Gdy dostanie się do organizmu, w większości przypadków nie daje żadnych objawów. U około 20 proc. zakażonych objawy przypominają niezbyt ciężką grypę. Chory ma umiarkowaną gorączkę, bóle mięśni, głowy i stawów. Chorobie może też towarzyszyć zapalenie spojówek i wysypka plamisto-grudkowa. Objawy te utrzymują się blisko tydzień. Najczęściej dochodzi do ich samoistnego ustąpienia. Sytuacja więc z pozoru nie wygląda groźnie.
Jeszcze do zeszłego roku uważano, że wirus nie ma poważnych skutków dla zdrowia. Wszystko się zmieniło, gdy odkryto, że jeśli do zakażenia wirusem zika dojdzie w czasie ciąży, może on przenikać przez łożysko. Istnieje wiele dowodów świadczących o tym, że to właśnie on odpowiedzialny jest za występowanie u noworodków wady rozwojowej zwanej mikrocefalią lub małogłowiem. Czaszka i mózg dzieci nie są w pełni rozwinięte, co w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do śmierci. Wirus zika wykryto nie tylko w wodach płodowych, ale także w spermie, co oznacza, że może on być także przenoszony drogą płciową.
Niestety są już ofiary śmiertelne zika, bowiem ciężarne kobiety, u których go wykryto, poddają się aborcji. W Kolumbii, gdzie zabijanie nienarodzonych dzieci jest obwarowane licznymi restrykcjami, rząd oficjalnie pozwolił na takie zabiegi, jeśli poproszą o nie kobiety w ciąży, u których wykryto wirusa.
Roznoszony przez komary
Z najnowszych badań opublikowanych w prestiżowym piśmie medycznym „Lancet” wynika, że wirus zika może mieć również związek z ciężkim schorzeniem neurologicznym zwanym zespołem Guillaine’a-Barrego. W chorobie dochodzi do uszkodzenia nerwów i osłabienia pracy mięśni, kłopotów z oddychaniem, a w skrajnych przypadkach nawet paraliżu i śmierci.
Wirus występuje w Afryce, Azji Południowo-Wschodniej, na wyspach Pacyfiku i w Ameryce Środkowej i Południowej. Liczne zachorowania odnotowuje się w Brazylii, gdzie liczba noworodków z małogłowiem zwiększyła się od tego czasu wielokrotnie, bo aż do 4 tysięcy. Pojedyncze przypadki wykryto już także w Europie.
Jak ocenia WHO w tym roku wirusem Zika może być zainfekowane od 3 do 4 mln ludzi. Jak można przeczytać na stronie Polskiego Zakładu Higieny, wirus ten zaliczany jest do rodziny Flaviviridae, rodzaju Flavivirus, w skład którego wchodzi około 65 różnych, spokrewnionych ze sobą genetycznie i antygenowo wirusów. Wirus Zika roznoszony jest przez komary dwóch gatunków: tropikalny Aedes aegypti oraz Aedes albopictus, występujący również w południowej Europie na wybrzeżu Morza Czarnego.
Chłodny klimat nas chroni
Jak przekonuje główny inspektor sanitarny dr Marek Posobkiewicz, zagrożenie wirusem zika dla Polski jest bardzo małe, wręcz minimalne. W Europie wykryto go m.in. w Austrii, Czechach, Danii, Hiszpanii, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Włoszech. Wszystkie przypadki dotyczyły jednak osób powracających z krajów, w których jest dużo zachorowań. Były to tzw. przypadki zawleczeń. Jak na razie nie potwierdziły się przypuszczenia naukowców z brazylijskiej fundacji Oswaldo Cruz, badających wirusa, że może on być przenoszony nie tylko przez komary z gatunku Aedes, ale także przez inne znacznie powszechniejsze, także te występujące w Polsce. Należy jednak pamiętać, że jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, przenoszący wirus Zika komar Aedes aegypti pojawiał się w cieplejszych częściach Europy. W Polsce mamy stosunkowo chłodny klimat, dlatego zagrożenie na razie nas nie dotyczy, naukowcy uważają jednak, że wraz z ociepleniem klimatu może się to kiedyś zmienić.
Najskuteczniejsza moskitiera
Światowa Organizacja Zdrowia przezornie ostrzega ciężarne przed podróżami do zagrożonych rejonów. Eksperci z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni zalecają wszystkim kobietom planującym ciążę i ciężarnym odłożenie podróży do krajów, gdzie występuje wirus zika, m.in. Boliwii, Ekwadoru, Brazylii, Kolumbii, Gwatemali, Haiti, Martyniki, Samoa czy Republiki Zielonego Przylądka. W przypadku konieczności takiego wyjazdu, należy ściśle przestrzegać zasad ochrony niefarmakologicznej przed ukłuciami komarów: stosowanie repelentów (środków odstraszających), insektycydów (środków owadobójczych), ubrań ochronnych (długie rękawy, nogawki), moskitier naokiennych i nadłóżkowych, klimatyzacji.
To niestety jedyne środki zaradcze, bowiem nie ma jeszcze szczepionki ani leków chroniących przed tą chorobą. Amerykański Instytut Zdrowia poinformował jednak, że trwają już intensywne prace nad dwoma preparatami. Jeden z nich będzie przechodził badania kliniczne prawdopodobnie jeszcze pod koniec tego roku.
Historia ekspansji zakażeń wirusem zika:
• wykryty na terenie Ugandy w 1947 r.;
• do 2006 r. obecny na terenach tropikalnych Afryki i Południowo-Wschodniej Azji;
• w 2007 r. epidemia na wyspie Yap, potem ekspansja na inne wyspy Pacyfiku;
• w 2015 r. wirus dotarł do Ameryki Południowej
Charakterystyka zakażeń wirusem zika:
• do zakażenia dochodzi w wyniku ukąszenia przez zakażonego komara;
• okres inkubacji choroby wynosi 3–12 dni od ukąszenia komara;
• 60–80 proc. zakażeń ma charakter bezobjawowy;
• w przypadku wystąpienia objawów najczęściej są nimi: gorączka, wysypka grudkowa, bóle stawów/mięśni, bóle głowy, zapalenia spojówek. Objawy te trwają zazwyczaj około 2–7 dni;
• nie ma swoistego leczenia ani nie istnieje szczepionka;
• potwierdzono także możliwość zakażenia drogą krwi (transfuzja krwi) oraz poprzez kontakty seksualne (wirus utrzymuje się w nasieniu nawet przez 3 tygodnie)
W polskim w systemie krwiodawstwa ze względów bezpieczeństwa przeprowadzany jest wywiad z dawcą krwi przed każdym pobraniem i dawca powracający z dalekiej podróży jest proszony o zgłoszenie się w późniejszym terminie.
Źródło: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-PZH