Logo Przewdonik Katolicki

Altruizm i poczucie sprawiedliwości

Bogna Białecka

W mediach ostatnio można było zobaczyć zdjęcia Chrystusa, krzyża, katolickiego księdza lub zakonnicy, a towarzyszyły im nagłówki typu: „Religijne dzieci są złośliwe, mściwe i samolubne”. Jak jest naprawdę?

Medialne doniesienia dotyczą opublikowanego niedawno badania, w którym zespół naukowców przebadał grupę tysiąca dzieci i postawił pewne hipotezy, dotyczące rozwoju altruizmu i poczucia sprawiedliwości. Gdyby brać doniesienia medialne poważnie, wynikałoby, że dzieci wychowywane w duchu: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” są małymi potworami w porównaniu z dziećmi wychowywanymi w myśl zasady: „Bądź miły dla innych, bo kiedyś mogą być ci przydatni”. Coś tu nie gra na pierwszy rzut oka, dlatego zamiast ekscytować się nagłówkami, warto przyjrzeć się dokładniej wspomnianym badaniom.
  
Przynależność religijna
Badanie zostało przeprowadzone przez pracowników uczelni z sześciu krajów – Stanów Zjednoczonych, Kanady, Turcji, Jordanii, RPA i Chin. Objęto nim 1170 dzieci. Brano pod uwagę wiek, państwo zamieszkania, status socjoekonomiczny i identyfikację religijną. Znaczące okazały się tylko dwa czynniki – wiek dziecka i jego identyfikacja religijna. Oznacza to, że według badaczy nie miało znaczenia czy dzieci mieszkają w muzułmańskiej Jordanii, protestanckiej Republice Południowej Afryki czy niereligijnych Chinach.
 
Większość dzieci, 510 osób, pochodziła z rodzin muzułmańskich, a 323 osoby nie identyfikowały się z żadnym wyznaniem. Z kolei 280 osób badanych zostało nazwanych mianem chrześcijan. Niestety nie określono precyzyjniej ich wyznania, a przecież trudno stawiać znak równości między katolikami a tymi odłamami protestantyzmu, które akceptują np. aborcję i eutanazję. Badacze potraktowali wszelkie wyznania chrześcijańskie jako jednorodną grupę. Tyle tylko, że w Turcji, Chinach, Jordanii oraz w Stanach Zjednoczonych katolików jest o ponad połowę mniej niż protestantów, a w RPA katolicy stanowią zaledwie 6 proc. społeczeństwa (w porównaniu z 57,8 proc. innych wyznań chrześcijańskich). Tylko w Kanadzie katolików jest więcej niż protestantów (38,7 proc. katolików, 28,5 proc. protestantów). Pozwala to przypuszczać (autorzy badania nie podają danych), że udział dzieci katolickich w badaniu był znikomy.
  
Eksperymenty badawcze
Pierwszym narzędziem był eksperyment, w którym dzieci dostały naklejki. Mogły się nimi potem dzielić z innymi. Badacze uznali, że liczba naklejek oddanych innym dzieciom mierzy poziom altruizmu. Dzieci z religijnych domów były statystycznie istotnie mniej skłonne dzielić się naklejkami niż dzieci z domów niereligijnych. 
 
W drugim eksperymencie dzieci oglądały nagrane sceny przemocy (popychanie, dokuczanie)  i miały wydać ocenę, na ile to zachowanie jest złe lub dobre oraz określić karę, na jaką zasługują sprawcy przemocy. Dzieci religijne były bardziej stanowcze w nazywaniu aktów przemocy obserwowanych na ekranie złem. Natomiast jeśli chodzi o propozycję wymiaru kary za złe zachowanie – dzieci muzułmańskie okazały się statystycznie bardziej surowe niż dzieci chrześcijańskie i niereligijne.
 
Proszono też rodziców, by ocenili poziom empatii i wrażliwości na sprawiedliwość swych dzieci. Rodzice z domów osób wierzących oceniały swoje dzieci jako bardziej empatyczne i wrażliwe na sprawiedliwość niż rodzice z domów nie identyfikujących się z żadną religią.
 
Pominięte czynniki
Zdumienie budzi fakt pominięcia przez badaczy czynnika, który już wcześniej został zidentyfikowany jako wpływający na zachowania altruistyczne – czy dziecko ma rodzeństwo czy jest jedynakiem. Gdy ktoś posiada rodzeństwo – jest bardziej skłonny do zachowań altruistycznych (badania Ithel Jones z 2011 r.). Z drugiej strony badanie Steve’a Stewarta-Williamsa z roku 2007 pokazało, że  w kwestiach mało istotnych ludzie są bardziej skłonni do altruizmu wobec przyjaciół i znajomych, natomiast w kwestiach istotnych – wobec członków rodziny. Jest zatem prawdopodobne, że uzyskane wyniki, jeśli chodzi o dzielenie się naklejkami, są rezultatem nie tyle identyfikacji religijnej, co innych czynników, nieuwzględnionych w badaniu. Nie chodzi tu tylko o liczbę rodzeństwa, lecz np. stosowane w domu metody wychowawcze, które przecież też mają istotny wpływ na rozwój empatii i altruizmu.
  
Ograniczone wnioski
Badania pokazują kilka rzeczy. Po pierwsze, że dzieci z domów religijnych są mniej skłonne dzielić się naklejkami z obcymi dziećmi. Jednak trudno stwierdzić, czy jest to związek przyczynowo skutkowy, czy zwykła korelacja, ponieważ badacze nie zadali pytania o liczbę rodzeństwa ani tak naprawdę nie zbadali realnego statusu socjoekonomicznego rodziny (jedynym wyznacznikiem był poziom wykształcenia matki). Nie wzięto też pod uwagę jak pod względem struktury wyznaniowej prezentują się badane szkoły. Bycie w mniejszości religijnej przekłada się przecież na relacje z rówieśnikami.
 
Spójrzmy na wyniki badań z innej strony. Dla dziecka z rodziny wielodzietnej (a wiele rodzin muzułmańskich i chrześcijańskich to właśnie takie rodziny) naklejki mogą być na tyle atrakcyjnym nabytkiem, że wolą zabrać je do domu i podzielić się z rodzeństwem niż dać obcemu dziecku. Tak samo atrakcyjność nalepek będzie wyższa dla dziecka z rodziny biednej. A to tylko jedna z możliwości. Być może proste pytanie o stosowane w domu metody wychowawcze (np. kary fizyczne) spowodowałoby inny podział wyników. A co z sytuacją, gdy dziecko niereligijne próbuje się wkupić naklejkami w łaski religijnej większości?
 
Inną rzeczą, którą badanie wykazało jest fakt, że dzieci z rodzin religijnych są bardziej skłonne do negatywnej oceny moralnej sytuacji przemocy, w porównaniu z dziećmi niereligijnymi. A zatem w rzeczywistości badanie to pokazuje większą wrażliwość dzieci religijnych na sytuację przemocy i zdolność jednoznacznego nazywania złem aktów przemocy.
 
Wynik, który z kolei został zbyty przez badaczy milczeniem w części poświęconej wnioskom to fakt, że skłonność do surowego karania występowała wyłącznie u dzieci wychowywanych w islamie. Tu zarówno dzieci chrześcijańskie, jak i niereligijne okazały się mniej skłonne do wymierzania surowej kary.
 
Nie przeszkadza to autorom w stawianiu uogólnionej na całość populacji świata tezy, że wychowanie religijne powoduje, że ludzie stają się źli i samolubni. Pozostaje nam zadać pytanie – jakim cudem ta narracja przeszła sito naukowej recenzji.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki