzej się czuć, przeszła na indywidualny tok nauczania. Kilka miesięcy po porodzie wróciła do szkoły, a synka posłała do żłobka. Starała się dogadywać z rodzicami, ale ich wizje przyszłości zaczęły się rozmijać. Paweł często ich odwiedzał, ale to jej przestało wystarczać. Chciała z nim zamieszkać. Tym bardziej że jego rodzice tak ją lubią, a do tego uwielbiają Jasia. Tylko jak powiedzieć o tym swoim rodzicom? Na to już nie znajdowała sposobu. Szukając go, trafiła w internecie na Fundację Javani. Zadzwoniła, chętnie przyjęła zaproszenie na spotkanie w kawiarni. ‒ Poczułam, że w końcu mam się komu wygadać i to komuś, kto pomoże znaleźć mądre odpowiedzi na tyle moich pytań ‒ wspomina. Po tej rozmowie sama doszła do wniosku, że jednak lepiej będzie, jeśli na razie zostanie w swoim rodzinnym domu. I to nie tylko dlatego, że ma z niego dużo bliżej do szkoły. Bardzo kocha Jasia, choć przyznaje, że codzienność bywa trudna. Teraz jednak wie na pewno, że musi zadbać o swoje wykształcenie. I to nie tylko myśląc o synku i przyszłości z Pawłem, ale jeszcze bardziej myśląc o sobie.
 
Wspieramy, nie oceniamy
Do Fundacji Javani trafiają ludzie z całej Polski. To zasługa internetu. ‒ Spotkanie z Martą łatwo było zorganizować, bo mieszka w jednej z podpoznańskich miejscowości. Ale kiedy odzywa się ktoś, jak na przykład ostatnio z Zachodniopomorskiego czy Małopolski, to rozmowy odbywają się przez telefon albo korzystamy z e-maili i Facebooka ‒ tłumaczy Dorota. A zjawisko wcale nie jest zupełnie marginalne. Jak podają statystyki, w naszym kraju w skali roku od 3 do 7 proc. noworodków to dzieci urodzone przez nieletnie mamy. Javani to już obecnie cały profesjonalny zespół ludzi, m.in. położne, lekarz ginekolog, naprotechnolog, pielęgniarki, prawnicy i psycholodzy, w sumie blisko 20 osób. Wszyscy to wolontariusze. Nie brakuje też darczyńców, dzięki którym fundacja może działać. To oni stają na wysokości zadania, kiedy potrzebna jest też pomoc materialna, np. skompletowanie wyprawki.
Wsparcie w Javani otrzymują nie tylko dziewczyny w ciąży czy z małymi dziećmi, ale też ich chłopacy i rodzice, bo wszystkich ich dotyczy kryzys związany z pojawieniem się dziecka. ‒ Pomagamy po prostu przejść przez ten trudny czas. Pomóc w zmniejszeniu lęku i przekonać osoby w kryzysie, że najgorszym z wyjść jest podejmowanie w tym czasie radykalnych działań. Wspieramy, nie oceniamy. Dostarczamy też wszelkich potrzebnych informacji, co ułatwia opanowanie tej bez wątpienia trudnej sytuacji ‒ zauważa Małgosia Konieczny, fundacyjny psycholog. Inną z zaangażowanych w działalność fundacji osób jest Genowefa Pietraszewska, sędzia rodzinny w stanie spoczynku. ‒ Przepracowałam w sądzie ponad 30 lat i wielokrotnie miałam do czynienia z młodymi ludźmi, na których spadła ciąża. Najczęściej nie znali swojej ani dziecka sytuacji prawnej. Niektórym wydaje się, że skoro młoda mama urodzi dziecko, to może o wszystkim decydować. Tymczasem np. jeśli dziecko potrzebuje jakiegoś zabiegu medycznego, to nie ma ona prawa go reprezentować. Dlatego trzeba ustanowić osobę, która będzie jego opiekunem prawnym do czasu uzyskania władzy rodzicielskiej przez któregoś z rodziców ‒ wyjaśnia sędzia, dodając, że niekoniecznie wiąże się to z uzyskaniem pełnoletności, bowiem kobieta, która po ukończeniu 16. roku życia zawrze związek małżeński, zyskuje takie uprawnienia jak osoba pełnoletnia. Inną kwestią jest ustalenia ojcostwa. Dziewczyna może nie podjąć inicjatywy w tej sprawie, jeśli uważa, że chłopak jest za mało dojrzały do tego, aby korzystać z wynikających z niego uprawnień do wychowywania dziecka. ‒ Jeśli z taką inicjatywą wystąpi do sądu domniemany ojciec i jest skłonny wziąć na siebie także obowiązki m.in. alimentacyjne, wtedy bada się całą sprawę.
 
Jak rozmawiać?
W rozmowach z dziewczynami i rodzicami fundacja kładzie nacisk na to, aby dali oni szansę chłopakowi. ‒ Rozmawiałam niedawno z mamą Filipa, który został ojcem w wieku 18 lat. Niezły był z niego gagatek, różnych rzeczy próbował, żeby się zabawić. Poznał jednak bardzo wartościową dziewczynę, swoją rówieśnicę. Krótko potem poczęła się Hania. Teraz ma ponad dwa latka, a jej rodzice są już małżeństwem. Ojcostwo bardzo zmieniło Filipa. Jego matka przyznała, że odpowiedzialność za dziecko i rodzinę ukierunkowała mu życie ‒ opowiada Dorota. Jak dodaje, kiedy rozmawia z młodocianymi rodzicami, zawsze sygnalizują, że czegoś im w rodzinie zabrakło: czułości, rozmowy, poświęconego czasu. To dlatego tak intensywnie zaczynają szukać dla siebie kogoś bliskiego. Bardzo często wśród płci przeciwnej. Inna rzecz, która z tych rozmów wynika, to brak jasno postawionych granic. ‒ Dzieci tego od nas oczekują. Tymczasem rodzice bardzo często nie mówią im, że warto poczekać ze współżyciem do ślubu. Wstydzą się tych tematów, co więcej, nie potrafią z nastolatkami rozmawiać. To największy problem ‒ stwierdza Dorota, która sama jest mamą trojga dzieci. Jej fundacyjne doświadczenie pokazuje też, iż najtrudniejsze sytuacje z nieletnim rodzicielstwem zdarzają się w ugruntowanych religijnie rodzinach. ‒ Wtedy dzieciom najtrudniej jest przekazać informację o ciąży. Mają poczucie, że bardzo zawiodły.
Fundacja stawia też na profilaktykę, organizując spotkania z młodzieżą w szkołach. Podczas nich uczniom szkół ponadgimnazjalnych czy trzecich klas gimnazjum opowiadają o formach swojej działalności. Chcą zapaść w pamięci młodych ludzi, by w momencie, gdy znajdą się w potrzebie, nie wahali się szukać u nich wsparcia. ‒ Mówimy im, że opowiadamy się za ochroną życia i nie ukrywamy przed nimi naszych katolickich poglądów. Podkreślamy, że warto zachować czystość dla małżonka ‒ zaznacza Dorota. Małgosia podczas tych spotkań wyjaśnia, jak prowadzić trudne rozmowy, szczególnie w emocjach. To uniwersalna recepta. ‒ Warto zacząć od przygotowania na kartce planu rozmowy, a potem wybrać stosowny czas i miejsce na jej podjęcie. Najlepiej rozpocząć rozmowę, kiedy jest się opanowanym i przez cały czas jej trwania trzymać emocje na wodzy. Konieczny jest szacunek wobec rozmówcy, nie można na niego krzyczeć ani mu przerywać. I co niezwykle ważne, trzeba umiejętnie go słuchać i starać się nie zapamiętywać przykrych słów, które mogą paść w rozmowie ‒ tłumaczy psycholog.
 
Prowadzona za rękę
Ekipa z Javani uznała, że warto także zaproponować młodym dziewczynom w ciąży, ich chłopakom i rodzicom udział w bezpłatnych warsztatach. Ruszają one już 10 maja w Kamionkach, a przygotowywać będą do porodu czy przybliżać kwestie prawne. Nie zabraknie też rozmów z psychologiem, a ostatnie zajęcia, 31 maja, przewidziano jako okazję do spotkania się nastoletnich mam. Warsztaty patronatem objął Rzecznik Praw Dziecka, a tym, którym trudno do Kamionek dojechać, fundacja zapewnia transport (więcej na www.javani.archpoznan.pl).
Kiedy kończę pisać tekst, dostaję e-maila od Doroty: „Wczoraj urodził się nam fundacyjny wnuczek, Maksymilian”. Tą nowiną podzieliła się z nią jego prawdziwa babcia, 36-letnia Krystyna. Przez ostatnie miesiące przesyłała na adres e-mailowy fundacji zdjęcia z USG, dzieliła się radością z dobrego przebiegu ciąży. Ale zanim pojawiły się w niej pozytywne uczucia, przeżyła trudne chwile. Najgorszy był sam moment, gdy dowiedziała się o ciąży swojej 16-letniej córki. Kiedy opadły pierwsze emocje, „wyguglała” fundację w internecie. Mieszka na Podlasiu, więc drogą e-mailową pytała, co mają dalej robić. Potrzebowała wtedy tych słów, że najważniejsze, iż są przy Ani, że ona bardzo ich teraz potrzebuje. Potem padła podpowiedź, że warto porozmawiać ze szkolnym pedagogiem i wychowawcą dziewczyny, a po niej wskazówki, jakie podjąć następne kroki. Bardzo potrzebowała takiego wsparcia, wręcz prowadzenia za rękę. Wie też, że w każdej chwili, jeśli będzie tylko taka potrzeba, może prosić Javani o dalszą pomoc.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki