Logo Przewdonik Katolicki

Mama, Tata i Dzieci

Dorota Niedźwiecka

Rozpoczęło się zbieranie podpisów pod pierwszą europejską inicjatywą promującą tradycyjną rodzinę. Takie działania przynoszą dobre skutki, nawet jeśli nie zdołają zmienić unijnego prawa.

Europejska inicjatywa obywatelska powstała po to, by służyć wzmocnieniu demokracji w Unii. Jest pierwszym narzędziem dającym obywatelom bezpośredni wpływ na tworzenie prawa europejskiego. Pod względem sposobu działania można ją porównać do naszej polskiej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, np. inicjatywy państwa Elbanowskich, którzy postulowali, by rodzice mieli prawo do zadecydowania, czy ich dziecko rozpocznie naukę w wieku 6, czy 7 lat. W Polsce inicjatywa określa postulat, zbiera podpisy obywateli i przedstawia go Sejmowi. Ten podczas głosowania popiera postulat i wprowadza w życie bądź odrzuca. Podobnie jest w przypadku europejskiej inicjatywy obywatelskiej: powstaje po to, by przeprowadzić konkretny postulat, zbiera podpisy popierających ją obywateli (co najmniej milion podpisów z siedmiu krajów UE), zostaje wysłuchana przez Parlament Europejski i Komisję Europejską. Parlament i Komisja mogą przyjąć postulać i zmienić prawo unijne lub go odrzucić.
 
Hamująca biurokracja
Narzędzie jest bardzo młode w stosunku do czasu istnienia Unii. Ma zaledwie cztery lata. To pozwalałoby mieć nadzieję, że wprowadzono je w sposób przemyślany, jako realnie poprawiające dotychczasowe funkcjonowanie demokracji. Tymczasem stosunek Unii Europejskiej do niego budzi wątpliwości. Na 56 zgłoszonych do Komisji Europejskiej inicjatyw, zarejestrowano 36. Jak podkreśla w jednym z precyzyjniejszych raportów prawnych dostępnych w języku polskim – „Analizie mechanizmu funkcjonowania europejskiej inicjatywy obywatelskiej” specjalista prawa Olaf Szczypiński – niepokoi m.in. zbiurokratyzowanie procesu rejestracji i niepoparta potrzebą jakiejkolwiek ekspertyzy możliwość odmowy rejestracji inicjatywy przez Komisję Europejską. Pytanie o skuteczność inicjatyw, a co za tym idzie – sens ich popierania, jest teraz szczególnie ważne. Po pierwszym etapie procedury, czyli rejestracji przez Komisję Europejską, jest pierwsza inicjatywa promująca tradycyjną rodzinę: Mama, Tata i Dzieci. Właśnie rozpoczęła zbieranie podpisów.
 
Sukces One of us
– Z całą pewnością narzędzie europejskiej inicjatywy obywatelskiej jest potrzebnemówi Jakub Bałtroszewicz, członek komitetu obywatelskiego inicjatywy „Jeden z nas”, która w 2012 i 2013 r. zebrała wśród obywateli unii rekordową liczbę podpisów: 1,9 miliona. – Parlament Europejski i Komisja Europejska nie zdecydowały się co prawda zmienić prawa zgodnie z naszymi postulatami (nadal z pieniędzy podatnika jest finansowana aborcja i doświadczenia na embrionach), za to odnieśliśmy sukces innego rodzaju. Dzięki naszej inicjatywie ponad trzydzieści organizacji pro-life z ponad dwudziestu krajów, z których każda działała dotychczas na własną rękę, zrzeszyło się i działa razem. Jako europejska federacja One of us są stale obecne przy unijnych instytucjach i mają coraz większy wpływ na unijne prawo – dodaje Jakub Bałtroszewicz, który obecnie pełni funkcję sekretarza generalnego federacji. 
Organizacje pozarządowe akredytowane przy UE – takie jak wspomniana federacja – pełnią ważną rolę, udzielając konkretnych wskazówek głosującym w europarlamencie eurodeputowanym. Poseł do Parlamentu Europejskiego, nawet mając bardzo dużo dobrej woli i pracując wytrwale nie jest w stanie przeczytać wszystkich dokumentów, które przechodzą przez jego biurko i nad którymi musi głosować. Na sesji plenarnej w Strasburgu bywa, że w ciągu dwóch godzin przeprowadza się nawet dwieście głosowań. Do jednego 5-stronicowego dokumentu bywa zgłoszonych ok. 200 poprawek. Przy takim tempie prac, aby zadbać skutecznie o realizację konkretnych wartości, eurodeputowani potrzebują analizy dokumentów i wskazówek, dokonywanych przez specjalistów organizacji obywatelskich bliskich ich wartościom.
 
Jak głosować
Ludzie działający w organizacjach pozarządowych akredytowanych przy UE pracują w Strasburgu i w Brukseli w różnych komórkach pozarządowych: obserwują procesy legislacyjne na różnych etapach, współpracują z różnymi grupami wpływów. Ich zadaniem jest m.in. wyłanianie z gąszczu przepisów tych, które mogą zagrażać wartościom, za jakimi się opowiadają, np. ochronie życia, rodzinie, chrześcijanom.
– Wyławiamy dotyczące ich fragmenty dokumentów poprzez różne słowa kluczowe, i zwracamy na nie uwagę „naszych” posłów – wyjaśnia sekretarz generalny europejskiej federacji One of us. – To zapewnia im orientację w skomplikowanym, kilkustronicowym dokumencie i czujność w głosowaniach nad dokumentami, które wydawałoby się, że nie powinny nieść ze sobą wątpliwości.
Przykład? – W zeszłym roku analizowaliśmy m.in. umowę o wolnym handlu Ukrainy z krajami Unii, co miało uniezależnić ją od Rosji. Jakie sugestie sprzeciwiające się życiu można by w niej znaleźć? – dodaje. – Gdy wczytaliśmy się w tekst, okazało się, że warunkiem zgody na wolny handel była liberalizacja praw reprodukcyjnych, seksualnych i nieograniczony dostęp do aborcji. Aby europoseł mógł głosować przeciw tym punktom, ktoś musiał je najpierw dostrzec.
 
Jedna mama, jeden tata
Instytucje obywatelskie (czyli federacje, fundacje i stowarzyszenia) działające przy UE służą europosłom pomocą także wtedy, gdy potrzebują specjalistycznych argumentów do dyskusji. Ponieważ mają własną wewnętrzną sieć ekspertów z różnych dziedzin w różnych krajach, przygotowanie specjalistycznych danych jest często szybkie i proste. Obecność organizacji pozarządowych mobilizuje eurodeputowanych: mają poczucie że nie są zdani sami na siebie, wiedzą też, że są pod większą niż kilka lat temu kontrolą obywatelską (kilka lat temu w Unii nie było żadnej organizacji lobbystycznej pro-life i pro-family z Polski; dziś jest fundacja Jeden z nas i Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris), przez co czują się bardziej zobowiązani, by w sprawach dotyczących Polski zabierać głos.
Członkowie inicjatyw, z którymi rozmawiałam, oceniają swoją działalność nie tylko przez pryzmat rezultatów politycznych lecz także – przemian mentalnościowych i społecznych. Fakt, że informacja o programie inicjatywy dociera do wielu obywateli Unii, a wystąpienia przed Parlamentem i Komisją Europejską odbywają się nie za zamkniętymi drzwiami, lecz publicznie, ma duży społeczny wpływ. Taki wpływ ma szansę mieć zbierająca właśnie obywatelskie głosy inicjatywa Mama, Tata i Dzieci.
– Od instytucji europejskich domagamy się przede wszystkim respektowania jedynego wspólnego dla wszystkich systemów prawnych rozumienia rodziny, jako opartej na małżeństwie kobiety i mężczyzny i dzieciach, które są ich potomstwem – wyjaśnia Jan Urmański, koordynator Komitetu Krajowego Inicjatywy Mama, Tata i Dzieci, socjolog, ojciec czterech córek i syna. – Zajmujemy się tym, ponieważ rodzina jest optymalnym środowiskiem wychowania i dorastania nowego pokolenia, a oparcie funkcjonowania społeczeństw na stabilnych rodzinach stanowi podstawową profilaktykę problemów współczesnej Europy.
Informacje o tym, jak poprzeć inicjatywę znajdują się na stronie www.mamatataidzieci.pl. Poprzez tę stronę podpisy popierające mogą składać obywatele wszystkich krajów Unii. Składając taki podpis, każdy z nas może mieć realny wpływ na wspieranie w działaniach unijnych tradycyjnej rodziny i zmianę mentalności Europy na służącą – na płaszczyźnie natury i ducha – człowiekowi.
 
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki